Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kiedy 17-letni Peter Srsich wrócił ze spływu kajakowego skarżąc się na chroniczne zmęczenie i kaszel, rodzina pomyślała, że może mieć zapalenie płuc. Jednak lekarze odkryli w jego płucach duży guz. Potem przyszła diagnoza: Peter miał raka, a dokładniej IV stadium chłoniaka nieziarniczego.
Peter został poddany kilku sesjom chemioterapii, co sprawiło, że czuł się przygnębiony i zastanawiał się, dlaczego przechodzi przez taką próbę. Chociaż miał silną wiarę i już wówczas odczuwał powołanie do kapłaństwa, w szpitalnym łóżku niechętnie przyjmował Komunię. Później ujawnił w rozmowie z Denver Catholic:
„Wiedziałem, że mama poczuje się lepiej, gdy zobaczy, jak przyjmuję Komunię, więc pomyślałem: «Dobra, przyjmę Komunię». Mój kolega uniósł hostię i powiedział: «Oto Baranek Boży». Nasz Pan naprawdę się ukazał, objawił się w potężny sposób i przemówił do mojego serca, a ja na pewno słyszałem go w głębi serca. Powiedział: «Peter, wiem, że to trudne. Nie odbiorę ci twojego cierpienia, ale będę ci w nim towarzyszył». To był jeden z tych momentów, gdy nic się nie zmienia, a zmienia się wszystko”.
Fundacja Make-a-Wish, która oferuje dzieciom z chorobami zagrażającymi życiu szansę na spełnienie marzeń, zwróciła się do Srsicha. Peter miał nietypowe jak na młodego człowieka marzenie: chciał pojechać do Watykanu i zobaczyć papieża.
Spotkanie z Benedyktem XVI
W maju 2012 jego marzenie się spełniło. Srsich wraz z rodziną pojechał do Rzymu, jednak nie spodziewał się, że rzeczywiście spotka się z papieżem osobiście. Wszyscy razem udali się na plac św. Piotra, aby wziąć udział w audiencji generalnej papieża Benedykta XVI. Wówczas rodzina Srsich została zaproszona do dołączenia do kolejki czekającej na osobiste spotkanie z papieżem.
Peter zauważył, że czekający w kolejce dostojnicy niosą Ojcu Świętemu drogie prezenty. Jego tato zasugerował mu, aby podarował papieżowi zieloną opaskę, którą nosił na nadgarstku, ze słowami „Módlcie się za Petera” i z odniesieniem do Listu do Rzymian 8,28: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według jego zamiaru”.
Benedykt XVI rozmawiał z Peterem. Chłopak w ten sposób zrelacjonował to spotkanie: „Spojrzał na mnie i powiedział: «Och, czy mówisz po angielsku?» i położył rękę na mojej klatce piersiowej dokładnie w miejscu, gdzie był guz, chociaż mu o tym nie wspomniałem. Błogosławieństwo jest zwykle na głowie”.
Przy okazji Peter opowiedział papieżowi swoją historię. Wyjaśnił, że chce zostać księdzem i poprosił Benedykta XVI o błogosławieństwo.
Zwycięstwo nad chorobą
Chociaż niektórzy wierzą, że błogosławieństwo papieża uczyniło cud, Peter postrzega swoją historię nieco inaczej. „Chemioterapia pomogła mi w walce z rakiem. Fundacja Make-A-Wish wsparła mnie w walce z chemioterapią. Świadomość, że papież usłyszał o mojej historii pomogła mi przez to przejść i, w niewielkim stopniu oraz w niecudowny sposób, pomogła wyleczyć mojego raka” – wyjaśnił młody człowiek ABC News w 2013 roku.
Niemal dziesięć lat po spotkaniu z Benedyktem XVI Peterowi Srsichowi udało się spełnić jeszcze jedno marzenie. Jak można przeczytać na jego profilu na Facebooku, po delikatnym powołaniu przez Boga w 2021 roku został wyświęcony na kapłana.
Dzieląc się bardziej szczegółowo swoją historią z Denver Catholic, Peter tak opisuje swoje doświadczenie:
„To piękne zobaczyć, jak Bóg przygotowywał mnie do tego powołania, do tego wezwania, do przyjęcia sakramentu służby, który nie jest dla mnie, ale dla ludu Bożego. Zdołał wykorzystać te różne momenty mojego życia, różne doświadczenia całego mojego życia”.