1 listopada stanowi doskonałą okazję, by porozmawiać z dziećmi o tych świętych, którzy oddali swoje życie za wiarę.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Męczennicy są widocznym znakiem mocy Ducha Świętego. Nie byli jakimiś nadludźmi, posiadającymi jakieś nadzwyczajne zdolności, wyjątkową odporność na cierpienie. Jeśli byli w stanie wytrwać aż do końca w doświadczeniu męczeństwa, z niewzruszonym spokojem ducha, to dlatego, że powierzyli się Duchowi Świętemu, który napełnił ich swoją siłą.
Ofiarowali Bogu swoją słabość, a poprzez tę słabość Duch Święty objawił swoją wszechmoc. Nie wahajmy się więc pomóc dzieciom odkryć odwagę i siłę tych świętych, szczególnie jeśli są ich świętymi patronami.
Jak przedstawiać dzieciom tych świętych?
Nie należy przesadnie rozwodzić się nad przerażającymi szczegółami udręk zadawanych chrześcijanom. Może mieć to traumatyczny wpływ na niektóre dzieci ze względu na ich młody wiek lub wysoką wrażliwość. Ponadto, nie to jest najważniejsze. Wielu męczenników znanych jest jedynie ze względu na okoliczności ich śmierci. Nie ma potrzeby wymyślać im życia, o którym nic nie wiemy. Możemy jednak opisać kontekst historyczny, geograficzny i społeczny.
Warto również podkreślić rolę Ducha Świętego, wskazać, że to właśnie w Bogu męczennicy odnajdują swoją siłę. Duch Święty wyposaża ich w niezwyciężoną wiarę. Gdy są przesłuchiwani przez sędziów, podsuwa im odpowiedzi zadziwiające swoją słusznością i stanowczością (możemy tu odwołać się do przykładu procesu św. Joanny d’Arc). Duch Święty daje im siłę nie tylko do tego, by znieść tysiące ciosów, tortur, zniewag i upokorzeń, ale także, jak wynika z licznych świadectw, by zrobić to z pokojem i radością. Należy wyjaśnić dzieciom, że ta radość nie wynika z obojętności na cierpienie, ale z całkowitej ufności złożonej w Bogu.
Męczennicy – przykład do naśladowania dla wszystkich chrześcijan
Po co mówić dzieciom o męczennikach? Męczennicy są dla nas przykładem do naśladowania i inspiracją. Być może nie będziemy wezwani do tego, by nagle oddać życie, by, jak oni, znosić tortury fizyczne i egzekucję. (A przynajmniej nic o tym nie wiemy). Niemniej jednak, każdy z nas, włączając w to małe dzieci, jest wezwany do tego, by każdego dnia, w każdej chwili, oddawać swoje życie. Jest to mniej spektakularne, jednak niekoniecznie tym samym łatwiejsze. Czego więc uczą nas męczennicy, by pomóc nam oddawać swoje życie Bogu?
Niczemu nie służy wybieganie myślą naprzód, niepokojenie się o to, co może się nam przydarzyć. Cokolwiek się zdarzy, Duch Święty da nam siłę i pokój, by znieść wszystko. Bóg, który daje nam krzyż, daje nam też ramiona, a nikt nie jest lepszym od niego ekspertem w kwestii proporcji. Gdyby św. Blandyna z Lyonu jako mała dziewczynka wiedziała wcześniej, jaka męka ją czeka, prawdopodobnie uznałaby się za niezdolną do tego, by ją znieść. Jednak we właściwym czasie Bóg dał jej wszystko to, czego potrzebowała.
Bóg jest wszechmogący. Chce tylko obdarować nas swoją siłą. Potrzeba tylko, byśmy pozwolili Mu działać, abyśmy oddali się do dyspozycji Duchowi Świętemu, a aby to uczynić, musimy najpierw uznać swoją własną słabość. Pomóżmy dzieciom przełożyć tę postawę na konkret życia.
To nie dzięki sile swoich rąk, nie tylko dzięki swojej woli, Jean może stać się bardziej dzielny w swojej pracy, Amelia – grzeczniejsza w szkole, Wiktor – bardziej posłuszny… a mama – bardziej cierpliwa. Oczywiście, wymaga to wysiłku, jednak z Bożą pomocą, uznając swoją grzeszność, przyznając się do swojej słabości, zgadzając się na przyznanie do swoich błędów i upadków, zachowując zawsze ufność w Bogu.
Nie bądźmy „wstydliwymi” chrześcijanami
Ważne jest również, by wyjaśnić dzieciom, że męczennicy uczą nas odwagi do wyznawania naszej wiary, bez strachu przed ośmieszeniem czy nawet zniewagami i ciosami. Dla dziecka, a tym bardziej dla nastolatka, może być czymś bardzo trudnym odważanie się na to, by określić się, jako chrześcijanin i zachowywać, jak chrześcijanin w nieprzychylnym środowisku.
Z powodu tych trudności dziecko lub nastolatek może zamknąć się w sobie, wycofać, bronić się, kreując się na bezkompromisowego, oceniając innych. Naszym, rodziców i wychowawców, zadaniem jest nauczyć ich dumy z własnej wiary, ale w pokoju i miłości – nie bądźmy „wstydliwymi” chrześcijanami, ze względu na tolerancję. To dlatego tak ważne jest, aby dzieci mogły rozmawiać o tym ze swoimi rodzicami, z miłością i… z humorem.
Nauczmy je, że nie można być herosem w temacie wiary i zerem w kwestiach miłosierdzia. Tych dwóch rzeczy nie można rozdzielić. Świadczenie o swojej wierze to nie tylko i nie przede wszystkim zapewnianie o swoich przekonaniach, ale też nade wszystko postępowanie jak chrześcijanin, to znaczy jako uczeń Tego, który jako pierwsze przykazanie zostawił nam przykazanie miłości. Duch, który przychodzi z mocą, napełnia również łagodnością.
Christine Ponsard
Czytaj także:
Dobrowolnie pozostali z aresztowanymi, by przygotować ich na śmierć. Męczennicy z Rosicy
Czytaj także:
Męczennik bohaterem… popkultury? Oto komiks „Maksymilian Kolbe. Święty w Auschwitz”