separateurCreated with Sketch.

Claire-Marie: dziewica konsekrowana, która ma jeden chromosom więcej i rozbraja ludzi czułością

zakonnica z zespołem Downa

Annie Rougier i Claire-Marie Rolland

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Cyprien Viet - 18.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Podczas spotkania z uczniami Claire-Marie zaczęła się modlić. Jednak w trakcie modlitwy, nie wiadomo skąd, dochodziła bardzo głośna muzyka. I ona nagle ucichła, kiedy kobieta na koniec powiedziała: "Boże, dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś". Młodzi byli wstrząśnięci.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pod koniec września tego roku, w ramach procesu synodalnego, z papieżem Franciszkiem spotkało się pięć osób z niepełnosprawnością. Postulują one, by Kościół dał im pełnoprawne miejsce w swojej misji i w dziele ewangelizacji. W tym gronie znalazła się także dziewica konsekrowana, Claire-Marie Rolland. Trisomia 21 chromosomu nie przeszkodziła jej w pójściu za Jezusem, a dla innych wręcz stała się zaskakującym darem! Poznaj historię tej wyjątkowej kobiety.

Claire-Marie Rolland i Annie Rougier

"Już piąty raz jestem w Rzymie!" - z entuzjazmem przypomniała Claire-Marie kilka chwil po zakończeniu audiencji generalnej. W swoim życiu spotkała już trzech papieży: Jana Pawła II, przy okazji swojego bierzmowania; Benedykta XVI, którego z rozbrajającą szczerością nazywa "niedźwiadkiem"; i oczywiście Franciszka, którego zaprosiła do Lourdes.

Ta dziewica konsekrowana z diecezji Bayonne (Francja) stworzyła niedużą wspólnotę życia wraz z Annie Rougier, także dziewicą konsekrowaną, dawną urzędniczką w Ministerstwie Marynarki Wojennej. Wspólnota podlega jurysdykcji biskupa Bayonne. Obie kobiety od siedmiu lat mieszkają w Lourdes, gdzie prowadzą stowarzyszenie Biegun Światła. Jego misją jest nawiązywanie kontaktu z rodzinami mającymi dzieci z trisomią.

Proces synodalny pozwolił im podzielić się swoim bardzo szczególnym doświadczeniem życiowym, "historią Boga", jak mówi Annie. Dla niej towarzyszenie innym osobom ze wspólnoty stało się wypełnieniem powołania, które czuła już w dzieciństwie. "Jako mała dziewczynka, mieszkając w Paryżu, poznałam inną małą dziewczynkę, córkę sąsiadów, z trisomią chromosomu 21. Ta dziewczynka wywarła na mnie wielki wpływ", wyjaśniła Annie.

Claire-Marie: kochała Jezusa od wczesnego dzieciństwa

Latem 1985 roku Annie często odwiedzała wspólnotę przyjmującą dzieci niepełnosprawne, porzucone zaraz po urodzeniu. "Do tej wspólnoty trafiła dziewczynka urodzona 8 grudnia 1984 roku. Była tam niedługo. Ona jedna nie spała, kiedy oprowadzano mnie po całym budynku. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Coś mi powiedziało, że powinnam przyjechać raz jeszcze, żeby się z nią zobaczyć... W pewnym sensie ją zaadoptowałam" - wspomina Annie. Tą dziewczynką była właśnie Claire-Marie...

Długa droga doprowadziła do konsekracji Annie w 1993 roku, a następnie do konsekracji Claire-Marie, co nastąpiło w 2013 roku. Claire-Marie już w dzieciństwie zdradzała oznaki niezwykłego pragnienia Boga. "Kiedy przyjeżdżała w odwiedziny do swojej chrzestnej matki, która była dziewicą konsekrowaną - wspomina Annie - zanim się przywitała z kimkolwiek, od razu biegła do kaplicy, żeby ucałować Jezusa. Dopiero potem witała się z nami. To umiłowanie Jezusa nosiła w sobie od wczesnego dzieciństwa".

Dar łez

Biskup Bayonne powierzył Claire-Marie misję modlitewną i ewangelizacyjną. Rozbrajająca w swojej prostocie, czułości i wolności duchowej, młoda kobieta wyzwala dar łez u wielu swoich rozmówców.

Słuchając przypadkiem jej świadectwa w Radio-Présence, odpowiedzialny za duszpasterstwo osób z niepełnosprawnością w diecezji Albi musiał zatrzymać samochód na skraju drogi. Potrzebował się spokojnie wypłakać... Nawiązał potem kontakt z Claire-Marie, co doprowadziło do jej wystąpienia przed 700 pielgrzymami, zgromadzonymi w Lourdes. "Wszyscy byli pod wrażeniem" - opowiada Annie. I mówi o wrodzonym darze współczucia u Claire-Marie, która "chodziła od jednego wózka inwalidzkiego do drugiego, żeby naprawdę spotkać się z chorymi".

