Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Sześć lat starania się o dziecko
Br. Łukasz, redemptorysta, podzielił się historią swojej siostry i jej męża, którzy od kilku lat starali się o dziecko.
„Moja siostra Basia w 2010 r. urodziła córkę, Oliwię. Od tego czasu bezskutecznie starali się z mężem Zbigniewem o potomstwo. Wiem, że jedno dziecko także stracili. Ta sytuacja trwała sześć lat i obydwoje byli tym bardzo przybici” – opowiada br. Łukasz.
„Pamiętam jak pewnego dnia odwozili mnie do Tuchowa, gdzie było wtedy seminarium redemptorystów. Zażartowałem wtedy na temat rodzeństwa dla ich córki. Wtedy moja siostra w takiej rezygnacji i z bólem w głosie powiedziała, że może ja coś wskóram u Pana Boga, bo ona już nie ma sił. Pamiętam, że to był wrzesień 2016 r.”
„Do Ciebie, Matko Nieustającej Pomocy…”
W Tuchowie redemptoryści posługują w sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej. Co tydzień, w środę, bazylika zapełnia się wiernymi, którzy uczestniczą w nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, zapisując swoje prośby na kartkach, z których są one odczytywane w czasie nabożeństwa. Ikona Nieustającej Pomocy została przekazana w 1895 r. rzymskim redemptorystom, a papież Pius IX polecił, by uczynili ją znaną na całym świecie. Jednym z elementów kultu jest nieustanna nowenna.
„Do tej pory nigdy nie składałem takich próśb zapisanych na kartce” – ciągnie swoją opowieść br. Łukasz. „Tym razem, nie do końca nawet przekonany, zrobiłem to, prosząc o dar potomstwa dla mojej siostry i jej męża. I w lipcu 2017 r., czyli mniej więcej 10 miesięcy po tym wydarzeniu, urodziła się im córeczka – Hania. Jestem przekonany, że dokonało się to za wstawiennictwem Matki Bożej Nieustającej Pomocy”.
Bez żadnych komplikacji
„Jestem przekonany, że moja siostra też wierzy w pomoc Matki Bożej. Modlitwa nie była jednym działaniem, które podejmowała. Było wiele prób, długie leczenie, ale było to bezskuteczne. Wierzę, że po tej jednej prośbie Maryja wstawiła się za nimi i teraz cieszą się drugą córką”.
Co więcej, także sam poród, mimo że Basia straciła w ciąży jedno z dzieci, przebiegł bez żadnych komplikacji. „Moja siostra bez żadnych powikłań, bez pobytu w szpitalu urodziła zdrową córkę” – kończy swoją opowieść br. Łukasz.