separateurCreated with Sketch.

Odwaga w krytykowaniu i poczucie lojalności. 25 lat kwartalnika „Christianitas” [wywiad]

25 lat kwartalnika Christianitas
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 04.11.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kwartalnik „Christianitas” ukazuje się już od 25 lat. „Od początku stawialiśmy na samodzielne myślenie, twórcze podejście i nonkonformizm w formułowaniu poglądów” - mówi redaktor naczelny portalu christianitas.org Tomasz Rowiński.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Aleteia: Jak to się stało, że niszowe pismo „Christianitas”, tworzone przez grupę znajomych, którym jest bliska liturgia w starszej formie rytu rzymskiego, stało się jednym z najbardziej opiniotwórczych środowisk w Kościele w Polsce?

Tomasz Rowiński: Zadecydowało o tym kilka czynników. Po pierwsze, od samego początku staraliśmy się prowadzić dyskusję na „dorosłym” poziomie, unikając „dziecięcej” fascynacji tradycją. Stawialiśmy na samodzielne myślenie, twórcze podejście i nonkonformizm w formułowaniu poglądów. Po drugie, udało nam się połączyć odwagę krytyki zjawisk negatywnych w Kościele z poczuciem odpowiedzialności i lojalności wobec hierarchii. Potrafiliśmy dostrzegać niuansy w sprawach kontrowersyjnych, takich jak ocena Soboru Watykańskiego II, Unii Europejskiej, czy teraz pontyfikatu papieża Franciszka, oddzielając aspekty pozytywne od negatywnych.

Co więcej, chcieliśmy nie tylko bronić tradycji, ale przede wszystkim przekazywać ją nowym pokoleniom. W „Christianitas” od początku istniała dbałość o wysoki poziom intelektualny, a także przekonanie o potrzebie publikowania naprawdę przemyślanych analiz. Nie ograniczyliśmy się także do publikowania artykułów, ale inicjowaliśmy akcje o szerszym rezonansie, jak na przykład sprzeciw w sprawie Komunii na rękę czy poparcie dla uwolnienia mszy trydenckiej.

Najświętsze obrzędy i gorszące eksperymenty

Pewno wiele osób zadaje panu to pytanie – dlaczego to takie ważne, żeby „msza po staremu się odprawiała”, czyli żebyśmy mogli uczestniczyć we mszy trydenckiej?

Przede wszystkim msza trydencka, zawarta w mszale, który wraz z innymi towarzyszącymi mu księgami liturgicznymi tworzy usus antiquior, dawniejszy zwyczaj rytu rzymskiego, jest świadectwem ciągłości Tradycji Kościoła. Jak zauważa sam papież Benedykt XVI w swoim liście do biskupów wydanym z okazji publikacji motu proprio Summorum Pontificum, w historii liturgii obserwujemy rozwój, ale nie zerwania. To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, pozostaje święte i dla nas. Nie można tego nagle zakazać, ani uznać za szkodliwe. Starożytność tej formy mszy sprawia, że jest ona prawdziwym, katolickim prawem wiary, uobecniającym się w porządku modlitwy.

Msza trydencka pozwala też w szczególny sposób doświadczyć sacrum i misterium. W Summorum Pontificum czytamy, że zasada modlitwy Kościoła odpowiada zasadzie jego wiary. Właśnie msza trydencka, ze swoją bogatą symboliką i skupieniem, pozwala wielu osobom na głębokie przeżycie spotkania z Bogiem.

Co więcej, jej stabilność niejako zabezpiecza najświętsze obrzędy naszej wiary przed gorszącymi eksperymentami.

WARSZTATY ARS CELEBRANDI 2019

Jak pan widzi przyszłość tej liturgii?

Ta przyszłość rysuje się niepewnie. Dokument Traditionis Custodes papieża Franciszka uzależnił jej trwanie od decyzji biskupów, którzy nie są do niej zachęcani. To stawia starszą formę liturgii w sytuacji "braku papierów", pozbawiając ją formalnego statusu, ale nie unicestwiając jej całkowicie. Jej istnienie nie zależy bowiem od dekretów, a od faktu, że jest ona od wieków zakorzeniona w tradycji Kościoła sięgającej starożytności.

Istnieją jednak pewne powody do optymizmu. Po pierwsze, sama wola prawodawcy, choć wyrażona jednoznacznie, nie zawsze przekłada się wprost na prawo. Zawsze istnieje przestrzeń dla interpretacji, a obrońcy tradycyjnej liturgii powinni wykorzystać każdą możliwość prawną, by chronić ją przed restrykcyjnymi działaniami.

Wielu biskupów pomimo zniechęcającego tonu Traditionis Custodes, wykazuje zrozumienie dla potrzeb wiernych przywiązanych do mszy trydenckiej i stosuje prawo łagodniej. Posiadają oni przecież prawo do dyspensowania od pewnych przepisów, jeśli służy to dobru dusz.

