separateurCreated with Sketch.

Nawrócenie w celi śmierci. Cudowny medalik i objawienie Matki Bożej

Calude Newman
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Claude Newman został skazany na karę śmierci za okrutne morderstwo. W celi doświadczył objawienia Maryi. W ostatniej chwili odpowiedział na Boże wezwanie, a dzięki modlitwie nawrócił się tuż przed wykonaniem wyroku.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Claude Newman urodził się w 1923 r. w małej miejscowości nad rzeką Missisipi, w Stanach Zjednoczonych. Kiedy skończył 5 lat, uciekł wraz z bratem od matki do domu swojej babci Ellen. Kiedy miał 19 lat, zobaczył jak ich przyszywany dziadek, Sid Cook, bił i znęcał się seksualnie nad jego ukochaną babcią. Nie mógł opanować złości i zabił starszego mężczyznę. Po kilku tygodniach został złapany i trafił do więzienia w Vicksburgu. Skazano go na karę śmierci na krześle elektrycznym. 

Objawienia Maryi w celi śmierci 

Pewnego wieczoru, kiedy siedział w celi, zobaczył u jednego z więźniów owalną blaszkę na rzemyku. Zapytał mężczyznę, co to jest. Zdenerwowany więzień nie potrafiąc tego wyjaśnić, zerwał medalik i przeklinając rzucił go na ziemię. Claude podniósł go i zawiesił na szyi. W nocy poczuł, jak ktoś go dotyka. Obudził się. Obok niego stała piękna kobieta. 

„Jeśli chcesz być moim dzieckiem i mieć mnie za matkę, każ zawołać katolickiego księdza” – usłyszał od tajemniczej niewiasty. 

Rano Newman opowiedział kolegom o tym niezwykłym spotkaniu. Więźniowie postanowili, że wezwą księdza. Tego samego dnia spotkali się z o. Robertem O'Learym. Duchowny powątpiewał w prawdziwość tej opowieści. Kiedy czterech pozostałych więźniów poprosiło o lekcje katechizmu, misjonarz zgodził się im ich udzielić. Pierwsza dotyczyła spowiedzi. Tematem drugiego spotkania był Najświętszy Sakrament. Newman wyjaśnił, że tę naukę słyszał już od Matki Jezusa. 

„Matka Boża powiedziała mi, że komunia święta dla naszych oczu wygląda jak kawałek chleba, ale ta biała hostia jest rzeczywiście najprawdziwszym ciałem Jej Syna. Wyjaśniła mi, że Jezus – przychodząc w komunii św. – jest we mnie” – tłumaczył Claude. 

Spotkania katechizacyjne trwały do 16 stycznia 1944 r. Tego dnia Newman i czterej więźniowie z jego celi zostali ochrzczeni. Dzień wykonania kary śmierci nieuchronnie się zbliżał. Claude przekazał szeryfowi, że jego marzeniem jest zorganizowanie wspólnego przyjęcia dla osadzonych i strażników. Niecodzienne świętowanie zakończyło się odprawieniem drogi krzyżowej i wspólną modlitwą. Po zakończeniu nabożeństwa o. O’Leary przyniósł Najświętszy Sakrament i udzielił Claude’owi komunii świętej. 

W oczekiwaniu na egzekucję 

Kwadrans przed planowaną godziną egzekucji wydarzyło się coś niespodziewanego. Szeryf Williamson przybiegł do celi z wiadomością o odroczeniu wykonania kary na dwa tygodnie. Claude się rozpłakał. To nie były jednak łzy radości. 

„Nic nie rozumiecie! Czy kiedykolwiek widzieliście Jej twarz i czy patrzyliście w Jej oczy? Gdyby tak było, nie chcielibyście żyć ani dnia dłużej. Co złego zrobiłem w ciągu tych ostatnich dni, że Bóg odmawia mi powrotu do domu? Dlaczego muszę pozostać jeszcze przez dwa tygodnie na ziemi?” - pytał misjonarza. 

Ksiądz nie wiedział, co ma odpowiedzieć Newmanowi. Po chwili dodał, że być może w tej sytuacji jest pewien Boży zamysł. 

„Może Maryja prosi Cię, abyś ofiarował Bogu ten dodatkowy czas w intencji nawrócenia Hughsa i uratowania jego duszy?” – zaproponował duchowny. 

Chłopak zgodził się i poprosił księdza, aby nauczył go modlitwy, którą mógłby ofiarować w intencji zbawienia Jamesa Hughsa, mężczyzny, który również oczekiwał na wykonanie wyroku śmierci. Dzięki modlitwie Claude przebaczył koledze wszelkie przykrości, jakie od niego doznał. Modlił się również o jego nawrócenie aż do swojej egzekucji. 

Newman został stracony 3 lutego 1944 r. Ojciec O'Leary powiedział wówczas: „Nigdy dotąd nie widziałem nikogo, kto tak radośnie szedł na spotkanie śmierci”. Tuż przed śmiercią chłopak powiedział ojcu: „Jestem gotowy odejść”. 

Wróciłem z piekła 

Trzy miesiące później 19 maja 1944 r., został wykonany wyrok Jamesa Hughsa. Lekarz okręgowy zaproponował mu, aby uklęknął i zmówił przynajmniej modlitwę „Ojcze nasz”. Mężczyzna odmówił, zaczął przeklinać i plunął medykowi w twarz. Urzędnicy byli zaskoczeni jego nienawiścią do Boga i zatwardziałością serca. 

Zanim James został przypięty do krzesła elektrycznego, szeryf zapytał go po raz ostatni: „Jeśli ma pan coś do powiedzenia, proszę zrobić to teraz!”. 

Hughs ponownie zaklął, ale nagle umilkł. Jakby się czegoś przestraszył. Wzrok utkwił w kącie celi. Po chwili krzyknął do szeryfa: „Proszę zawołać księdza!”. Ojciec O'Leary był obecny w sali śmierci. Wezwany, podszedł do Hughsa. 

 „Byłem katolikiem, jednak z powodu życia, jakie prowadziłem, oddaliłem się od Kościoła. Teraz chciałbym się wyspowiadać” – wyjaśnił mężczyzna.

 Gdy wszyscy wrócili na salę, zaciekawiony szeryf zapytał Jamesa, co tak poruszyło jego sumienie. 

„Pamięta pan tego czarnoskórego Claude'a Newmana, którego tak nienawidziłem? Zobaczyłem go, jak stał w tym kącie, a Święta Panienka trzymała rękę na jego ramieniu. Powiedział do mnie: «Ofiarowałem swoją śmierć, w jedności z Chrystusem na krzyżu, aby cię uratować. A Matka Boża dała mi łaskę zobaczenia w piekle miejsca, do którego miałem trafić, jeśli się nie nawrócę». W tym momencie zażądałem księdza” – powiedział wzruszony Hughs. 

Źródła: ncregister.com; michaeljournal.com; opoka.org, Facebook