Claire-Marie przez całe swoje życie świadomie i intensywnie idzie za Chrystusem i powtarza: "Jezus jest pełen współczucia dla młodych i dzieci. Trzeba się modlić za osoby samotne i przebywające w szpitalu, modlę się za nie w Lourdes". Jej priorytety to modlitwa i ewangelizacja. "Dzielę się tym z innymi ludźmi z trisomią. Dzielę się także z nimi ubóstwem, bo Kościół jest ubogi" - podkreśla.

Młodzi ludzie są wstrząśnięci świadectwem Claire-Marie

Claire-Marie ewangelizuje wszędzie, gdzie tylko się znajdzie, a przede wszystkim w szkołach. "Od dawna wiem, czym jest aborcja. Sama zostałam porzucona zaraz po urodzeniu. I dlatego mówię o tym dzieciom, młodym, a także biskupom" - zapewnia z przekonaniem.

Annie wspomina, że podczas jednej z wizyt w gimnazjum i liceum zawodowym Claire-Marie poproszono o wystąpienie na temat niepełnosprawności i odmienności. Nie przejmując się, Claire-Marie zmieniła temat i zaczęła mówić o "przezwyciężaniu pokusy", żeby uczulić młodych na ryzyko aborcji.

"W sali była taka cisza, że można by usłyszeć przelatującą muchę" - opowiada Annie. - Wszyscy młodzi modlili się razem z nią. A kiedy skończyła mówić świadectwo, odmówiła jeszcze modlitwę papieża Leona XIII do Michała Archanioła. Pamiętam, że w czasie tej modlitwy, nie wiadomo skąd, dochodziła do nas bardzo głośna muzyka. I ona nagle ucichła, kiedy Claire-Marie na zakończenie swojego wystąpienia powiedziała: Boże, dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś.

Młodzi ludzie byli wstrząśnięci. Jedna z dziewcząt we łzach wyznała, że ona także została porzucona jako dziecko, i Claire-Marie podeszła do niej, żeby ją pocieszyć. Wszyscy ci młodzi ludzie wyznali mi potem, że to świadectwo naznaczyło ich na całe życie" - wspomina Anne. A nauczycielce, która także płakała ze wzruszenia i pytała, gdzie Claire-Marie znajduje siłę do takiego ewangelizowania bez ogródek, bohaterka dnia odpowiedziała z humorem: "No tak, dla pani to trudne, bo pani brakuje jednego chromosomu!".

Właśnie taka czuję się bardzo szczęśliwa!

Ze swoim jednym chromosomem więcej, co część opinii publicznej uważa za okoliczność wstydliwą, którą należy ukryć, Claire-Marie potrafiła usuwać bariery. "W rzeczywistości wcale nie jestem niepełnosprawna: mam dwie ręce, dwie nogi, mam wszystko, czego mi trzeba, i właśnie taka czuję się bardzo szczęśliwa! Jest we mnie radość, i to widać!" - zwierzyła się bez skrępowania ludziom młodym, którzy nie zawsze chętnie mówią o swojej wierze.

"Lubię nieśmiałych" - wyznała ze wzruszającą szczerością. Tak samo wyzwoliła łzy osoby bezdomnej, koczującej w pobliżu Watykanu, którą ucałowała, wyjaśniając z prostotą: "Kocham ubogich".

W perspektywie synodalnej Claire-Marie wskazuje drogę Kościołowi, w którym osoby z niepełnosprawnością nie tylko mogłyby korzystać z opieki duszpasterskiej, ale także mogłyby być pełnoprawnymi uczestnikami misji. "Osoby z niepełnosprawnością chcą, żeby je traktować poważnie, chcą wnosić radość we wspólnoty chrześcijańskie, w których żyją" - wyjaśnił Vittorio Scelzo, odpowiedzialny za tę tematykę w ramach Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Ci, którzy wysłuchali sesji synodalnej poświęconej osobom z niepełnosprawnościami, wystosowali prośbę, żeby przynajmniej jedna taka osoba mogła uczestniczyć w końcowej sesji Synodu o synodalności. Przy tej okazji - albo przy okazji wizyty Ojca Świętego w Lourdes - Claire-Marie chciałaby złożyć świadectwo publicznie, właśnie przed papieżem. "To moje największe pragnienie" - zwierzyła się.

Jej życie doskonale odzwierciedla słowa z Ewangelii wg św. Mateusza: "...zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom".

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.