Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną!” A on wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”
On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
(Mt 9, 9-13)
Powołanie uczniów
Kafarnaum, leżące na północno-zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego, nieopodal ruchliwego szlaku handlowego („Via Maris”), jest nieraz nazywane „miastem Jezusa”. To właśnie tam zamieszkał Jezus, kiedy opuścił Nazaret po dramatycznym wydarzeniu w synagodze w rodzinnym mieście, gdy został odrzucony z gniewem przez nazaretańską społeczność. W Kafarnaum często przebywał, mieszkając zapewne w domu Szymona Piotra. Tam właśnie, nad jeziorem, powołał pierwszych uczniów, tam często nauczał. Tam miało miejsce wiele uzdrowień i znaków, których dokonał. Tam też powołał do grona apostołów celnika Mateusza.
Ciekawe, że w Ewangeliach Marka i Łukasza w scenie powołania użyte jest inne imię Mateusza – Lewi. Jakby autorzy chcieli ukryć imię właściwe, pragnąc w ten sposób zaoszczędzić Mateuszowi wstydu, związanego z profesją, którą wykonywał. Sam Mateusz, będąc autorem własnej „autobiograficznej” relacji, pokornie tego nie czyni. Choć bycie poborcą podatków rzeczywiście było w tamtych czasach kompromitujące.
Podatek zwyczajny i nadzwyczajny, podatek gruntowy, pogłówne, podatek od zwierząt, różne rodzaje ceł, czy podatek „plebejski”, pobierany ryczałtem od biedniejszej ludności – Rzymianom nie brakowało pomysłów jak zdobywać pieniądze. Poborcy podatków w Galilei, czy Judei, byli powszechnie pogardzani i znienawidzeni, gdyż będąc Żydami, stali się zdrajcami i kolaborantami, współpracującymi z pogańskim okupantem. Chcąc się wzbogacić, łupili do tego swych pobratymców, stosując niebotycznie wygórowane prowizje, stanowiące ich własny zarobek. Nic dziwnego, że pojęcie: poborca (celnik) było równoznaczne z niegodnym szacunku grzesznikiem, z którym żaden porządny Żyd nigdy nie powinien się bratać.
Powołuje grzeszników i leczy słabych
Trudno powiedzieć kto był tamtego dnia bardziej zaskoczony: siedzący „na cle” Mateusz, czy obserwatorzy tej niezwykłej sceny. Wszystko odbyło się błyskawicznie. Przechodzący Jezus spojrzał na Mateusza i powiedział do niego: „pójdź za Mną” (dosłownie: „towarzysz Mi”). Tamten natychmiast wstał i z Nim poszedł. Następną opisaną w Ewangelii sceną jest wystawna uczta w domu celnika – Mateusz skromnie nie wspomina, że to on ją wydał, ale Łukasz u siebie w Ewangelii podaje tę informację. Wraz z Jezusem leżeli przy niskim stole liczni „celnicy-grzesznicy”, zaciekawieni zapewne woltą, jakiej dokonał ich kompan. Nie mniej musiał intrygować ich jego niezwykły gość, w którego spojrzeniu nie czuli pogardy, a w słowach nie słyszeli potępienia.
Oczywiście nie zawiedli faryzeusze ze swym „dyżurnym” pryncypialnym oburzeniem: „Dlaczego wasz nauczyciel je z celnikami i grzesznikami?” – atakowali uczniów zgorszeni. Doskonale znali świętą tradycję, religijne zasady i ofiarne ryty. Nie przyszło im jednak do głowy, że widzą, jak spełnia się słowo, zapisane u Ozeasza proroka: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary.” Ten, który przyszedł, powołuje grzeszników i leczy słabych. Celnik Mateusz i inni wraz z nim, znaleźli właśnie lekarza, który uleczył ich życie.