Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Marzenie z oddziału onkologii
„Ciężko pracowałem. Nie udałoby się to jednak bez wsparcia wielu ludzi. To dzięki nim jestem tutaj. Dziękuję mojej wspierającej, kochającej i motywującej żonie. Rodzicom, którzy pierwsi zaufali mojemu marzeniu i postanowili zapłacić za moje studia. Personelowi medycznemu, bo dzięki ich wiedzy i zaangażowaniu jestem zdrowy. Nauczycielom, którzy uczyli i inspirowali. Wolontariuszom, oddających swój czas i serce na oddziale onkologii dziecięcej. Koleżankom i kolegom ze studiów. Całej społeczności, która mnie wspierała. Wiem, że wszystkich nie sposób wymienić. Dziękuję, że zaufaliście mojemu marzeniu. Dziękuję, że mogłem czerpać od was mądrość i dobroć. „«W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem»” – napisał w mediach społecznościowych lek. Wojciech Wiese.
26-latek w czerwcu tego roku ukończył studia lekarskie na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Będąc siedemnastoletnim chłopakiem w trakcie leczenia onkologicznego, Wojciech marzył, aby powrócić na oddział szpitalny jako lekarz. „ Teraz spełniłem swoje marzenie z oddziału onkologii dziecięcej i zostałem lekarzem” – mówi w rozmowie z Aleteią.
Walka z nowotworem
Rok 2014. Oddział onkologii i hematologii dziecięcej w Poznaniu. Siedemnastoletni wówczas Wojciech Wiese trafia do szpitala. Pewnego dnia grał w siatkówkę i podczas meczu uderzył się w kolano. Poszedł do lekarza. Okazało się, że ma powiększone węzły chłonne. Nazajutrz był już w drodze do szpitala w Pile. Medycy postawili diagnozę – najbardziej zaawansowane stadium chłoniaka Hodgkina.
Dwa lata ciągłego przebywania w szpitalach sprawiło, że nastolatek największą radość czerpał z pomagania i bawienia się z dziećmi – młodszymi pacjentami tego samego oddziału. Postanowił nie zmarnować tego doświadczenia i wrócić na oddział jako lekarz. Do matury przygotowywał się na szpitalnym łóżku.
Wojciechowi nie udało się jednak zdać egzaminów tak dobrze, aby za pierwszym razem dostać się na wymarzone studia. „Niewzruszony do tej pory chłoniak po kolejnym przeszczepie szpiku w klasie maturalnej spuścił z tonu. Sam natomiast przycisnąłem i dzięki wsparciu wielu przyjaciół oraz rodziców udało się spełnić marzenie” – dostałem się na upragnioną medycynę – opowiada Wiese.
Mężczyzna przyznaje, że wielokrotnie miał chwile zwątpienia i szukał sensu życia. Na początku walki z chorobą nie mógł się pogodzić z diagnozą oraz perspektywą wielomiesięcznego leczenia. „Buntowałem się i miałem żal do Boga. Zadawałem sobie pytania dotyczące wiary i celowości cierpienia. Miałem wiele refleksji na temat Boga. Później moja wiara stała się bardziej dojrzała, nabrała pełnego kształtu” – tłumaczy w rozmowie z nami Wojciech Wiese.
Podkreśla, że jego relacja z Bogiem stała się głębsza dzięki duszpasterstwu akademickiemu przy kościele ojców dominikanów w Łodzi. Na pierwszym roku praktyk, jako student, powrócił na oddział, na którym wszystko się zaczęło. „Cały miesiąc spędzony na oddziale zapamiętam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu” – wspomina 26-latek.
„Wojtek walczy z chłoniakiem”
Od 2015 r. Wojciech prowadzi kanał na platformie YouTube. „Na początku tworzyłem materiały z postępów leczenia, aby przekroczyć mur izolacji spowodowanej chorobą i powiedzieć swoim znajomym z liceum: Hej! Ja ciągle tutaj żyję! Leczenie się skończyło, a sam kanał ewoluował – teraz pragnę wspierać innych którzy zmagają się z chorobą nowotworową obalając mity, przekazując merytoryczną wiedzę oraz dawać nadzieję, że po nowotworze można żyć na pełnej petardzie! Tego pragnę! – tłumaczy Wiese.
Wszystko, co robi, krąży wokół pacjentów onkologicznych i wspierania ich, ich rodzin oraz znajomych. Jego strona na Facebooku „Wojtek walczy z chłoniakiem” jest miejscem spotkań chorych i zdrowych, przestrzenią do dzielenia się doświadczeniami i czerpania wiedzy. Wojciech realizuje swój pierwszy projekt badawczy, dzięki któremu chce przyczynić się do lepszego poznania szpiczaka mnogiego.
Jest również wolontariuszem Fundacji Pokonaj Chłoniaka, pomagającej pacjentom zmagającym się z chłoniakami. Prawie rok temu wyjechali wraz z kolegą rowerami ze Szczecina do Santiago de Compostela. „W trakcie pielgrzymki zbieraliśmy pieniądze na fundację promującą m.in. kolonoskopię” – mówi Wiese.
„Otrzymałem mnóstwo dobroci od ludzi”
Wojciech nie ukrywa swoich trudnych doświadczeń, bo wie, że są one nierozerwalną częścią walki z chorobą. „Otrzymałem mnóstwo dobroci od ludzi, zarówno na oddziale onkologicznym, jak i od lokalnej społeczności w moim rodzinnym Złotowie” – mówi Aletei Wojciech Wiese.
Młody lekarz przygotowuje się do stażu, potem zaś chciałby rozpocząć studia doktoranckie. W jego planach jest pediatria. „Lubię dzieci, ich wrażliwość i spontaniczność. W czasie studiów, gdy miałem praktyki na oddziale dziecięcym, to wychodziłem ze szpitala pełen radości, napełniony poczuciem, że jestem w dobrym miejscu” – dodaje. W przyszłości 26-latek chciałby napisać książkę, aby zmotywować innych do walki z chorobami nowotworowymi i podnieść ich na duchu. Jego rokowania są pozytywne. Od 2015 r. mężczyzna jest w całkowitej remisji choroby. Mówi, że miał wiele szczęścia!