separateurCreated with Sketch.

Bardzo rzadki stygmat św. Teresy z Avili i najwyższy stan, jaki można osiągnąć w tym życiu

Anioł przebija serce świętej Teresie z Avili
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Św. Jan od Krzyża, któremu Teresa zwierzyła się z tego przeżycia, zanotował: „Możemy powiedzieć, że to upalenie i ta rana są najwyższym stanem, jaki można osiągnąć w tym życiu”.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Święci z przebitym sercem

Dziś przed nami trudne słowo opisujące niezwykłe wydarzenie, które było udziałem zaledwie kilkunastu osób. Transwerberacja, czyli przebicie serca osobie żyjącej, które nie pozbawia jej życia, ale zostawia ślad, ranę, widoczną nawet po śmierci.

Po co i z jakiego powodu? Otóż z miłości… Owe przebicie serca to nic innego, jak głęboki stygmat upodabniający mistyka do rany zadanej Sercu Jezusa na krzyżu.

Święci: Franciszek z Asyżu, Teresa od Jezusa, Ojciec Pio, Filip Neri, Katarzyna ze Sieny, Małgorzata Maria Alacoque, Gerard Majella, Józef z Kupertynu, Weronika Giuliani, Franciszek Salezy, Joanna de Chantal, Maria od Jezusa Ukrzyżowanego zwana Małą Arabką, a także bł. Maria Teresa od Jezusa i służebnica Boża Urszula Micaela Morata – wszyscy oni doświadczyli mistycznego przebicia serca zadanego „płonącym grotem miłości”.

Rozkoszna udręka

Święta Teresa od Jezusa otrzymała tę łaskę w 1560 r. Miała wtedy czterdzieści pięć lat, mieszkała w klasztorze Wcielenia w Avili.

„Poznałam, w jaki sposób Bóg jest jeden w trzech Osobach. Wydało mi się zarazem, że wszystkie trzy Osoby, wyraźnie przedstawiające mi się we wnętrzu duszy, oznajmiają mi, że każda z nich osobnej użycza mi łaski” – pisała później.

Tłumaczyła też, że dla kogoś, kto sam nie przeżył tych tak wielkich porywów miłości, „niemożliwym jest, aby zdołał je zrozumieć, gdyż nie jest to emocjonalne wzburzenie serca, ani jakieś pobożne uczucia, które często zwykły pojawiać się, a ponieważ są one niepohamowane, zdają się zaduszać ducha.

Nie zdoła się oddać w słowach ani wypowiedzieć tego sposobu, w jaki Bóg rani duszę, i tej największej udręki, którą w niej wzbudza, a która sprawia, że zapomina o sobie; a ta udręka jest tak smakowita, że nie ma w tym życiu rozkoszy, która dawałaby większe zadowolenie. Dusza nieustannie chciałaby – jak mówiłam – doświadczać umierania na skutek tej dolegliwości”.

Przebite serce św. Teresy od Jezusa

Jak to się stało, że karmelitańskie serce Teresy zostało przebite niemal na wylot, a mimo to żyła później jeszcze przez dwadzieścia dwa lata?

„Widziałam anioła, stojącego tuż przy mnie z lewego boku, w postaci cielesnej. Nie był wysokiego wzrostu, raczej mały, a bardzo piękny. Z twarzy jego płonącej niebieskim zapałem znać było, że należy do najwyższego rzędu aniołów, całkiem jakby w ogień przemienionych. Musiał być z rzędu tych, których nazywają cherubinami.

Ujrzałam w ręku tego anioła długą, złotą włócznię, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia. Tą włócznią kilka razy przebijał mi serce, zagłębiając ją aż do wnętrzności. Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam to uczucie, jakby wraz z nią wnętrzności mi wyciągał. Tak mnie pozostawił całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej.

Tak wielki był ból tego przebicia, że wyrywał mi z piersi te jęki, o których wyżej wspomniałam. Ale taką zarazem przewyższającą wszelki wyraz słodycz sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że najmniejszego nie czuję w sobie pragnienia, by ono się skończyło i w niczym innym dusza moja nie znajduje zadowolenia, tylko w samym Bogu.

Nie jest to ból cielesny, ale duchowy, chociaż i ciało niejaki, owszem, nawet znaczny ma w nim udział. Taka mu towarzyszy słodka, między Bogiem a duszą, wymiana oznak miłości, że opisać jej nie zdołam, tylko Boga proszę, aby w dobroci swojej dał zakosztować jej każdemu, kto by mnie nie wierzył” pisała w 29 rozdziale Księgi Życia.

Najwyższy stan, jaki można osiągnąć w tym życiu

Przyjaciel Teresy, święty Jan od Krzyża, któremu zwierzyła się z tego przeżycia, zanotował: „Ranę zadał Duch Święty, w celu uszczęśliwienia duszy, a Jego pragnienie, by ją uszczęśliwić, jest wielkie. Możemy powiedzieć, że to upalenie i ta rana są najwyższym stanem, jaki można osiągnąć w tym życiu.

Zachodzi tu bezpośrednie, bez żadnej formy i figury rozumowej czy wyobrażeniowej, dotknięcie duszy przez Bóstwo. Mało dusz dochodzi do tego stanu. Osiągają go te zwłaszcza, których moc i duch mają przejść w spuściźnie na ich dzieci”.

Znaczenie przebicia serca św. Teresy od Jezusa – miłosnego zranienia na wzór Jezusowego serca – uznano za tak ważne dla wspólnoty Kościoła, że papież Benedykt XIII w 1726 r. ustanowił osobne święto tego zdarzenia, które obchodzimy 30 sierpnia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.