separateurCreated with Sketch.

10-latek zginął ratując rówieśników. „Ból jest niewyobrażalny”

troje dzieci zginęło pod lodem w Wielkiej Brytanii
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 13.12.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
10-letni Jack Johnson rzucił się na ratunek rówieśnikom, pod którymi zarwał się lód. „Zginął, próbując uratować trzech chłopaków, których nawet nie znał” – podkreśliła we wpisie na Facebooku ciocia małego bohatera.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Do tragedii doszło w niedzielne (11.12) popołudnie w mieście Solihull na przedmieściach Birmingham w centralnej Anglii. Trzech chłopców w wieku 6, 8 i 11 lat znalazło się pod wodą, gdy zarwał się pod nimi lód na parkowym jeziorze. Po chwili dołączył do nich biegnący na ratunek 10-letni Jack.

"Mój siostrzeniec widział jednego z chłopców wpadającego pod lód, pobiegł i próbował go uratować. Jesteśmy załamani. (...) dowiadujemy się, że zginął, próbując uratować trzech chłopaków, których nawet nie znał. To go podsumowuje, był niesamowity" – napisała w mediach społecznościowych ciotka Jacka, Charlotte McIlmurray.

Akcję ratunkową na miejscu zdarzenia prowadzili najpierw przechodnie, a następnie straż pożarna i policja. Niestety, mimo reanimacji, życia trzech chłopców: 8-, 10- i 11-latka nie udało się uratować. Wyciągnięty z wody 6-latek w stanie krytycznym walczy o życie w szpitalu. Do szpitala trafił również z objawami hipotermii jeden z biorących udział w akcji policjantów.

10-letni Jack (personalia pozostałych ofiar nie zostały ujawnione) był uczniem katolickiej szkoły podstawowej im. św. Antoniego w Kinghurst. "Personel jest całkowicie zdruzgotany. On był uroczym chłopcem. Wszyscy jesteśmy rozbici na kawałeczki" – powiedział w rozmowie z "Daily Mail" przewodniczący rady pedagogicznej Marcus Brain. Na miejscu tragedii w parku Babbs Mill mieszkańcy pozostawiają setki zapalonych świec oraz kwiaty.

Jak uniknąć tragedii?

Brytyjska policja i straż pożarna podkreślają, iż ostatnie dni przyniosły szereg niebezpiecznych incydentów, gdy pod dziećmi bawiącymi się na zamarzniętych zbiornikach wodnych zarywał się lód. Żaden inny jednak nie zakończył się tak tragicznie.

Funkcjonariusze apelują też do rodziców o zwracanie uwagi na to, jak bawią się ich pociechy. Najmłodszych zaś przestrzegają przed wchodzeniem na skute lodem akweny.

W przypadku, gdy jesteśmy świadkami wpadnięcia osoby pod lód, w pierwszej kolejności należy zadzwonić pod numer ratunkowy 112. Jeśli do zdarzenia doszło w niewielkiej odległości od brzegu, można próbować podać tonącej osobie gałąź bądź inny przedmiot, którego będzie mogła się chwycić.

Jeżeli stan wody nie jest wysoki, można też próbować podczołgać się w kierunku przerębla. Nie należy jednak wchodzić ani wbiegać na lód, jak też prowadzić żadnych działań z narażeniem własnego życia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!