Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wraz z premierą filmu „The Miracle Club”, Lourdes przyciągnęło uwagę ludzi z Hollywood i nie tylko.
Tym, którzy nie są religijni, film daje pewne wyobrażenie o tym, jak i dlaczego miejsce wielkiego objawienia maryjnego we Francji ma tak duże znaczenie dla katolików na całym świecie — przyjmuje ono niewiarygodną liczbę 5 milionów pielgrzymów rocznie.
Film jest także doskonałym przypomnieniem dla katolików, jak ważne jest pójście na pielgrzymkę przynajmniej raz w życiu. Uświadamia także, że warto pójść z dziećmi.
Dorastałam w domu z ośmiorgiem rodzeństwa. Byłam w środku i obserwowałam, jak moje starsze siostry wyjeżdżają na różne rekolekcje i pielgrzymki, podczas gdy ja zostawałam w domu z moimi młodszymi braćmi i siostrami.
Autobus do Lourdes
Dokładnie pamiętam dzień, w którym moje dwie starsze siostry wyruszyły szkolnym autobusem do Lourdes. Mieszkaliśmy w Londynie i to był pierwszy raz, kiedy moje rodzeństwo pojechało na zagraniczną wycieczkę.
Dziewczyny były podekscytowane i spakowały swoje „sunday best” – odświętne ubrania – na czas pobytu w Lourdes. Pamiętam dokładne instrukcje mojej mamy, aby upewniły się, że są odpowiednio ubrane z należytym szacunkiem do miejsca świętego.
Byłam wtedy bardzo mała, ale wyraźnie pamiętam wyraz twarzy moich sióstr, kiedy wróciły całe i zdrowe do domu. Obie trzymały w rękach plastikowe figurki Matki Bożej wypełnione wodą święconą, aby podarować je mojej mamie.
Wtedy posiadanie ich w domu to było prawie tak, jakbyśmy mieli w domu cegłę z samej świątyni. Nikomu nie wolno było ich dotykać!
Figurki otaczano należną czcią przez wiele lat, kiedy dorastaliśmy. Dopiero gdy ich zawartość zaczęła zielenieć się od glonów, zostały przeniesione do kredensu.
Wspomnienia i żal
Kiedy wiele lat później moi rodzice wyprowadzili się z domu, natknęłam się na stare plastikowe figurki i wszystkie te wspomnienia wróciły. Moje siostry pojechały tam, gdzie objawiła się Matka Boża, a ja nie – a szkoda.
Chociaż nie pamiętam, co mówiły o tym doświadczeniu, wiem, że czuły, że przyniosły „trochę Maryi” z powrotem do naszego domu. To musiało być dla nich cudowne: móc ofiarować to naszej rodzinie.
Jeśli więc wybieracie się na pielgrzymkę, koniecznie zabierzcie ze sobą dzieci! I pozwól dzieciom kupić jakieś małe pamiątki i wnieść odrobinę ducha odwiedzonego sanktuarium do domu rodzinnego.