Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wojna zmieniła wszystko
Zmieniła wszystko. Ludzi, którzy mieli pracę, pozbawiła środków do życia. Chorym odebrała możliwość leczenia. Tych, którzy rozdzielali pomoc, postawiła przed pytaniem, czyje życie ratować. 13-letnia wojna wpędziła 90 proc. społeczeństwa w biedę.
Szacunki organizacji międzynarodowych wskazują, że w Syrii pilnej pomocy humanitarnej, jeszcze przed trzęsieniem ziemi, potrzebowało ponad 15 mln osób. Katastrofalne trzęsienie ziemi sprzed roku pogłębiło kryzys.
Gdy chleb jest luksusem
Pomoc Kościołowi w Potrzebie zapytała o sytuację w kraju Abdo Haddada z Fundacji Kościoła Grecko-Melchickiego ICARE. To z nią współpracowała w organizowaniu transportów humanitarnych dla Aleppo, i współpracuje teraz, kiedy na Bliski Wschód dostarczona została mąka, z której na miejscu wypiekany jest chleb dla potrzebujących. „Rodziny wciąż mają obawy, czy zdołają zdobyć żywność, wodę i leki dla chorych, a także zapewnić dojazd do szkoły i wykształcenie swoim dzieciom. Wszystko to, co wydaje się zwykłe i codzienne dla ludzi w Polsce i Europie, w Syrii staje się luksusem” – zauważa Abdo Haddad.
Wyjaśnia, że życie nie wróciło do normy po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi. Kościoły i należące do nich budynki, a także szkoły prywatne i publiczne są dalej pełne uchodźców. Nawet ludzie, których po dramatycznych przeżyciach stać było na wynajem domów, mieszkań i pokoi, nie mogą już sobie na to pozwolić. „Dziś nikt nie mówi o trzęsieniu ziemi. Nikogo już nie obchodzi, co się dzieje” – wyjaśnia przedstawiciel Fundacji ICARE.
Każdy kamień opowiada historię o wytrwałości
Ks. prof. Waldemar Cisło ostatni raz przebywał w Aleppo rok temu, gdy w Wielki Czwartek towarzyszył miejscowym chrześcijanom w liturgii. Przekazał im wtedy ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Widział zawalone domy, chodził wśród ruin, rozmawiał z mieszkańcami. „Usłyszałem wtedy, że każdy kamień w Syrii opowiada historię o wytrwałości ludzi, których nie złamała ani wojna, ani trzęsienie ziemi. Oni chcą opowiedzieć tę historię światu, pokazać swój ból” – podkreśla ks. prof. Cisło.
Abdo Haddad mówi, że wielu interesuje tylko to, czy w Syrii toczą się dalej walki. „Ale przecież wciąż ludzie odczuwają następstwa wojny i konsekwencje niesprawiedliwych sankcji” – wyjaśnia. W ubiegłym roku, przy zaangażowaniu Pomocy Kościołowi w Potrzebie, zorganizowane zostało spotkanie syryjskich biskupów z przedstawicielami rządu we Włoszech. Syryjskich chrześcijan reprezentował wtedy m.in. abp Jacques Mourad z Homs. W trakcie rozmowy pojawił się sprzeciw wobec sankcji, bo uderzają one nie w rząd, ale w ludność: pogłębiają biedę, pozbawiają chorych leków i ograniczają pomoc humanitarną. Ormiański prawosławny biskup Aleppo Magar Ashkarian podnosi, że to sankcje są głównym powodem, dla jakiego ludność opuszcza kraj. Szczególnie dotkliwe są one dla chrześcijan. „Emigracja w ciągu ostatniego roku dramatycznie przyspieszyła, a wiele rodzin wyjechało do Kanady” – zauważa Xavier Bisits, który koordynuje projekty, jakie w Syrii realizuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Żywność, ubrania, środki czystości
Po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi stowarzyszenie umożliwiło przeprowadzenie remontów, m.in. szkół i przedszkoli, a także budynków parafialnych. „To tam potrzebujący znaleźli schronienie, gdy zostali bez dachu nad głową” – wyjaśnia ks. prof. Cisło. Pomoc Kościołowi w Potrzebie postanowiło dać ludziom możliwość powrotu do swoich domów tam, gdzie było to możliwe, przez co wsparcie realizowane na miejscu objęło wzmacnianie budynków. Z inicjatywy polskiej sekcji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, po trzęsieniu ziemi, do Syrii wjechały ciężarówki z pomocą humanitarną, by dostarczyć cierpiącym żywność, tysiące ubrań i środki czystości, jakie chronią ich przed chorobami.
Abdo Haddad z Fundacji ICARE zauważa, że na miejscu ludzie rozpoznają polską flagę. „Jeden z kierowców ciężarówki zapytał mnie, czy możemy nie wywieszać polskiej flagi, bo ludzie zatrzymają go na drodze” – tłumaczy. Ks. prof. Waldemar Cisło zaznacza, że „Syryjczycy zdają sobie sprawę, że dostarczymy im to, czego najbardziej potrzebują, i stąd taka reakcja”.
Bez Polaków umarłyby tysiące ludzi
Pomoc dla Syrii podejmowana przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest konsekwentna. „Dotarła tam część środków, jakie zebraliśmy przy okazji Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Pozwoliły one m.in. na zorganizowanie zajęć dla dzieci i młodzieży, a także umożliwiły sfinansowanie paneli słonecznych dla kompleksu kościelnego w Homs, co da mu dostęp do stabilnej energii” – podkreśla ks. prof. Cisło. Z inicjatywy stowarzyszenia dostarczone zostały też busy dla syryjskich uczniów przebywających w Libanie, by mieli jak dojechać do szkoły.
Wraca też pamięcią do początków wojny, kiedy w Aleppo ratunkiem dla niemowląt było mleko w proszku sfinansowane przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie, a tysiące dzieci skorzystało z leczenia, jakie zostało zrealizowane przy wsparciu polskiego rządu. „Siostra Annie Demerijan z Aleppo mówiła, że bez Polaków setki albo tysiące Syryjczyków umarłoby z głodu” – podsumowuje ks. prof. Cisło.
Pomoc dla potrzebujących można przekazać tutaj lub przelewem na konto: 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia Polska