separateurCreated with Sketch.

Praca kosztem relacji. Jak wydostać się z sideł pracoholizmu?

TOKSYCZNA PRACA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michał Krajski - 09.01.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Była znana ze swojej sumienności, zdarzało się jej siedzieć po godzinach, a wykonywane obowiązki pochłaniały ją bez reszty. Przechodząc na emeryturę żałowała tylko jednego...
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niektórzy podchodzą do pracy jak do zła koniecznego. Inni wykonują ją z taką pasją, że wypełnia niemal całe ich życie. Tymczasem, praca powinna być bardzo istotnym, ale nie najważniejszym elementem naszego życia. W przeciwnym razie może stać się przyczyną problemów, które będą dużą uciążliwością zarówno dla rodziny, jak i przyjaciół pracoholika.

Brak czasu dla najbliższych

Pewnie częściej spotkamy się z problemem lekceważenia i zaniedbywania wykonywanej pracy niż z przywiązywaniem do niej zbyt dużej wagi. Wiele na ten temat mogliby powiedzieć chociażby pracodawcy. Nie zmienia to faktu, że istnieje pewna grupa ludzi, którzy w swojej pracy się wręcz zatracają, jakby nie istniało nic poza ich życiem zawodowym. Pamiętam, jak na pożegnaniu przechodzącej na emeryturę kierowniczki, usłyszałem od niej słowa, które mnie głęboko zastanowiły. Była znana ze swojej sumienności, zdarzało się jej siedzieć po godzinach, a wykonywane obowiązki pochłaniały ją bez reszty. Po wielu latach stwierdziła jednak, że jedyne czego żałuje, to to że nie poświęciła większej ilości czasu najbliższym. I to jest chyba najbardziej wyrazisty przejaw pracoholizmu. Problem pojawia się w momencie, gdy dla pracy poświęca się relacje z najbliższymi, troskę o rodzinę, swoje pasje, zainteresowania, wszechstronny rozwój osobisty i duchowy.

Kult pracy

Praca ponad siły albo konieczność wykonywania obowiązków zawodowych po godzinach to jeszcze nie pracoholizm. Igor Rotberg, psycholog i psychoterapeuta, zwrócił uwagę, że znacznie większe znaczenie ma nasza postawa: „Pracoholizm to obsesyjne pożądanie pracy, związane z podnoszeniem poprzez ciągłe pracowanie własnej oceny z jednoczesnym oczekiwaniem na redukcję negatywnych emocji za jej sprawą oraz wyznaczaniem sobie nierealistycznych, wysokich standardów i doświadczaniem poczucia trwałego niepowodzenia w czasie ich realizacji”.

Czyli pracoholik to ktoś, kto przecenia znaczenie pracy. Obowiązki zawodowe przestają być środkiem, a stają się celem samym w sobie. Nie są już tylko sposobem na utrzymanie siebie i najbliższych, elementem rozwoju osobistego i pomagania innym. Stają się obsesją, w której zaczynamy upatrywać rozwiązania naszych osobistych problemów. Rotbeg pisze to szczególnie w kontekście niskiej samooceny i negatywnych emocji. Powody mogą być różne, ale moim celem jest przedstawienie mechanizmu, który sprawia, że całkowicie poświęcamy się czemuś, co, zamiast budować, niszczy. Oczekujemy bowiem od pracy czegoś, czego dać nam ona nie może. To z kolei rodzi frustrację, a w konsekwencji – wypalenie zawodowe.

Do objawów pracoholizmu należy nieustanne myślenie o pracy, która zaczyna dominować we wszystkich obszarach naszego życia. Pojawia się lęk przed utratą statusu, praca dla samej pracy, niechęć do delegowania zadań na innych, brak przyjaciół i trudności w zaufaniu innym ludziom. Mogę też wystąpić dolegliwości fizyczne, takie jak ból brzucha czy żołądka.

Droga wyjścia

Pamiętajmy, że nikt z nas nie jest skazany na pracoholizm. Jeśli zauważamy – u siebie lub naszych bliskich – jakiekolwiek jego przejawy, warto skupić się podjęciu odpowiednich działań. Komuś, kto cierpi z tego powodu, można pokazać, że praca nie stanowi całego życia. Jeśli ktoś nie ma innego przedmiotu zainteresowania, można zasugerować znalezienie pasji lub chociaż przestrzeń, w której ta osoba będzie mogła się realizować.

Dobrym rozwiązaniem jest też wskazywanie negatywnych skutków pracoholizmu. Często to bowiem bliscy pracoholika są bardziej świadomi tego problemu niż on sam. Co więcej, pracoholik może się nawet bronić, że wszystkie jego działania wynikają z troski o rodzinę i jej utrzymanie. Czasami może istnieć konieczność podjęcia czasochłonnego zajęcia. Jeśli jednak nie ma takiej potrzeby, lepiej będzie nawet ograniczyć materialne wydatki, ale za to cieszyć się obecnością najbliższych: poświęcać czas dzieciom, inwestować w relacje międzyludzkie oraz wszechstronny rozwój osobisty.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.