Także katolicy świeccy, choć pozbawieni realnej władzy, mogą wiele zdziałać poprzez świadectwo wierności i wytrwałą obecność.

Jaki jest pana zdaniem właściwy klucz działania?

Kluczem do przetrwania jest połączenie wierności tradycji z lojalnością wobec instytucji Kościoła. Niezbędne jest roztropne działanie, unikanie prowokacji i skandali, a jednocześnie korzystanie z każdej okazji, by celebrować liturgię tradycyjną.

Ostatecznie ocalenie mszy trydenckiej zależy od naszej wiary i Bożej Opatrzności, która nigdy nie pozostawia Kościoła bez nadziei. Przyszłość tej liturgii leży w naszych rękach. Musimy działać roztropnie, mężnie i z wiarą, by ocalić ten skarb dla przyszłych pokoleń.

Cywilizacja chrześcijańska

Co jeszcze jest dla was jako pisma ważne? Co chcecie przekazać swoim czytelnikom – i może nie tylko im?

Ważne jest dla nas poczucie odpowiedzialności za Kościół i Ojczyznę. Patrzymy na te rzeczywistości z perspektywy dbałości o zachowywanie, przekazywanie i odbudowę cywilizacji chrześcijańskiej. "Christianitas" od samego początku angażowało się w ważne debaty publiczne dotyczące m.in. integracji europejskiej, ochrony życia czy obrony wartości chrześcijańskich w życiu publicznym. Nie boimy się zabierać głosu w sprawach kontrowersyjnych dla liberalnego świata. Wypracowaliśmy swój własny głos, który można znaleźć na stronach naszego pisma, naszej stronie internetowej, a także w wydawanych książkach.

Jednym z młodszych a ważnych dla nas dzieł jest prowadzenie bloga liturgicznego “Deus in adiutorium”, który umożliwia każdemu chętnemu udział w oficjum monastycznym. Po prostu każdego dnia publikujemy tam teksty brewiarza benedyktyńskiego. Aleteia, jakiś czas temu opublikowała wywiad  z Piotrem Chrzanowskim, który jest opiekunem tego projektu.

25 lat Christianitas

„Christianitas” dziś i jutro

Teraz główny ciężar debat publicznych przeniósł się raczej do internetu i do dyskusji na Facebooku. Jak „Christianitas” odnajduje się w tej rzeczywistości?

Nie chcę powiedzieć, że Facebook jest już przeszłością, ale z pewnością jest domeną starszych pokoleń. Młodsi są obecni raczej na Youtubie, Instagramie czy dawnym Twitterze. Naprawdę młodzi mają też swoje jeszcze młodsze media społecznościowe, z których TikTok jest tylko najbardziej znanym przykładem.

My jesteśmy medium z epoki papieru i stron internetowych i jesteśmy też aktywni prawie od samego początku na Facebooku. Jednocześnie renoma pisma sprawa, że przenikamy jako autorzy i redaktorzy „Christianitas” z naszymi analizami i opiniami, także do innych, młodszych mediów. Tam już sami nie będziemy się raczej rozpychać. Mam wrażenie, że Youtube łączy różne pokolenia internetowe, a tam autorów „Christianitas” w debatach o Kościele łatwo znaleźć, choć działamy raczej na własną rękę. Zapraszam zresztą na swojego vloga, którego prowadzę pod własnych nazwiskiem.

A jak pan widzi przyszłość „Christianitas”? Niedawno po 30 latach przestało wychodzić pismo „Fronda”, które można chyba uznać za podobne do waszego. Czy jest w ogóle zapotrzebowanie na papierowe publikacje, które zamieszczają poważne analizy społeczne, artykuły o muzyce barokowej i recenzje grubych książek teologicznych i naukowych?

Już dawno ciężar naszych wysiłków przeniósł się do internetu. Wydawanie pisma papierowego ma dziś znaczenie bardziej wspólnotowe i symboliczne - trafia ono do kręgu naszych najwierniejszych czytelników i patronów. Jednocześnie książka wciąż jest w obiegu. Widzimy to po oddziaływaniu pozycji, jakie wydajemy w Bibliotece Christianitas. Choć to prawda, że sam sposób przekazywania informacji już jest informacją, nie jesteśmy bardzo przywiązani do form komunikacji, idziemy z naszym głoszeniem wiary tam, gdzie jest to możliwe, gdzie są ludzie zainteresowani naszą perspektywą. I to się na pewno nie zmieni.

Na koniec chciałbym zaprosić wszystkich czytelników do podpisania listu w sprawie tradycyjnej liturgii, prawdziwej religii i katolickiej polityki, który skierowaliśmy do polskich biskupów z okazji 25 lat istnienia “Christianitas”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.