Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wielki – to słowo oddaje każdy aspekt filmu „Twój Vincent”. Od bohatera, przez produkcję, po wrażenie, jakie pozostaje po jego obejrzeniu. Obraz przekonał do siebie także Akademię Filmową, która ogłosiła właśnie, że polsko-brytyjskie dzieło otrzymało nominację do Oscara w kategorii pełnometrażowego filmu animowanego.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wielka musiała być także pasja reżyserki i autorki pomysłu. Dorota Kobiela swoją miłość do kina oraz do malarstwa połączyła w jednym dziele, które jest prawdziwą rewolucją – “Twój Vincent” to pierwszy na świecie pełnometrażowy film w całości namalowany.
“Twój Vincent”: 12 obrazów na 1 sekundę filmu
Zbyt wiele pracy, zbyt wiele czasu, to niewykonalne – tak komentowali niektórzy, gdy w 2012 roku usłyszeli o koncepcie reżyserki. Sugerowano jej, by zamiast animowania malarstwa zastosowała animację cyfrową. Ale Dorota wiedziała, że jeśli film ma wiarygodnie oddawać świat van Gogha, musi zostać namalowany.
Do realizacji tego przedsięwzięcia zgłosiło się ponad 1000 malarzy, z których zatrudniono 80-ciu najlepszych w technice olejnej. “Chciałam pracować przy Loving vincent, bo uwielbiam malować. Kocham kolor i bardzo lubię malarstwo Vincenta, które jest bardzo mięsiste i kolorowe” – powiedziała Gosia Zembko, jedna z artystek zaangażowanych do produkcji.
Malarze pracowali w Polsce (we Wrocławiu i w Gdańsku) oraz w Grecji. Oprócz absolwentów szkół artystycznych sceny filmu malowali także utalentowani amatorzy. W efekcie ich codziennej pracy powstało 62 450 olejnych obrazów na płótnach. Na 1 sekundę filmu przypada 12 z nich.
“Studenci sztuk pięknych umrą i pójdą do nieba zwaleni z nóg przez sam trailer”. Tak pisał dziennikarz kanadyjskiego „The Impact Magazine”.
Oryginalne prace van Gogha w “Twoim Vincencie”
Ciekawostką jest, że w filmie zastosowano ponad 100 oryginalnych prac van Gogha. Niektóre z nich, np. portrety czy słynny „Taras kawiarni w nocy” z 1888 r. mają orientację wertykalną, a kadr w tym filmie miał stały wymiar o szerokości 67 cm i wysokości 49 cm. Wiele obrazów swoimi wymiarami nie pasowało do klatki filmowej. Jak producenci rozwiązali ten problem? Część obrazów kopiowano, kadrując je do odpowiedniej wielkości, a część „poszerzano”. Artyści domalowywali scenerię, a w niektórych pracach, jak choćby we wspomnianym „Tarasie kawiarni w nocy”, zastosowano ujęcie prowadzące oko widza od góry obrazu do jego dolnej partii.
Niektóre z prac van Gogha trzeba było „przetłumaczyć” z kolorystyki zimowej na letnią. Bowiem akcja filmu toczy się latem, kiedy to w pejzażu dominują ciepłe kolory, podczas gdy niektóre sceny na obrazach Vincenta rozgrywają się zimą. Tłumaczenie polegało więc na malowaniu konkretnej sceny z użyciem farb w gamie zaczerpniętej z „letnich” prac holenderskiego artysty.
Ożywione postacie z obrazów van Gogha
Oprócz krajobrazów w filmie pojawią się ożywione portrety spod pędzla van Gogha. Statyczni dotychczas modele z płócien mistrza koloru stają się bohaterami kryminału.
“Największą ambicją van Gogha było malować nowoczesne portrety, które będą oddawać ducha modela, tak żeby ludzie patrzący na nie setki lat później czuli, kim ta osoba była. Dlatego chcieliśmy, aby publiczność mogła zobaczyć prawdziwych ludzi pod obrazami, zobaczyć emocje na ich twarzach. Trzeba było więc obsadzić aktorów podobnych do postaci na obrazach, którzy będą potrafili oddać ich charakter – mówią producenci filmu w wideo o kulisach powstania filmu.
W rolę van Gogha wcielił się więc Robert Gulaczyk z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy; jako Armand Roulin (wielokrotnie portretowany przez van Gogha chłopiec, w filmie to on zabiera widzów w podróż po życiu artysty) Douglas Booth znany m.in. z filmów „Romeo i Julia” i „Noe: wybrany przez Boga”; doktora Gacheta zagrał Jerome Flynn (m.in. „Gra o tron”); dwukrotnie nominowana do Oscara Saoirise Ronan wcieliła się w postać Margaret Gachet; a Helen McCrory („Skyfall”) odegrała rolę Louise Chevalier.
Sceny uchwycone przez kamerę w londyńskim studio były następnie malowane w charakterystycznym dla van Gogha namiętnym, nieco nerwowym stylu i animowane w technice Painting Animaton Work Station, którą w innowacyjny sposób dostosowano do potrzeb produkcji filmu pełnometrażowego.
Dorota Kobiela wraz z Hugh Welchmanem zapisali w scenariuszu także wydarzenia z przeszłości, których van Gogh nigdy nie namalował. Aby zilustrować te sceny, namalowano serię czarno-białych obrazów imitujących archiwalne nagrania w stylu wczesnego kina braci Lumiere.
Inspiracją do produkcji „Twojego Vincenta” była jego korespondencja do brata Theo. “Z listów, które pisał, wyłania się wrażliwy, kreatywny, kochający życie i świat dobry człowiek o wielkim sercu” – powiedziała w jednym z wywiadów Justyna Wierszyńska, montażystka filmu. “Ludzie uważają van Gogha za wariata, który odciął sobie ucho i popełnił samobójstwo. Chcemy naszym filmem rzucić światło na ostatnie lata jego życia”.
Czytaj także:
Czy wiesz, że Van Gogh marzył o głoszeniu Ewangelii wśród ubogich?
Czytaj także:
Kryminalna przeszłość dzieł sztuki. Poznaj te niesamowite historie!