separateurCreated with Sketch.

W ostatniej chwili zabrakło chrzestnego. Co teraz?

brak chrzestnego na chrzcie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
A jeśli przyszli rodzice chrzestni naszego dziecka „nie dojechali”, a wszystko już w uroczystości jest zaplanowane? Jak wybrnąć z takiej awaryjnej sytuacji?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Gdy zabraknie chrzestnego

Już wszystko było ustalone, umówione i załatwione. Chrzestni się zgodzili, uzyskali odpowiednie zaświadczenia w swoich parafiach, poszli nawet do spowiedzi. Przyszedł dzień chrztu. Rodzina czeka w kościelnych ławkach, rodzice z dzieckiem w zakrystii składają podpisy w księdze chrztów i nagle okazuje się, że jedno z chrzestnych nie dotrze na uroczystość.

Mniejsza o to dlaczego. Złapało gumę sto kilometrów stąd, utknęło w pociągu z gigantycznym opóźnieniem, zatrzasnęło się we własnym mieszkaniu lub znalazło się w szpitalu. Odwołanie uroczystości i przełożenie jej na inny termin z takich czy innych powodów nie wchodzi w grę. Co teraz?

Zajrzyjmy do Kodeksu prawa kanonicznego. W omawianym przypadku interesować nas będą następujące kanony:

Kan. 872: Przyjmujący chrzest powinien mieć, jeśli to możliwe, chrzestnego. Ma on dorosłemu towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawić do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki.

Kan. 873: Należy wybrać jednego tylko chrzestnego lub chrzestną, albo dwoje chrzestnych.

Kan. 875: Udzielający chrztu powinien zatroszczyć się, jeśli nie ma chrzestnego, ażeby był przynajmniej jeden świadek, który by mógł stwierdzić udzielenie chrztu.

Kan. 877 § 1: Proboszcz miejsca udzielenia chrztu powinien bezzwłocznie i dokładnie zapisać w księdze ochrzczonych nazwisko ochrzczonego, czyniąc wzmiankę o szafarzu, rodzicach, chrzestnych oraz o świadkach, jeśli występują, jak również o miejscu i dacie udzielonego chrztu, podając również datę i miejsce urodzenia.

A zatem, jeśli „nawaliło” tylko jedno z wybranych przez nas chrzestnych, to od strony prawa kościelnego zupełnie nie ma problemu. Chrzestny może być jeden. Można odnieść wrażenie, że prawodawca w ogóle zakłada pojedynczego chrzestnego, jako opcję standardową. Na dodatek chrzestny nie jest niezbędny – o czym mówią słowa „jeśli to możliwe” w kan. 872. Po prostu nasz „bąbelek” będzie miał tylko jednego chrzestnego.

Awaryjnie: świadek chrztu

Wraz z chrzestnym zabraknie nam najpewniej któregoś z „rekwizytów” potrzebnych przy obrzędach wyjaśniających sakramentu chrztu – tzw. białej szaty lub świecy. Umówmy się jednak, że chyba w każdej zakrystii znajdzie się jakaś świeca i kawałek białej tkaniny (choćby ręczniczek do lavabo). Najwyżej nie będą one przesadnie eleganckie. Ale ostatecznie chodzi tu o znak, a nie o popis liturgicznej galanterii.

Gdyby w jakiejś szczególnie pechowej sytuacji miało nie dotrzeć żadne z chrzestnych, to sprawa tylko nieco się komplikuje. Możliwości są zasadniczo dwie. Pierwsza: prosimy księdza, aby „na szybko” znalazł nam chrzestnych, którzy wedle jego wiedzy spełniają wymagane przez prawo kanoniczne warunki. Być może będą to organista i zakrystianka. Może być to oczywiście także ktoś z rodziny (poza ojcem i matką dziecka oczywiście), jeśli jest znany duszpasterzowi i spełnia wymagane warunki.

Druga możliwość: ksiądz stwierdza, że w tej sytuacji znalezienie chrzestnego ad hoc nie jest możliwe i wyznacza (przy możliwym współudziale rodziców dziecka) świadka chrztu. Ten powinien być pełnoletni, przytomny i rozumieć, co się będzie działo, żeby w razie potrzeby mógł w przyszłości zaświadczyć, że chrzest miał miejsce.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!