separateurCreated with Sketch.

Kazanie św. Jacka Odrowąża. Poznaj kulisy powstania słynnej pieśni

Jacek Kowalski - 17.08.24
Jeden z głównych patronów Polski był wybitnym kaznodzieją czasów kryzysu. Idealnym na dziś. O tym, co miałby nam do powiedzenia obecnie, pouczył mnie niegdyś śp. ojciec Jan Góra OP. Co skrzętnie zanotowawszy, podaję poniżej.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ważkość Jackowa

Św. Jacek Odrowąż to szczególnie ważny patron Polaków, zaraz po świętych Wojciechu i Stanisławie. Dlaczego? Wojciech i Stanisław chrzcili Polskę za dziecięctwa naszej wiary, a św. Jacek bierzmował Ją ku chrześcijańskiej dojrzałości. Wcześniej nasze klasztory zapełniali głównie cudzoziemcy. Od czasów Jacka, założyciela polskiej gałęzi dominikanów, w klasztorach Braci Kaznodziejów prym wiedli zakonnicy z Polski rodem, od razu niezwykle liczni.

Mimo widomych znaków świętości i kultu żywot Jacka spisano nie od razu, a kanonizacja nastąpiła dopiero po kilkuset latach, w roku 1594. Odbiła się za to szerokim echem. Wespół z wieścią o Apostole Północy dominikanie ponieśli na cały świat jego imię – stąd mamy włoskiego Giacinto, hiszpańskiego Jacinto, portugalskiego Jacinthe i francuskiego Hyacinthe.

Rewers św. Jacka czyli wizja ojca Jana

Tak się składa, że św. Jacek Odrowąż to mój patron, a młodość i lata dojrzałe upłynęły mi w ścisłym związku z akademickim duszpasterstwem oo. dominikanów w Poznaniu. Najpierw pod skrzydłami o. Tomasza Pawłowskiego, potem w otoczeniu o. Jana Góry, twórcy ośrodków na Jamnej i Lednicy – zatem blisko duchowego dziedzictwa św. Jacka.

Jan wszystko robił w swoim stylu, trzymając się ortodoksji okraszonej sarmacką fantazją. Do św. Jacka żywił nabożeństwo szczególne. Uczynił go patronem domu na Jamnej i zadbał, aby na szczycie góry ponad domem stanęła rzeźbiona w pniu Jackowa figura. Inne, liczne wizerunki Jacka zapełniły sam dom.

Z własnej fantazji uzupełniał niedostatki Jackowej biografii. Między innymi głosił, że Jacek, powracając z Rzymu jako świeżo upieczony dominikanin, przechodził przez Jamną, gdzie pozostawił na pamiątkę potomnym odcisk własnego rewersu, uwieczniony w stogu siana. Jan pokazywał ów odcisk przybywającym na Jamną gościom.

Zlecenie na św. Jacka

Niespełna trzydzieści lat temu Jan zlecił mej skromnej osobie napisanie Jackowego misterium. Pracowałem zamknięty (no, prawie) wespół z małżonką i naszą pierworodną córeczką na wieży jamneńskiego domu. Krok po kroku trawestowałem biografię patrona, co przychodziło mi o tyle łatwo, że bibliotekę właściwych dzieł – zgromadzoną przez o. Jana i oddaną do powszechnego użytku – miałem pod nosem. Potem misterium «chodziło» co roku 17 sierpnia (obok ważniejszego «Misterium Jamneńskiego o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny» 15 sierpnia). Częścią tegoż stał się cykl piosenek (vide późniejsza płyta «Historie dominikańskie», wydana przez Dominikański Ośrodek Liturgiczny w 2010 roku).

«Kazanie »

Wydawało się oczywiste, że osią misterium powinno było być kazanie, tym bardziej, że wedle czternastowiecznego «Żywota» pióra lektora Stanisława, na Jackowe kazania schodziły się tłumy. A już zwłaszcza na kazanie w Wyszogrodzie, dokąd Jacek dopłynął na płaszczu zakonnym rzuconym w fale wzburzonej Wisły.

Kłopot w tym, że żadne z kazań Jacka nie zachowało się. Okoliczność ta okazała się jednak szczęśliwa: miałem wolną rękę w wymyśleniu tego, co Jacek mógłby chcieć nam powiedzieć. Za pozytywną inspirację uznać mogłem fakt, że działał w epoce kryzysu wiary. Wszak sam Zakon Kaznodziejski był odpowiedzią na ów kryzys. Analogie ze współczesnością nasuwały się więc same.

Nie chciałem jednak brać na swoje świeckie barki całej odpowiedzialności za słowa dominikanina. Któregoś zatem dnia w Domu św. Jacka na Jamnej, w tzw. pokoju Romana Brandstaettera, zasiadłem z ojcami Janem Górą i Andrzejem Chlewickim. Jan kazał podać pyszną kawę, jaką zwykł był niekiedy serwować wybranym. O ile pomnę, był sierpniowy upał, za plecami Jana widniało okno, za oknem panorama doliny Dunajca. Poprosiłem ojców o burzę mózgów na temat taki właśnie: co powiedziałby św. Jacek Odrowąż, gdyby cudownym zrządzeniem Bożym zjawił się w Polsce dziś?

Poczyniwszy notatki, zrymowałem je pod postacią «Kazania Świętego Jacka». Z czasem Wiesiek Wolnik dopisał muzykę. Odtąd «Kazanie» śpiewam często i podejrzewam, że (niestety!) z dnia na dzień coraz to aktualnieje: