Wakacje już za nami. Pojawiają się nowe pomysły, nowa energia do zmiany na lepsze. Jak wytrwać w swych postanowieniach?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
To nie jest poradnik motywacyjny. Chcę natomiast opowiedzieć o metodzie małych kroczków, która pozwala wielu osobom w stopniowym, mądrym przejściu przez zmiany, których zazwyczaj wymaga dotychczasowy sposób żywienia. Myślę, że ta metoda może być zastosowana także do innych sfer życia. Do jakich? Zaraz Wam opowiem.
Diagnoza i pełen ogląd
Aby poznać na czym polega nasze wyzwanie i jaki jest jego rozmiar zaczynamy od analizy stanu obecnego. Kryteria dietetyczne są dość obiektywne, ponieważ znane są zasady zdrowego żywienia, według których mogę powiedzieć, że odżywiam się prawidłowo lub nie. Na podstawie tych kryteriów ustalam punkty, pozwalające na postawienie konkretnych celów do realizacji.
I tak przykładowo: niedomagam z wypijaniem odpowiedniej ilości płynów dziennie, nie jem warzyw ani owoców, zapominam o śniadaniach, spożycie wapnia o połowę za niskie, ilość błonnika w diecie śladowa.
W co włożyć ręce? Tutaj niektórzy albo się poddają, albo sięgają po gotowy jadłospis, który niestety nie zawsze uczy zdrowych nawyków, za to jest męczący i nie zawsze idealnie do nas pasuje.
Biorę więc na warsztat pierwszy „grzech” i pilnuję tylko tego elementu przez co najmniej dwa tygodnie. Co to znaczy? Każdego dnia zjadam zdrowe śniadanie. I nie odpuszczam.
Przenosząc na inne pole – pilnuję porządku na biurku. Przez dwa tygodnie. I nie odpuszczam. Wstaję po pierwszej drzemce w budziku (dla ekstremalnych – zaraz po pierwszym budziku). Przez dwa tygodnie. I nie odpuszczam. Odrzucam każdą myśl, która mnie dołuje. Przez dwa tygodnie. I nie odpuszczam.
Wytrwałość – z pustego nie naleję
Co się dzieje, jeśli po ustalonym czasie nadal muszę się napinać i słabnie mój zapał? Może pomóc codzienne spisywanie sukcesów. Jeśli od początku będziesz zaznaczać każdy mały sukces w wypełnianiu postanowień, na przykład w widocznym miejscu twojego mieszkania lub w prywatnym notesie, po dwóch tygodniach zobaczysz, że byłeś w stanie już czternaście dni wytrwać w dobrym. Czemu nie miałoby być piętnastego?
Dodawanie sukcesów jest łatwiejsze niż wytrwanie w czymś, co dla naszej pamięci jest ulotne i dość abstrakcyjne, to znaczy – łatwiej jest pomniejszać swoje dotychczasowe osiągnięcie, kiedy nie zostało ono udokumentowane i chciałoby się powiedzieć „znów mi się nie udało”. Innym sposobem jest dzielenie się sukcesami z przyjacielem. Jego pamięć może być bardziej trwała niż nasza.
Nagroda a kara
Aby wytrwać w dobrym postanowieniu na dłuższą metę, proponuje się czasami nagradzanie się jednym dniem odpuszczenia sobie. Przykładem niech będzie niejedzenie słodyczy przez cały tydzień z wyjątkiem niedzieli. Moim zdaniem samo to postanowienie zawiera już w sobie pewien błąd. Ponieważ jego podjęcie kojarzy się z karą.
Lepszym rozwiązaniem będzie takie projektowanie celu, który nie będzie wymagał gratyfikacji w postaci zaprzeczenia postanowieniu. Lepsze jest „uśrednienie” celu, aby mógł się stawać normą, czymś naturalnym i normalnym.
„Każdego wieczoru porządkuję swoje biurko”. „Do każdego posiłku spożywam porcję warzyw lub owoców”. „Zmywam naczynia po obiedzie”. Uciesz się z normalności, z tego, że wytrwanie staje się normalne, naturalne.
Nie katuj się
Jeśli masz tendencję do perfekcjonizmu, a twoje postanowienia zakrawają pod sadyzm, przed użyciem skonsultuj się ze specjalistą, przyjacielem lub spowiednikiem, gdyż każde postanowienie niewłaściwie stosowane może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu…