Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jak w takim razie wyglądała Matka Boża jako dziewczynka? O przygotowanie stosownej podobizny pokusił się brazylijski naukowiec Átila Soares da Costa Filho. Posłużył się on w tym celu wykonanymi wcześniej rekonstrukcjami, które przedstawiały Maryję jako dorosłą kobietę. Prace nad upublicznionym w ostatnich dniach dziecięcym wizerunkiem Bożej Rodzicielki trwały ok. 3 miesiące.
Rekonstrukcja ze znakiem jakości
"Podstawą były moje ubiegłoroczne badania, oparte z kolei na wizerunku z Całunu Turyńskiego i pracach amerykańskiego badacza Raya Downinga. Dysponując rekonstrukcją dorosłego wizerunku Maryi wykonałem serię eksperymentów przy użyciu sztucznej inteligencji i sieci neuronowych. Następnie wykorzystałem oprogramowanie do modelowania twarzy i edycji graficznej" – wyjaśnia da Costa Filho.
"Ostatnim krokiem był ręczny retusz detali. Chciałem bowiem jak najdokładniej oddać cechy fizjonomiczne typowe dla palestyńskiego pięcio- i dziesięcioletniego dziecka sprzed dwóch tysięcy lat. Rezultaty moich prac zostały zaaprobowane przez najwybitniejszego syndologa, Barriego Schwortza" – dodaje wykładowca.
DNA Ducha Świętego
"Najbardziej tradycyjna myśl katolicka utrzymuje, że w wyniku całkowicie niepokalanego poczęcia Jezus otrzymał 50% ludzkiego DNA Maryi i pozostałe 50% niematerialnego DNA od Ducha Świętego.
Konkretnie na ten temat papież Pius IX w roku 1854 ogłosił bullę Ineffabilis Deus, definiującą naukę o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Jezus w swoich czasach był zazwyczaj określany jako „z pochodzenia (lub z domu) Dawida” i „z królewskiego rodu”. Określenia te dotyczyły tylko strony matki.
Poza tym Jezus nigdy nie negował swojego związku ze spuścizną świata żydowskiego. Musimy więc wziąć pod uwagę genetyczne pokrewieństwo Chrystusa-człowieka z osobą Maryi. Według Pisma Świętego Józef, będąc przybranym ojcem Jezusa, nie miał biologicznego udziału w cielesnym kształtowaniu Mesjasza.
W takim razie przekazanie cech natury ludzkiej zależało jedynie od Maryi. Oczywiście, spory i dyskusje na ten temat nigdy nie wygasną. Założenie, że materiał biologiczny, będąc genetycznym spadkiem wyłącznie po Maryi, zdefiniował wygląd Jezusa, jako bardzo podobnego do Jego cielesnej rodzicielki, jest logiczne" – wyjaśniał nie tak dawno da Costa Filho w wywiadzie dla portugalskiej edycji Aletei.
"Jeśli uznamy, że Całun Turyński owinął ciało Mesjasza-Boga, to twarz na nim odciśnięta musiała być podobna do twarzy Jego matki, czyli Maryi" – dodaje naukowiec w najnowszej rozmowie. Podkreśla on także, że przed rozpoczęciem prac zadbał o przygotowanie merytoryczne w zakresie antropologii, zapisów Katechizmu i ustaleń kolejnych soborów. Studiował również greckie i średniowieczne koncepcje estetyki i piękna.
Wyjątkowość Matki Bożej
Da Costa Filho zaznacza, że uzyskanego przez niego wizerunku Maryi-dziewczynki nie należy traktować jedynie jako wyobrażenia typowego dziecka tamtych czasów z regionu Palestyny. Dołożył on bowiem wszelkich starań, aby zrekonstruowaną twarz możliwie najbardziej spersonalizować. "Poprzez swoje badania chcę wskazać na coś bardzo szczególnego, «ekskluzywnego»: na wyjątkowość osoby Maryi z Nazaretu, matki Syna Bożego. Tylko ona miała taką twarz, nikt inny" – podkreśla Brazylijczyk.
"Mogę zdradzić, że pewne zdziwienie wywołało u mnie pojawienie się rysu pewnej «przekory» na twarzy Maryi jako 10-latki… To oczywiście naturalne dla każdego dziecka. Jako 5-latka zaś Matka Boża porywała łagodnością w swoim spojrzeniu. Odkrywanie obu tych aspektów było niezwykle fascynujące" – kontynuuje badacz.
Naukowiec wyraża nadzieję, że, podobnie jak poprzednie jego prace, również i najnowsze dzieło zyska pozytywny odbiór społeczny. "Odczytujmy je z dziecięcą lekkością i spontanicznością. Powinna ona cechować każdego katolika kochającego swoją Matkę" – apeluje na zakończenie rozmowy da Costa Filho.