Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dla siedmioletniej Alisy nie ma trudnych ćwiczeń. Chociaż jej codzienne sesje fizjoterapeutyczne mogą być wyczerpujące i wymagać dużej koncentracji, z pomocą jej ulubionej fizjoterapeutki wszystko wydaje się możliwe.
„Alisa ma mnóstwo energii, dużo się śmieje i czasem ma problemy z koncentracją, ale fizjoterapeutka, pani Katarzyna, wie co robić” – mówi Ludmyła, mama Alisy.
Alisa jest jednym z tysięcy polskich i ukraińskich dzieci objętych kompleksowym wsparciem we wrocławskim Centrum Diagnostyczno-Terapeutycznym Chorób Rzadkich prowadzonym przez Fundację Potrafię Pomóc.
„To projekt nas znalazł”
Alisa i jej mama Ludmyła przyjechały do Wrocławia w marcu 2022 r. z Żytomierza. Priorytetem było zapewnienie dziewczynce fizjoterapii, Alisa cierpi bowiem na wrodzone schorzenia ortopedyczne. Niestety, początkowo dostęp do terapii okazał się trudny ze względu na bariery językowe i biurokratyczne.
Rok po przybyciu do Wrocławia Ludmyła odebrała telefon. Dzwoniła Inna Bovkun, koordynatorka w fundacji. Osobiście zrekrutowała ona ponad 70 rodzin do wspieranego przez UNICEF projektu dostosowanego do potrzeb dzieci z niepełnosprawnościami, które uciekły przed wojną w Ukrainie. „W końcu to projekt nas znalazł. Byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa” – mówi Ludmyla.
Wspomniany projekt zapewnia dzieciom i rodzinom dostęp do szerokiej gamy zajęć, wsparcia zdrowia psychicznego, diagnostyki, fizjoterapii, opieki dziennej i ogólnego wsparcia administracyjnego w poruszaniu się po polskim systemie opieki zdrowotnej.
Kiedy Alisa trafiła do ośrodka w kwietniu 2023 r., nie ćwiczyła od prawie dwóch lat, co znacznie osłabiło jej mięśnie. Dzieci z niepełnosprawnościami mają różne potrzeby, a ciągłość leczenia ma kluczowe znaczenie dla ich dobrego samopoczucia. Bez ćwiczeń ich stan może się szybko pogorszyć.
Po sześciu miesiącach regularnej fizjoterapii energiczna 7-latka nabrała sił i może bawić się z przyjaciółmi, których poznała w szkole.
Programy oparte na osobistych doświadczeniach
Historiami jak powyższa żyje Adam Komar, współtwórca wrocławskiego ośrodka, a zarazem ojciec dwójki dzieci z niepełnosprawnościami. Bogactwo usług oferowanych w ośrodku zostało oparte na jego własnym doświadczeniu.
„Zakładając ośrodek, chcieliśmy zapewnić rodzinom całościowe wsparcie, aby nie musiały się udawać do specjalistów w różnych częściach Polski. Zamiast tego chcieliśmy zbudować zespół ekspertów wokół pacjenta i jego rodziny oraz przygotować plan działania, aby rodziny zrozumiały, co czeka je za rok, trzy lub pięć lat” – wyjaśnia.
Centrum stało się punktem kompleksowej pomocy diagnostycznej i rehabilitacyjnej dla dzieci z niepełnosprawnościami, zatrudniającym ponad 90 specjalistów z różnych dziedzin, oferujących usługi w 20 gabinetach terapeutycznych. Do tej pory w centrum przeprowadzono ponad 50 tysięcy konsultacji. Pomimo dużej liczby pacjentów, do gabinetów konsultacyjnych nie ma tłoku ani długich kolejek. Od wejścia można za to zauważyć kolorowe korytarze i namalowane drzewa.
Zdaniem Adama te inicjatywy naprawdę przynoszą skutek tylko wtedy, gdy jednocześnie otrzymają pomoc także osoby opiekujące się dziećmi z niepełnosprawnościami. „Wiemy, że jeśli będziemy wspierać rodzinę, wesprzemy także pacjentów. I to jest nasza zaleta – nie tylko potrafimy nazwać schorzenie, ale także zapewniamy różne formy wsparcia".
Zabawa dla dzieci, wytchnienie dla rodziców
Zanim prawie dwa lata temu Valeria została zmuszona do ucieczki z Dniepropietrowska w środkowej Ukrainie, nie wyobrażała sobie oddania swojego 10-letniego syna Yehora pod opiekę innej osoby. „Jak mogłam zostawić syna na 4 godziny?” – mówi. „Nosi pieluchy, ubieram go, przewijam, nie mówi. Gdyby ktoś go skrzywdził, nie byłby w stanie mi o tym powiedzieć. Valeria początkowo była niepewna co do uczęszczania Yehora na zajęcia w ośrodku. Nie mogła się powstrzymać i podsłuchała, co dzieje się w pokoju terapeutycznym.
„Personel powiedział mi, że muszę odpocząć, bo jestem z synem przez całą dobę. Powiedziałam im, że nie jestem pewna, czy dam radę odpocząć, ale spróbuję” – wspomina Valeria z uśmiechem.
Dziś kobieta ma czas na załatwienie spraw, dokończenie obowiązków domowych, a nawet wygospodarowanie czasu na spacer w parku, aby nabrać sił. Podobnie jak wiele matek z Ukrainy, które szukały bezpieczeństwa w Polsce, samotnie wychowuje Yehora, a wsparcie, które otrzymuje, odmienia jego życie.
Pewnego październikowego popołudnia odbierała Yehora z zajęć z arteterapii. „Widzę, że Yehorowi podoba się tutaj, ponieważ inne dzieci są podobne do niego. Mogą mieć różne problemy, ale są takie same” – mówi Valeria. „Kiedy widzę kolaż, który przygotował na zajęciach lub dostaję jego zdjęcia od Ani, terapeutki, serce mi się raduje” – dodaje.
Wsparcie dzieci z niepełnosprawnościami i ich rodzin, które musiały uciekać przed wojną na Ukrainie, jest jednym z priorytetów działań UNICEF w Polsce. Praca ta jest możliwa dzięki partnerstwu z miastem Wrocław i hojnemu wsparciu darczyńców publicznych i prywatnych z całego świata.
Za: www.unicef.org