separateurCreated with Sketch.

Medytacja wielkanocna: pozwól się zaskoczyć Chrystusowi Zmartwychwstałemu!

Woman, Home, Window, Butterfly, Resurrection
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 12.04.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Spróbujmy na nowo odkryć wydarzenie, jakim było zmartwychwstanie Chrystusa, z tymi, którzy byli jego pierwszymi świadkami. Może oni pomogą nam lepiej zrozumieć przesłanie, z jakim Pan dzisiaj zwraca się do nas.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

To oczywiste, że świętujemy rocznice najistotniejszych wydarzeń w naszym życiu. Podobnie świętujemy wydarzenia dotyczące naszej wiary. Niewątpliwie najważniejszym z nich jest zmartwychwstanie Chrystusa!

Przy okazji rodzinnych uroczystości lubimy przeglądać albumy ze zdjęciami. Ożywają wtedy wspomnienia ze ślubu, narodzin czy innych przełomowych momentów. Tak samo dziś możemy otworzyć Ewangelię i spojrzeć na Zmartwychwstałego oraz tych, którzy Mu towarzyszą: Marię Magdalenę, Piotra, Jana i uczniów z Emaus. Może i nas Pan zaskoczy, tak jak zaskoczył ich?

Spotkajmy Zmartwychwstałego z Marią Magdaleną 

Maria Magdalena przychodzi do grobu opłakiwać Tego, którego kochała, a o którym sądzi, że nie żyje. Przecież widziała, co wydarzyło się na krzyżu. Św. Grzegorz Wielki dostrzegał w jej uporze i determinacji, by iść do Chrystusa, nawet umarłego, inspirację dla nas wszystkich: nawet gdy tkwimy w ciemnościach wiary, nawet gdy Chrystus wydaje się nam umarły, nie przestawajmy zwracać się ku Niemu i pragnąć Go.

Kiedy Maria dotarła do grobu, okazało się, że jest otwarty! I pusty! Maria nic nie rozumie. Sądzi, że ktoś zabrał ciało Chrystusa. To właśnie powie potem apostołom, a następnie, gdy powróci płakać do grobu, powtórzy aniołom i samemu Chrystusowi, którego nie rozpozna.

Dlaczego nie rozpoznaje Tego, za którym szła aż pod krzyż? Dla nas zrozumienie idei zmartwychwstania wydaje się łatwe, bo Kościół ogłasza zmartwychwstanie Chrystusa już od dwóch tysięcy lat. Jednak spróbujmy zrozumieć, że dla niej, która jako pierwsza się z tym zetknęła, było to po prostu coś nie do pojęcia. Umarli nie zmartwychwstają. Oczywiście, Łazarz wrócił do życia, ale dzięki Jezusowi, który jako jedyny mógł tego dokonać, a Jezus nie żyje!

A oto sam Jezus wzywa ją cicho po imieniu: „Mario”. Nie ma werbli ani dźwięku trąb, nie przychodzi też szumnie na obłokach, jak w opisie nadejścia Syna Człowieczego przedstawionym przez Daniela (7,13). Cóż za dyskrecja towarzyszy temu pierwszemu ukazaniu się po zwycięstwie nad śmiercią! Maria rozpoznaje Jezusa po głosie, po sposobie, w jaki wymawia jej imię. Zaraz odwraca się, to znaczy: nawraca się (to ten sam czasownik!) i wykrzykuje Mu swoją miłość: „Rabbuni!”.

Jezus kontynuuje: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca”. Maria musi porzucić swoje uczucia do Człowieka, którego znała jeszcze przed męką, by nauczyć się spotykać Pana. A On dodaje: „Udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»”.

Chrystus Zmartwychwstały wychodzi nam na spotkanie, aby powierzyć nam pewną misję: bycia Jego świadkami. Zmartwychwstanie znajduje się w samym centrum historii, ale nie jest ostatnim jej aktem. A ponieważ to Bóg jest jej autorem, daje nam możliwość ogłoszenia wszystkim tej nowiny i jej znaczenia: zwycięstwo nad złem i śmiercią jest możliwe! Dlatego mamy nadzieję na życie i szczęście wieczne.

Spotkaj Chrystusa Zmartwychwstałego ze św. Janem i św. Piotrem

Pobiegnijmy do grobu wraz z Janem. On zobaczył leżące płótna i uwierzył. W rzeczywistości jego oczy widzą jedynie puste płótna i chustę, ale jego serce rozumie: Chrystusa nie ma już w grobie, On żyje. Jeśli chodzi o św. Piotra, Ewangelia według św. Jana nie daje precyzyjnego opisu jego reakcji przy grobie i osobistej drogi do zrozumienia zmartwychwstania.

Jednak dzięki temu co pisze św. Łukasz, który podaje, że Chrystus ukazał mu się w dniu zmartwychwstania, mamy coś jeszcze lepszego: jego własne świadectwo w Dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2,14-36). Piotr jako pierwszy odkrył w świetle swojego spotkania ze Zmartwychwstałym to, co ogłasza tamtego dnia: plan Bożego zbawienia dla człowieka, który realizuje się poprzez dzieje i znajduje swój punkt kulminacyjny w zmartwychwstaniu Tego, który został przybity do krzyża.

