separateurCreated with Sketch.

Chłopiec uważa się za wilka, a szkoła to uznała. Pora zatrzymać to szaleństwo!

Chłopiec wilk w Szkocji
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tomasz Rowiński - 30.09.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W Szkocji mamy do czynienia z pierwszym przypadkiem, gdy oficjalnie uznano, że należy zaakceptować tożsamość pewnego chłopca, który uważa się za wilka. Czy to kolejny przełom, który zamieni się w trend niepokojący społecznie i szkodliwy dla dzieci?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Chłopiec wilk

Zaburzenia tożsamości, czyli dysforia, wśród nastolatków to – jak się wydaje – plaga, która ogarnęła cały zachodni świat. Młodzi nie chcą już żyć w swojej naturalnej płci, ale niekiedy także sądzą, że mogą zmienić kolor skóry, rasę, a nawet człowieczeństwo. Ekspert w dziedzinie neuropsychologii, cytowany przez gazetę „Daily Mail”, która opisała sprawę szkockiego chłopca uważającego się za wilka, powiedział dziennikarzom, że decyzja szkoły, która oficjalnie uznała zwierzęcą tożsamość dziecka, jest błędem. W czasach szaleństwa wyrażenie takiej opinii trzeba uznać za objaw odwagi.

Chłopiec wilk w Szkocji

„W nauce nie ma takiego stanu, jak «dysforia gatunkowa»” – powiedział  „Daily Mail” dr Tommy MacKay. „Zdarza się to w czasach, gdy wiele osób chce identyfikować się jako ktoś inny niż w rzeczywistości. Teraz mamy władze, które najwyraźniej akceptują fakt, że dziecko uważa się za wilka, zamiast powiedzieć mu, żeby się z tego otrząsnęło, co byłoby podejściem zdroworozsądkowym”.

Szkodliwa empatia

Jednak zdrowy rozsądek już dawno opuścił obowiązujący system  prawny. Władze szkoły (jej nazwa, podobnie jak i imię oraz nazwisko ucznia, nie zostały podane do publicznej wiadomości) działały na podstawie wytycznych GIRFEC.

Skrót ten pochodzi od zdania „Getting It Right For Every Child”. Wytyczne koncentrują się na zapewnieniu odpowiedniego podejścia do każdego dziecka. Zgodnie z tymi zasadami uczniowie powinni być objęci „kręgiem akceptacji”. W praktyce oznacza to, że nauczyciele nie narzucają dzieciom tożsamości, ale respektują sposób, w jaki one same się identyfikują.

Takie podejście mogłoby się wydać empatyczne, jednak w rzeczywistości GIRFEC jest narzędziem pogłębiającym i patologizującym, często naturalne i rozwojowe, trudności nastolatków z samoidentyfikacją.

Fantazja i rzeczywistość, czyli dlaczego chłopiec wilk nie jest wilkiem

Subkultury młodzieżowe, których znakiem rozpoznawczym jest przebieranie się za zwierzęta, nie są czymś nowym. Jednak zadaniem dorosłych jest pomóc dzieciom odróżnić fantazję od rzeczywistości, gdy zabawa zaczyna im się mylić z prawdziwym życiem.

Przebieranie się dzieci za zwierzęta to nic nowego. Jednak zadaniem dorosłych jest pomóc dzieciom odróżnić fantazję od rzeczywistości.

Najczęściej, i zapewne słusznie, zjawisko „trans” przypisuje się ideologicznemu klimatowi, który opanował naszą kulturę. Jednak to nie wszystko. Wciąż wiele zależy od reakcji dorosłych ważnych w życiu młodych. Rodzice i nauczyciele powinni myśleć, czy trudności, jakich doświadczają ich dzieci i podopieczni, nie wynikają z braków w ich wzajemnych relacjach.

I nie chodzi tu o dyscyplinowanie, ale więzi, dzięki którym dziecko czy nastolatek może zobaczyć w bliskim dorosłym wzorzec dojrzałego zachowania. Dziś te rzeczywiste wzorce są często zastępowane przez to, co młodzi oglądają w Internecie. Świat rozrywki, pełen kulturowych przekroczeń, przemocy, wyuzdania czy eksperymentowania w dziedzinach, w których nie należy eksperymentować, nie stanie się nigdy odpowiednim punktem odniesienia dla osób wchodzących w dorosłość.

Chłopiec wilk w Szkocji

Grunt pod sprawę szkockiego chłopca został przygotowany nieco wcześnie. Jak pisał „Daily Mail”, znany był przypadek 13-letniej uczennicy, która uważała, że jest kotem. Chociaż jej szkoła nie uznała tego formalnie, to jeden z jej kolegów, który skrytykował pomysł jako absurdalny, został publicznie upomniany przez nauczycielkę. Odporność społeczna na niedobre tendencje została w ten sposób osłabiona

Anglik, czyli Koreanka

Brytyjski influencer Oli London dokonał w 2021 r. „podwójnej zmiany”: płci i rasy. Wydał 140 tys. dolarów na 18 operacji kosmetycznych, by zostać Koreanką. London miał wtedy miliony młodych odbiorców, którzy widzieli w nim obiekt fascynacji.

Brytyjski influencer Oli London dokonał w 2021 r. „podwójnej zmiany”: płci i rasy. Wydał 140 tys. dolarów na 18 operacji kosmetycznych, by zostać Koreanką

W 2022 r. London poinformował opinię publiczną o swoim nawróceniu. Powiedział wtedy „Zaproszenie Jezusa do serca ocaliło moje życie”.

„Bóg stworzył mnie w pewien sposób, stworzył mnie takiego, jaki jestem. Dlaczego u licha miałbym chcieć to zmienić? Dlaczego poszedłem na te wszystkie ekstremalne procedury? Nie tak stworzył mnie Bóg, nie taki miałem być w życiu” – mówi o swoich doświadczeniach.

Błędne koło

To warte uwagi świadectwo pokazuje, że nie zawsze w przypadku osób promujących złe wzorce mamy do czynienia z postaciami świadomie i perfidnie wykorzystującymi słabość młodych odbiorców.

To sami influencerzy i ich problemy, które przekazują oni dalej w formie wątpliwej jakości rozrywki, są już efektem wcześniejszego braku odpowiedzialności świata dorosłych.

Co będzie dalej? Zdezorientowani młodzi ludzie, złapani w sieć influencerów, z czasem sami mogą stać się tymi, którzy dezorientują. Tylko świat dorosłych może te procesy zatrzymać – jeśli tylko rzeczywiście będzie tego chciał.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!