separateurCreated with Sketch.

„Zdarzył się cud”. Rodzice pięcioraczków zdradzają szczegóły niezwykłych narodzin

Jedno z pięcioraczków urodzonych w Krakowie
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 14.02.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
"Jest możliwe naprawdę mieć fajne życie z taką dużą gromadką" – zapewnia mama maluchów.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wczoraj (13.02) Szpital Uniwersytecki w Krakowie pochwalił się, iż w ostatnią niedzielę (12.02) w placówce przyszły na świat drugie w jej historii pięcioraczki. Dziś, w trakcie konferencji prasowej z udziałem rodziców i lekarzy, poznaliśmy szczegóły niezwykłych narodzin.

"Początkowo trójka – trzy dziewczynki wentylowały się z niewielką pomocą tzw. formy nieinwazyjnego wsparcia oddechowego, natomiast dwóch dżentelmenów musiało być wentylowanych przy pomocy mechanicznej wentylacji. W tej chwili wszystkie dzieci pozostają na wentylacji nieinwazyjnej. To daje nam większe nadzieje, że ich płuca będą się rozwijać coraz lepiej i szybciej" – wyjaśnił prof. Ryszard Lauterbach.

Dzieci przyszły na świat w 28. tygodniu ciąży dzięki cesarskiemu cięciu. Wśród piątki noworodków troje to dziewczynki: Elisabeth May, Evangeline Rose i Adrianna Daisy, a kolejnych dwoje chłopcy: Charles Patrick oraz Henry James (ojciec maluchów jest Brytyjczykiem). Jak przekazał szpital, dzieci i mama czują się dobrze, noworodki otrzymały już też pierwszy pokarm.

Z uwagi na wcześniactwo rodzeństwo przez kilka kolejnych tygodni przebywać będzie w inkubatorach, docelowo na tym samym oddziale. "Mama będzie mogła rozglądać się po pięciu inkubatorach i dotykać rękami pięciu maluchów, które będą przebywać w zasięgu jej wzroku i rąk" – tłumaczy prof. Lauterbach. Lekarz zadeklarował przy tym, iż rozwój dzieci będzie monitorowany przez co najmniej trzy kolejne lata.

Rodzice pięcioraczków urodzonych w Krakowie wraz z lekarzami ze Szpitala Uniwersyteckiego

„Zdarzył się cud”

O wyzwaniach związanych z tak mnogą ciążą opowiedziała również mama pięcioraczków, Dominika. "Zdarzył się cud. Zaszłam w taką ciążę, gdy planowaliśmy jeszcze jedno, ósme dziecko. Okazało się, że tych dzieci jest więcej" – wspomina. Wśród siódemki dotychczasowych pociech kobieta ma już dwie pary bliźniąt.

Pani Dominika przyznaje także, że nie od razu powiedziała swoim dzieciom o tym, że już wkrótce dołączy do nich aż piątka rodzeństwa. "Na początku powiedzieliśmy o trójce. Nie chcieliśmy ich przerażać, że aż pięcioro naraz. Nie chcieliśmy też, żeby poszły do szkoły i zaczęły rozpowiadać takie nowiny. Do dnia wczorajszego wiedziały, że będzie troje. Wczoraj (...) powiedzieliśmy im o dodatkowej dwójce. Bardzo się ucieszyły" – wyjaśnia.

"Jest strach, oczywiście, o dzieci, o to, jak to będzie. Natomiast jest to też coś niezwykłego, co nie jest dane każdemu. (...) Większą szansę mamy wygrać w «totka» niż na posiadanie takiej gromadki. (...) Jeśli się ma spokojne podejście, pozytywne nastawienie, to jest możliwe naprawdę mieć fajne życie z taką dużą gromadką" – dodaje mama dwanaściorga pociech.

Narodzone w Krakowie noworodki ważą pomiędzy 710 a 1400 gramów i mierzą ok. 40 cm. Ciąża pięcioracza zdarza się raz na 52 miliony przypadków.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.