Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kiedy nasza córka Raquel po dwóch długich latach rozeznania powiedziała nam, że wierzy, że ma powołanie do bycia siostrą zakonną, z ogromną radością przyjęliśmy fakt, że Bóg zauważył w naszej rodzinie osobę, którą powołał”.
Emilio Puñet dzieli się z Aleteią wspomnieniami chwil, w których jego córka powiedziała „tak” Bożemu powołaniu do życia konsekrowanego.
„Rozumieliśmy, że nie była to decyzja podjęta pochopnie, ale była testowana przez jakiś czas” – wyjaśnia.
Raquel powiedziała rodzicom, że odkładała Boga na bok, na wypadek gdyby jednak zapomniał o powołaniu, ale zapewniała ich z wielkim przekonaniem: „Bóg mnie woła i Bóg nalega”. Wreszcie zobaczyła to wyraźnie i zrobiła krok wiary: „Wierzę, że mam powołanie”.
„My, rodzice, daliśmy temu pełne zaufanie, radość i bezpieczeństwo” – mówi Emilio. Ileż wzruszeń i radości towarzyszyło w dniu przyjęcia do zakonu!
Rodzice Raquel powiedzieli jej, że jeśli raz spróbuje tej ścieżki, to przekona się, że nie trzeba się niczym martwić. „Ważne, że poszła za tęsknotą, którą czuła w sercu i za impulsem Bożego głosu w swoim życiu” – wyjaśnia Emilio.
Sto razy jeden
Hojna odpowiedź na powołanie przyniosła pożytek całej rodzinie, nie tylko w wymiarze duchowym. W ich sercach rozbrzmiewała obietnica Jezusa: „Każdy, kto dla mojego imienia opuścił domy, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub majątek, otrzyma stokroć więcej i odziedziczy życie wieczne” (Mt 24,13).
W tym czasie rodzina Raquel przeżywała bardzo poważny problem finansowy. „Spędziliśmy bezsenne noce, było wiele łez i ogromnego cierpienia” – mówi Emilio.
„Zastanawialiśmy się, dlaczego cała ta sytuacja była tak niepokojąca, ale zaprosiliśmy do tego Maryję jako pośredniczkę, aby mogła zrobić z tą sytuacją to, co najlepsze” – wspomina.
Kiedy Raquel podzieliła się z nimi swoim powołaniem, zrozumieli wszystko: „Powołanie Raquel, jej droga poświęcenia potrzebowały także nas, jej rodziców, aby naprawdę mogła stawić temu czoła ze spokojem ducha i całym naszym wsparciem, także w modlitwie i ofierze, które spowodowała nasza trudna sytuacja ekonomiczna. I to właśnie zrobiliśmy: modliliśmy się i ofiarowaliśmy to za powołanie naszej córki”.
Ta bardzo niekorzystna sytuacja została rozwiązana wkrótce po tym, jak Raquel opuściła Hiszpanię, gdzie mieszkała, i udała się do nowicjatu do Chile.
Podstawowe wsparcie
Dziś jest siostrą już od ponad 15 lat. Potwierdziła, że Bóg ją wzywa i Bóg nalega, a wobec rodziców ma słowa wdzięczności. „Było i nadal jest bardzo wielkim i podstawowym darem w moim życiu jako siostry, że mogę zostać przyjęta, zrozumiana i wspierana przez moich rodziców w tej przygodzie, która była dla mnie wezwaniem Boga. Do dziś dziękuję Matce Najświętszej za hojność moich rodziców i radość, że mogę dzielić z nimi tajemnicę bycia wybraną w mojej małości, którą doskonale znają” - powiedziała.