separateurCreated with Sketch.

„Rozstanie z moją żoną było jak śmierć”. J.R.R. Tolkien o małżeństwie z Edith

Tolkien
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Była środa, 22 marca 1916 r. John Ronald Reuel Tolkien, kawaler z hrabstwa Stafford, lat 24 poślubił Edith Bratt, pannę z Warwick, lat 27. Przeżyli razem pięćdziesiąt pięć lat, w tym dwie wojny światowe, narodziny czworga dzieci i literacki sukces Tolkienowskich arcydzieł „Hobbita” i „Władcy pierścieni”. Ich szczęśliwe małżeństwo to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, która wydarzyła się naprawdę. Czy zostawili przepis na szczęście?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na zawsze

John poznał Edith dość wcześnie, w 1908 r., miał wtedy 16 lat, a ona 19. Oczarowała go od pierwszej chwili, rozpoznał w niej bratnią duszę i zaczęli spotykać się na popołudniowych herbatkach. Dużo rozmawiali, organizowali pikniki a w czasie napadu głupawki rzucali z okien kostki cukru na kapelusze przechodniów. „I nasze dobre noce, kiedy czasami byłaś w swojej małej białej koszuli nocnej i nasze absurdalne długie rozmowy przez okno; i jak godzinami obserwowaliśmy słońce wschodzące nad miastem przez mgłę i nasze przejażdżki rowerowe — i ogniste rozmowy — i trzy wielkie pocałunki” – wspominał po latach. Wszystko to trwało do chwili, gdy ks. Morgan, który opiekował się braćmi Tolkienami po śmierci ich matki, nie odkrył pierwszej miłości Johna. Stanowczo zakazał młodym kontaktu. Poprosił, aby chłopak skupił się na nauce i wrócił do romantycznych herbatek po skończeniu dwudziestu jeden lat. Tolkien posłuchał. Po pięciu latach oczekiwania, w dniu swoich 21. urodzin, napisał do Edith list i poprosił ją o rękę. Choć na zawarcie małżeństwa musieli poczekać jeszcze trzy lata – w tym czasie Edith dokona konwersji z anglikanizmu na katolicyzm – ich drogi nigdy już się nie rozdzielą. Doświadczą wielu trudności, nie ominą ich problemy finansowe – pisarstwo Tolkiena nie do razu zapewniało im stabilizację – będą chorować i zmieniać adresy, ale nie zamienią siebie na nikogo innego. „Rozstanie z moją żoną, zaraz po ślubie, było jak śmierć” – napisał, gdy w czerwcu 1916 r. wysłano go na front.

Lúthien i Bern, czyli Edith i John

Żona była jego przyjaciółką i muzą. Gdy po latach kreślił historię Śródziemia, zainspirowany własnym małżeństwem, wprowadził do mitologii opowieść o Berenie i Lúthien, najpiękniejszej z rodu Elfów i w ten sposób oddał hołd jedynej miłości swojego życia. „Nigdy nie nazwałem Edith imieniem Lúthien, ale to ona była źródłem tej opowieści, która w tym czasie stanowiła sedno Silmarilionu. Historia powstała na małej leśnej polanie wypełnionej koniczyną w Roos w hrabstwie Yorkshire, gdzie w 1917 r. przez krótki czas dowodziłem garnizonem Humber; wtedy też pozwolono mojej ukochanej mieszkać ze mną. W tym czasie miała kruczoczarne włosy i gładką skórę. Jej oczy były jaśniejsze, niż kiedykolwiek widziałeś. Tańczyła i śpiewała” – pisał w liście do syna. Imiona Berena i Lúthien umieszczono na grobie państwa Tolkienów.

Jak zbudować udane małżeństwo?

Co zrobić, by wytrwać ze sobą w zdrowiu i w chorobie, jak Tolkienowie, przez 55 lat? Trzeba być realistą, znać swoje słabości i budować związek z Bożą pomocą, bo o własnych siłach dotrzymywanie wierności jest niemal niemożliwe. Tolkien starał się być na Mszy każdego dnia, zabierał do kościoła dzieci, a Edith czekała na nich w domu ze śniadaniem. Był pracowity, bardzo towarzyski, chętnie zapraszał do domu oksfordzkich profesorów na akademickie dysputy. Edith nie podzielała wszystkich pomysłów męża, ale przez lata wypracowali kompromis, który pozwalał im wieść spokojne życie, co u boku najwybitniejszego pisarza anglojęzycznego XX w. nie było łatwe.

Przepis Tolkiena

„Mężczyźni nie są monogamiczni. Nie ma co udawać. Mężczyźni tacy nie są ze względu na swoją naturę. Wierność w małżeństwach chrześcijańskich zakłada wielkie umartwienie” – pouczał syna Michela i dodawał, że małżeństwo chrześcijańskie może mężczyźnie pomóc uświęcić i nakierować na właściwy cel jego pragnienia seksualne, łaska sakramentu może pomóc mu w walce, ale walka zawsze pozostanie w jego życiu. „Żaden mężczyzna niezależnie od tego, jak bardzo kochał swoją żonę w młodości, nie mógł być jej wierny w umyśle i ciele bez świadomego ćwiczenia swojej woli, bez samozaparcia. Zbyt niewielu mężczyznom się o tym mówi, nawet tym, którzy wychowani zostali w Kościele” i dlatego dochodzi do dramatów. Atrakcyjność seksualna podlega zmianom, ale o wytrwaniu w wierności przez cale życie rozstrzyga więź duszy, przyjaźń, wspólne pasje i szacunek. „Gdy czar słabnie, lub po prostu działa coraz gorzej, mężczyźni myślą, że popełnili jakiś błąd i że muszą poszukać kolejnej ‘bratniej duszy’. A tą ‘bratnią duszą’ najczęściej okazuje się kolejna, atrakcyjna seksualnie osoba, którą spotykają. Osoba, którą chętnie i z korzyścią poślubiliby, o ile… I tutaj pojawia się rozwód” – pouczał syna Tolkien. Małżeństwo, by mogło trwać, mimo upływu czasu, wymaga nie tyle ciągłych uniesień, ale pracy, siły woli, codziennych uczynków wykonywanych z miłością.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!