Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Strefa Chwały już po raz 28. zgromadziła rodziny pragnące wykorzystać czas wakacji dla coraz pełniejszego zbliżania się do Boga i uwielbiania Go. Sprzyjały temu okoliczności przyrody – okalające festiwalowe namioty wzgórza Beskidu Sądeckiego. Sprzyjała temu postawiona na wysokim poziomie oprawa muzyczna zespołu New Life. Sprzyjał temu wreszcie zestaw wartościowych, głoszących Słowo, gości. Wśród nich znaleźli się m.in. kard. Konrad Krajewski, bp Andrzej Jeż, bp Artur Ważny, ks. Robert Pisula, ks. Teodor Sawielewicz, Dariusz Kowalski czy Marcin Zieliński.
Prócz stałego rekolekcyjnego programu, którego nieodłączną część stanowiły Eucharystia, konferencje i wieczory uwielbienia, szczególnie imponować mogła szeroka oferta dodatkowych aktywności dla najmłodszych i nastolatków. Mogli oni uczestniczyć w warsztatach wokalnych, teatralnych, fotograficznych, montażu wideo, a nawet... graffiti. Nic więc dziwnego, że wśród uczestniczących w Strefie Chwały rodzin wiele było takich, które gościły na wydarzeniu już po raz kolejny.
Zobaczyć mimo zamkniętych oczu
"Nasza rodzina jest tutaj po raz szósty. Na Strefie Chwały znajdujemy wszystko. Czas na wypoczynek i na duchowy wzrost. Ważne jest dla nas to, że możemy przyjeżdżać tu całą rodziną, a mamy dzieci w różnym wieku. Każde znajduje tutaj coś dla siebie" – wyjaśnia w rozmowie z Aleteią Polska jedna z uczestniczek Strefy, Grażyna Miczka.
"Czuję, że jestem tu bliżej Boga. Otoczenie gór i obecność papieskiego ołtarza, pozostałego po pielgrzymce, bardzo temu sprzyja. Największym przeżyciem było dla nas jednak, gdy moja najmłodsza córka, wystraszona uśpionymi Duchem Świętym ludźmi, po nałożeniu rąk w trakcie modlitwy o uzdrowienie ujrzała za zamkniętymi oczyma Pana Jezusa" – wskazuje kolejna rozmówczyni, Danuta Łuszczki.
Uwielbienie w czasach złych wiadomości
Prowadzący sobotnie (9.07) uwielbienie ks. Teodor Sawielewicz (obszerny wywiad z nim na naszych łamach już niebawem), nawiązując do otaczającej nas trudnej rzeczywistości – najpierw pandemii, następnie wojny i kryzysu gospodarczego – podkreślił, że to właśnie za wszystkie nasze nędze winniśmy szczególnie wielbić Najwyższego. Dają nam bowiem one szansę, by, otrząsnąwszy się, dostrzec Boże działanie w naszym życiu.
"Gdy zaczyna się wielbić Boga, wiele rzeczy się rozjaśnia. Kilka ważnych decyzji w moim życiu, np. o zmianie pracy, podjąłem właśnie po powrocie ze Strefy. To trochę jak z Pawłem i Sylasem w Dziejach Apostolskich, którzy, nie wiedząc co zrobić po uwięzieniu, zaczęli chwalić Pana. Wówczas ich kajdany pękły" – dodaje uczestniczący w wydarzeniu po raz ósmy Michał Warkusz.
Umocnione rodziny i zadziwieni licealiści
"Ważne jest też to, że możemy się tu spotkać z innymi rodzinami, które mierzą się z problemami podobnymi naszym. Dzięki temu wzajemnie się umacniamy, zyskujemy nowe światło na wiele spraw. I przekonujemy się, że z każdego problemu Bóg ostatecznie wyprowadza dobro" – kontynuuje Michał Warkusz. Na rekolekcjach towarzyszyli mu żona Joanna oraz dzieci Marysia, Franek i Tobiasz. Aby dotrzeć na Strefę pokonali oni w jedną stronę przeszło 700 km, jadąc aż z Wejherowa.
"Moi rówieśnicy dziwią się, że moje plany na wakacje to rekolekcje. Ale ja dzisiaj nie wyobrażam sobie wakacji bez Strefy. Rzadko się słyszy, że jakiś nastolatek sam z siebie chce uwielbiać Pana i żyć Jezusem. Dzięki Strefie moje serce otworzyło się na Niego. Kiedyś chodziłam do kościoła głównie przez wzgląd na tradycję" – wskazuje uczęszczająca do II klasy LO Marysia.