separateurCreated with Sketch.

Natalia Białobrzeska: List do Natalii Przybysz

KOBIECA ŁZA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Nie umiem uwierzyć w egoistyczną bezwzględność matki dwójki dzieci. Czytam to, co jest pomiędzy wierszami i dopiero wtedy zaczynam mieć nadzieję na jej spotkanie z miłosierną miłością Boga

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mam na imię Natalia, tak jak Ty.

Mam dwoje dzieci, tak jak Ty.

Ale miałam mieć troje. Tak jak Ty.

Poroniłam. Zabieg czyszczenia macicy trwał kilka minut. Tak jak u Ciebie. W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie odczułam ulgi. Tylko ogromną stratę. A to jedna z najboleśniejszych rzeczy w życiu. To Twoje słowa. I zgadzam się z nimi.

Przeczytałam Twoją historię o aborcji. Zmroziło mnie. Posłuchałam Twojej piosenki. Miałam łzy w oczach. Obserwuję reakcje ludzi, którzy oceniają Cię na podstawie tego, co o sobie powiedziałaś. Mam nadzieję, że jeszcze jakoś się trzymasz, w końcu jesteś mamą, masz zadanie do wykonania.

Wiem, że nie planowałaś trzeciego dziecka, tak samo było z drugim. I poradziłaś sobie, udowodniłaś to! Dlatego – być może naiwnie – ale nie wierzę, że z „wygody” zaryzykowałaś zdrowiem, łykając ponad 40 tabletek. Nie wierzę, że powód aborcji brzmi „nie chciało mi się zmieniać mieszkania”. Nie wierzę, bo to nieludzko egoistyczne, a Ty jesteś matką. Jedno z drugim się nie klei.

Być może się mylę, ale myślę, że nie miałabyś w sobie potrzeby publicznej spowiedzi, napisania utworu o swoim przeżyciu, szukania poparcia wśród innych kobiet, gdybyś zrobiła to z czystego egoizmu, gdybyś była wyrachowana do granic możliwości. Mam wrażenie, że z jakiegoś powodu przedstawiłaś Polsce alternatywną wersję siebie: oschle kalkulującą zyski i straty, a nie tą, którą naprawdę jesteś, czyli artystkę – kobietę wrażliwą.

Mogę się tylko domyślać czego, a raczej kogo, tak naprawdę w tym wszystkim Ci zabrakło.

Stało się.

Za późno na zmianę przeszłości.

Ale nie jest za późno na wyjście z tego emocjonalnego labiryntu, który nazywasz „straszną samotnością”.

Chciałaś iść do spowiedzi, chciałaś pogadać, może pierwszy raz – od dnia zabiegu – zapłakać w bezpiecznym miejscu, ale znajomi nastraszyli Cię, że odejdziesz z traumą.

Zapewniam Cię (bywam w konfesjonale regularnie), to miejsce, w którym jedyną rzeczą, która zostanie Ci zabrana, to ta „straszna samotność”.

Natalia, śpiewasz „a w roku Miłosierdzia święta w wiezieniu spędzam”.

Niedługo kolejne Boże Narodzenie. Jeśli tylko odnajdziesz w sobie gram chociażby pragnienia żalu – On wleje przez tę szczelinę ogrom Swej czułości i miłosierdzia. On Cię uwolni. Bo jest Bogiem, który „nie złamie trzciny nadłamanej i nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (Iz42,3).

Daj sobie szansę na przebaczenie.

 

Pragnę, by kiedyś ten Psalm stał się Twoją modlitwą.

 

Miłuję Pana, albowiem usłyszał

głos mego błagania,

bo ucha swego nakłonił ku mnie

w dniu, w którym wołałem.

Oplotły mnie więzy śmierci,

dosięgły mnie pęta Szeolu,

popadłem w ucisk i udrękę.

Ale wezwałem imienia Pańskiego:

“O Panie, ratuj me życie!”

Pan jest łaskawy i sprawiedliwy

i Bóg nasz jest miłosierny

O Panie, jam Twój sługa,

jam Twój sługa:

Ty rozerwałeś moje kajdany.

Psalm 116

 


Bluźniercze graffiti na murze kościoła
Czytaj także:
Wypisali proaborcyjne grafitti na kościele. Reakcja proboszcza była rewelacyjna


Jessica McFarlane
Czytaj także:
Aborcja to prawo? Kandydatka na Miss Peru stanowczo opowiada się za życiem

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!