separateurCreated with Sketch.

Trzy genialne rady św. Grzegorza Wielkiego dla małżonków

St Gregory the Great and wedding rings
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Michael Rennier - 03.09.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Każde małżeństwo może być szczęśliwsze. Może być źródłem satysfakcji i umocnieniem w wędrówce do nieba - uważał święty papież Grzegorz Wielki, patron dzisiejszego dnia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Grzegorz Wielki został papieżem w 590 roku i pozostał nim aż do śmierci w 604 roku. Pochodził z rodziny patrycjuszy i został wybrany na głowę Kościoła w momencie, gdy upadał stary rzymski porządek. Władza świecka była słaba, więc to Kościół stawał się społecznym spoiwem utrzymującym jedność Rzymu. Papież był więc nie tylko duchowym przywódcą Kościoła, ale także najbardziej liczącym się przywódcą ludu. Poza tym Grzegorz podjął ambitny program reform w Kościele.

Grzegorz Wielki był gotowy zająć się sprawami społecznymi, bo szczerze kochał lud Boży i chciał widzieć go szczęśliwym. W ramach reformy napisał książkę Reguła pasterska, w której uczy duchownych, jak lepiej doradzać tym, którzy przychodzą do nich ze swoimi problemami. Dla księży jako doradców szczególnie ważne jest zrozumienie osób, które znajdują się na różnych etapach życia. Nie każdy potrzebuje takiej samej rady. To, co może być pomocne dla jednej osoby, może być szkodliwe dla innej.

Reguła pasterska Grzegorza podaje duchownym zasady, jak mają być wrażliwi na te różnice. Na przykład w jednym rozdziale rozróżnia potrzeby osób samotnych i osób pozostających w związku małżeńskim. Następnie nakreśla kilka podstawowych rad dla tych ostatnich. Rady te są nadal bardzo aktualne dla nas, dzisiejszych małżeństw.

1Nie zapominaj, że Bóg jest częścią twojego małżeństwa

Grzegorz pisze: „Ci, którzy są związani węzłem małżeńskim, powinni być napominani, aby troszcząc się o wzajemne dobro uczyli się oboje, jak podobać się swoim małżonkom, aby nie sprawić przykrości ich Stwórcy”.

Małżeństwo jest przede wszystkim związkiem, w którym mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, aby pomóc sobie nawzajem dostać się do nieba. Szczególną drogą do świętości dla osób pozostających w związku małżeńskim jest to, w jaki sposób z biegiem lat rozwijają one swoją miłość. Osiągają się to poprzez pogłębianie wierności i wzajemnej troski, a także, z woli Boga, poprzez narodziny dzieci, z którymi mogą coraz bardziej dzielić się swoją miłością.

Oczywiście dwoje ludzi pobiera się, ponieważ chce się nawzajem zadowalać i powiększać swoją miłość. To naturalne pragnienie miłości jest dobrą rzeczą, którą należy wspierać. Należy jednak uważać, ostrzega Grzegorz, aby związek obejmował Boga i nie przeradzał się w pobłażanie sobie nawzajem. Szkoda by było, gdyby jedno z małżonków pociągało za sobą drugie przez samolubne pragnienia. Jestem pewien, że istnieje wiele drobnych sposobów pobłażania sobie wtedy, kiedy powinniśmy się wzajemnie się wzmacniać.

Małżonkowie chcą minimalizować konflikty i okazywać sobie szacunek, ale o ile bardziej harmonijny byłby związek, gdyby oboje partnerzy byli zaangażowani w prowadzenie siebie nawzajem do Boga! I odwrotnie, szkoda by było, gdyby jeden z małżonków doprowadził drugiego do pogwałcenia własnego sumienia w celu utrzymania pokoju w domu. Małżonkowie mogą najlepiej pomagać sobie nawzajem zachęcając się do wiary. W ten sposób miłość rozwija się i wzrasta.

2Nie przywiązuj się do drobiazgów

Idealnie byłoby, gdyby małżeństwo „miało nadzieję na rzeczy, które są z Boga, jako owoc końca jego podróży”. I odwrotnie, małżeństwo będzie unikać poświęcania się „całkowicie temu, w co jest teraz zaangażowane”.

Innymi słowy, małżeństwo ma służyć zarówno naszej przyjemności i szczęściu teraz, jak i szczęściu wiecznemu. Nie jestem pewien, jak zachowywały się pary w czasach Grzegorza, ale wiem, że w naszych czasach łatwo jest całkowicie zaabsorbować się codziennymi troskami i zajęciami. Trzeba płacić rachunki, wychowywać dzieci, planować zajęcia sportowe, zmywać naczynia i dbać o porządek w domu. Potrafię spędzać całe dnie skupiając się wyłącznie na sprawach praktycznych. Kiedy moja żona i ja mamy chwilę spokoju, możemy porozmawiać o rzeczach, którymi trzeba się zająć w gospodarstwie domowym lub omówić, co się wydarzyło w danym dniu.

Są to dość przyjemne rozmowy i cieszymy się swoim towarzystwem. Nie sądzę, żeby święty Grzegorz zalecał małżonkom, żeby zapomnieli o spłacaniu kredytu hipotecznego albo zostawili dzieci na treningu piłkarskim i spędzili cały dzień w kościele. Postrzegam to raczej jako kwestię starannego strzeżenia czasu na modlitwę i uwielbienie Boga. To ma być priorytet. Kiedy wykonujemy nasze codzienne obowiązki, pamiętamy, że naszym przeznaczeniem jest życie wieczne i że wszystko - w tym nasze małżeństwo - ma większy cel. Po prostu nie możemy zapomnieć o prawdziwym sensie naszego istnienia, którym jest poznanie Boga i kochanie Go na zawsze.

3Zanim zaczniesz poprawiać, popraw się sam

„Należy im doradzić, aby nie martwili się tak bardzo o to, co muszą znosić od współmałżonka, ale zastanowili się, co współmałżonek musi znosić z ich powodu”.

Ta ostatnia rada jest praktyczną zasadą, która, jeśli wprowadzimy ją w życie, uczyni nasze małżeństwa znacznie szczęśliwszymi. Gdy związek przeżywa trudności, łatwo jest obwiniać drugą osobę. Prostym zadaniem jest też wskazanie, co jest nie tak ze współmałżonkiem, i wyjaśnienie, jak można to naprawić. Ale znacznie trudniej jest dostrzec zło w nas samych i zmienić siebie. Częściowo dzieje się tak dlatego, że mamy poczucie niesprawiedliwości - to niesprawiedliwe, że staram się utrzymywać kuchnię w czystości, gdy ona tego nie robi, niesprawiedliwe, że ćwiczę i dbam o formę, gdy siedzi na kanapie, niesprawiedliwe, że muszę być odpowiedzialny i oszczędzać na naszą emeryturę, gdy ona jest rozrzutna.

Oto moje największe odkrycie: kiedy staję się lepszą wersją siebie, moja żona jest szczęśliwsza i w rezultacie łatwo i bez wysiłku staje się lepszą wersją siebie. Albo - jak dzieje się u nas znacznie częściej - kiedy ona jest łaskawa i hojna wobec mnie, ja chcę być łaskawy i hojny wobec niej. Nie musi narzekać ani ciągle się czegoś domagać, by przekonać mnie do bycia lepszym. Pokazuje mi lepszy sposób. Wtedy razem się rozwijamy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.