Ponadto Ewangelie zmartwychwstania precyzują misję Piotra (a więc i jego następców). To do niego biegnie Maria Magdalena, widząc pusty grób (por. J 20,1-2), a Jan, umiłowany uczeń, ustępuje mu miejsca przy wejściu do grobu (por. J 20,3-10). Kościół charyzmatyczny uznaje jego pierwszeństwo. Później, nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, Jezus potwierdza i precyzuje misję pasterską i rolę Piotra dla całego Kościoła: „Paś owce moje” (por. J 21,15-19).

Spotkaj Chrystusa Zmartwychwstałego z uczniami z Emaus

Tutaj ponownie to Jezus przejmuje inicjatywę spotkania. Wyrusza w drogę z dwoma mężczyznami przygniecionymi przez dramat Kalwarii. Oni również Go nie rozpoznają, choć dobrze Go znali przed śmiercią, tak jak nam często nie udaje się Go rozpoznać, choć idzie z nami przez życie. Droga do Emaus jest ważna, by zrozumieć znaczenie słowa Bożego w spotkaniu z Jezusem.

Wychodząc od Pism, Pan wyjaśnia im sens tego, co właśnie przeżył. To wiara w Chrystusa Zmartwychwstałego odkrywa przed nami znaczenie Pism, nie na odwrót. Jednak z drugiej strony – możemy lepiej zrozumieć, co oznacza dla nas Jego zmartwychwstanie, gdy karmimy się słowem Bożym.

Przybywszy do Emaus, Jezus zasiada do stołu ze swymi dwoma uczniami. I to wówczas, gdy „wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im” (jak ksiądz podczas mszy świętej), zaczynają rozumieć, kim On jest i Go rozpoznają. Od tej chwili Eucharystia jest miejscem namacalnego spotkania z Jezusem. „Na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew” – mawiał św. Franciszek z Asyżu.

I podobnie jak Maria Magdalena, jak Jan, ci dwaj uczniowie zaczynają rozumieć, że to przez miłość zbliżyli się do Niego: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”. Pielgrzymi do Emaus pojęli – i zapraszają nas, by uczynić to razem z nimi – że ta droga do doskonałej radości, którą przebyli z Chrystusem, którą biegną podzielić się z apostołami, to tak naprawdę On sam: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6).

Droga dla każdego

Te spotkania paschalne każdy z nas może przeżyć również z innymi świadkami zmartwychwstania: ze świętymi kobietami, św. Tomaszem, apostołami. Są one jak przebłyski światła w rzeczywistości, która nas zwykle przerasta i pozwalają nam dostrzec to, czego zmartwychwstały Chrystus od nas oczekuje:

– To zawsze On przejmuje inicjatywę i wybiera tego, komu chce się objawić.
– On chce dać się poznać i daje potrzebne do tego znaki, ale niczego nie wymusza. Pozwala swojemu rozmówcy dać odpowiedź w wolności.
– To spotkanie burzy wszelkie nasze wyobrażenia na temat życia i śmierci do tego stopnia, że każdy musi przejść własną drogę wiodącą do poznania Go: poprzez strach, wątpliwości, niewiarygodną radość, przemianę, adorację (niektórzy jednak nie docierają do celu).
– Każdy charakteryzuje się innymi ku temu dyspozycjami i rozumiemy, że to miłość ma decydujący wpływ i pozwala zbliżyć się do Niego.
– Gdy już Go rozpoznamy, Jezus objawia się nie jako umarły, ale jako żywy (mówi, chodzi, je), będąc jednocześnie tym samym, ale na inny sposób, Panem wszystkiego.
– Jezus wpisuje swoje zmartwychwstanie w historię Izraela i Pismo Święte. Zaprasza nas też do tego, by odczytać je w świetle wydarzeń paschalnych.
– On prowadzi od tego, co widzialne, do niewidzialnego, od kontaktu fizycznego do znaków, od namacalnej obecności do sakramentów, w których będzie Siebie dawał – przede wszystkim w Eucharystii.
– Jego rozmówcy rozumieją, że Jezus jest kimś więcej niż Mesjaszem: „Pan mój i Bóg mój!” – wykrzyknie św. Tomasz.

Wszystkie te spotkania dopełniają się posłaniem na misję. Jezus powierza każdemu odpowiedzialność głoszenia tego spotkania z Nim i świadczenia o dobrej nowinie o zbawieniu. Jezus kształtuje w ten sposób serca i umysły do świadczenia o Nim, zanim jeszcze Duch Święty wypełni nas mocą, by to czynić. Wszystkie te sytuacje, w których Jezus ukazuje się po zmartwychwstaniu, są odbiciem tego, co jest osobistym z Nim spotkaniem.

Każdy z nas jest do niego wezwany w sakramentach, modlitwie i całym życiu. Jezus zawsze jest obecny tu i teraz, i my również jesteśmy przez Niego wezwani do podjęcia tego samego wyzwania, które stało przed Jego pierwszymi świadkami.

Didier Rance

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.