Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Doroczna pielgrzymka tradycji katolickiej z Paryża do Chartres jest wyjątkowym wydarzeniem - najliczniejszą pielgrzymką w Europie. W tym roku w dniach 18-20 maja przeszła w niej rekordowa liczba 18 tys. uczestników.
Pielgrzymka gromadzi ludzi głownie młodych (średnia wieku 24 lata), gotowych przejść 105 km w trzy dni. Trasa kończy się w katedrze Najświętszej Maryi Panny w Chartres, której piękno i dostojeństwo robią wrażenie nawet na niewierzących.
Wyzwanie od dziesięciu wieków
Pielgrzymka ma długą historię, sięgającą XII wieku (w czasach wojen bywała zawieszona). Tradycyjnie rozpoczynała się przy katedrze Notre Dame w Paryżu, jednak od czasu pożaru tej świątyni start przeniesiono do bazyliki św. Sulpicjusza.
Pielgrzymka ma wyraźnie pokutny charakter. Jest pozbawiona elementów rozrywkowych, uczestnicy skupiają się na modlitwie i refleksji. Centralnym punktem każdego dnia jest msza święta trydencka, odprawiana w atmosferze pełnej szacunku i pobożności. To właśnie te momenty, gdy młodzi ludzie klękają przed Bogiem w skupieniu i modlitwie, są kulminacją całego dnia - oddaniem się Bogu, wielbieniem Go i prośbą o Jego łaskę.
Trasa wymaga fizycznej sprawności, gdyż obejmuje różnorodne tereny, od ulic Paryża po wiejskie ścieżki, a codzienny dystans do pokonania to ponad 40 km.
Czy wzrastająca z roku na rok liczebność jest fenomenem? Niewątpliwie. Dla porównania: największe pielgrzymki na Jasną Górę (a Polska jest uznawana za najbardziej pielgrzymujący kraj na świecie) obejmują od kilku do 13 tys. osób.
W skupieniu, nieco ekstremalnie
Skąd bierze ten fenomen? Przyciąganie tradycyjnej liturgii, potrzeba punktów odniesienia i wsparcia w coraz bardziej zdechrystianizowanym społeczeństwie, oddanie Matce Bożej...
Dwudziestoczteroletni Józef opisuje to tak:
"Tu jest atmosfera modlitwy i skupienia. Śpiewamy tradycyjne pieśni i dużo się modlimy. Dla mnie osobiście to też okazja do porozmawiania z ludźmi z innych krajów, o wiele bardziej zlaicyzowanych niż Polska, o tym, jak udaje im się żyć jako konserwatywni katolicy w świecie, gdzie wszystko jest relatywne i nie ma litości dla ludzi mówiących, że istnieje dobro i zło".
Józefa uderzyło to, że na pielgrzymce nie ma nikogo przypadkowego: "Każdy uczestnik musiał sporo się wysilić, żeby tu przyjechać: zorganizować sobie transport, odpowiednio wcześnie się zapisać itp. Część ludzi wręcz toczyła boje o to, by móc tu przyjechać.
Sama pielgrzymka nie jest łatwa kondycyjnie. "Można to trochę porównać z ekstremalnym drogami krzyżowymi, bo dystanse naprawdę dają w kość. Dla mnie to jest spójne - wzrastanie duchowe wymaga ascezy. I tutaj mamy tę ascezę - w modlitwie, w wysiłku fizycznym. A jednocześnie mamy niesamowite poczucie wspólnoty i genialne rozmowy z ludźmi, którzy myślą podobnie i chcą być prawdziwymi rycerzami Chrystusa, pod Jego sztandarem walczącymi ze złem. Przepraszam, że trochę podniośle, ale nie wiem, jak to wyrazić" - mówi nasz polski rozmówca.
Duchowe odrodzenie
Pielgrzymi są podzieleni na grupy, liczące od 20 do 60 osób. Każda grupa ma swojego kapelana, który towarzyszy uczestnikom, oferując możliwość spowiedzi i duchowego wsparcia. Dla wielu osób pielgrzymka to nie tylko wyraz pobożności, ale prawdziwe duchowe odrodzenie i szansa wzmocnienia w wierze oraz nawiązania wartościowych znajomości.
To wydarzenie co roku przyciąga pielgrzymów z różnych zakątków świata, w tym liczną grupę z Polski. W ostatniej uczestniczyło około stu Polaków. "Noclegi odbywają się w polowych warunkach, w namiotach. Jednak jakoś to nikogo nie odstrasza. Przeciwnie - jest okazja do pogłębionych dyskusji" - mówi Maria, która była na pielgrzymce już kilka razy.
Czy wiesz, że…
W 876 roku król Karol III, znany jako Karol Łysy, przekazał katedrze w Chartres relikwię, która do dziś jest jedną z najważniejszych we Francji – welon Matki Bożej.
Zgodnie z tradycją welon – kawałek gładkiego, kremowego jedwabiu z I wieku – nosiła Maryja podczas zwiastowania i narodzenia Chrystusa. Przed przekazaniem do Francji relikwia była przechowywana w niegdyś kwitnącym chrześcijańskim mieście Konstantynopolu. Welon ocalał z pożaru w 1194 roku, który spustoszył katedrę. Niestety, tylko częściowo ocalał z rewolucyjnej furii 1793 roku. Został wtedy pocięty, a do dziś przetrwały jedynie dwie jego części, które można zobaczyć w dwóch relikwiarzach.