Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Sylwetkę zamordowanej zakonnicy przypomniała w obszernym tekście anglojęzyczna edycja Aletei. Posługująca w Mozambiku s. Maria trafiła do tego kraju w 1963 r. Zginęła w wyniku strzału w głowę w rajdzie terrorystycznej bojówki. W przypadku pozostałych sześciu ofiar dżihadyści dokonali dekapitacji.
Rajd na miasteczko Chipene zakończył się również podpaleniem kościoła, szpitala i dwóch szkół w tej miejscowości. Z zaatakowanej placówki misyjnej udało się uciec dwóm innym zakonnicom oraz księdzu.
Do modlitwy za zamordowaną siostrę wezwała sekretarz generalna zgromadzenia kombonianek, s. Enza Carini. „Módlmy się o wieczny odpoczynek naszej Siostry. Z pewnością będzie wstawiała się za ludem Mozambiku i za pokojem w tym kraju, który tak bardzo kochała" – napisała w oświadczeniu s. Carini.
Kondolencje złożył również przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kard. Matteo Zuppi. "Wyrażam nadzieję, że ofiara Siostry Marii stanie się ziarnem pokoju i pojednania na ziemi, która po latach stabilności znów jest nękana przez przemoc" – stwierdził duchowny.
Niestrudzona orędowniczka pokoju
W trakcie swojej wieloletniej posługi s. Maria De Coppi dała się poznać jako niestrudzona orędowniczka pokoju w nękanym konfliktami wewnętrznymi Mozambiku. "Jestem częścią tej ziemi i tego ludu, pośród którego żyję" – mówiła w ubiegłorocznym obszernym wywiadzie dla portalu L'Azione.
"Na północy kraju trwa wojna o złoża gazu. Ludzie cierpią i uciekają. W mojej parafii jest 400 rodzin pochodzących ze strefy działań zbrojnych. Potem przyszedł cyklon. Wreszcie w ubiegłym roku nastała długotrwała susza. Dziś w Nampuli panuje skrajna bieda" – relacjonowała.
„Staram się być blisko ludzi, przede wszystkim słuchając tego, co mi mówią. Pomimo ubóstwa materialnego, słuchanie innych pozostaje wielkim darem, jest uznaniem ich godności” – dodawała s. Maria.
Niekończąca się wojna
W rozpętanych przez islamistycznych bojówkarzy pogromach spłonęło w ostatnich dniach kilka wiosek w położonej na północnym wschodzie Mozambiku prowincji Nampula. Część napastników została jednak ujęta w wyniku wojskowej obławy.
Chrześcijanie stanowią ok. 27% z 27-milonowej populacji Mozambiku. Kolejne 33% wyznawców Chrystusa w tym kraju to protestanci i członkowie wspólnot syjonistycznych oraz Kościołów lokalnych.
Muzułmanie, zgromadzeni głównie w północnych prowincjach, stanowią ok. 19% spośród mieszkańców. W ostatnich latach nasiliła się tam aktywność ugrupowań terrorystycznych powiązanych z tzw. Państwem Islamskim. Napięcia potęguje dodatkowo fakt, iż północne tereny kraju obfitują w złoża gazu ziemnego.
Największych spustoszeń dokonała w Mozambiku trwająca przez 15 lat (1977-1992) wojna domowa. W wyniku towarzyszących jej czystek etnicznych życie straciło ok. 100 tys. osób, a kolejne 4 miliony musiało uciekać ze swoich domów.
"Wszyscy tańczyli. Zastanawiałam się, czy to rzeczywistość czy sen. Jeszcze dzień wcześniej partyzanci porywali i zabijali. To był moment, który głęboko mnie poruszył. Poczułam obecność Boga tak, jak odczuwam ją podczas biesiad, tańców, wesel; słowem: gdy jest wielka radość" – wspominała dzień podpisania porozumienia pokojowego s. De Coppi.