separateurCreated with Sketch.

Krzyże w przestrzeni publicznej w Warszawie. Co by było, gdyby nagle zniknęły? [GALERIA]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 18.05.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Krzyże i inne symbole religijne mają zniknąć z warszawskich urzędów. Co było, gdyby zupełnie zniknęły z przestrzeni publicznej w stolicy?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Pusta ręka króla?

16 maja w mediach pojawiła się wiadomość, że warszawski ratusz wydał rozporządzenie, w którym zabrania eksponowania krzyży i innych symboli religijnych w urzędach. Mają one zniknąć nie tylko ze ścian i innych eksponowanych miejsc, ale także np. z biurek urzędników.

Ta decyzja wywołała - co chyba zrozumiałe - oburzenie wielu osób. Ale przy tej okazji można sobie uświadomić, jak bardzo symbol krzyża "zrósł" się z polskim krajobrazem, także z krajobrazem Warszawy.

Znajdziemy go nie tylko w przestrzeni sakralnej: w kościołach czy na cmentarzach, ale także np. na kolumnie Zygmunta III Wazy na placu Zamkowym, na Grobie Nieznanego Żołnierza i na tarczach herbowych przy grobowcu w ogrodzie w Wilanowie. Krzyże są częścią wielu pomników i upamiętniają miejsca kaźni. Dawniej stawiano je w miejscach, w których ludzie gromadzili się na modlitwie - i dzisiaj również niekiedy są one miejscem spotkań modlitewnych.

A przy okazji tego przykrego zamieszania człowiek wierzący może się zastanowić: czy gdzieś niedaleko mnie stoi krzyż? Czy pamiętam, po co został tam umieszczony? Czy przechodząc albo przejeżdżając koło krzyża kieruję myśli ku Temu, który dwa tysiące lat temu zawisł na nim dla mojego zbawienia?

Zobacz zdjęcia warszawskich krzyży

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!