Ta anonimowa postać, którą mijasz każdego dnia, ma imię i historię swojego życia.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nieruchomi i milczący – patrzyli nieobecnym wzrokiem na brudnoszare płyty chodnika odbijającego ostre i zimne światło diodowych żarówek. Stali – a raczej trwali – w przejściu podziemnym pod aleją Krasińskiego, obok modernistycznej, szklanej bryły Domu Handlowego ”Jubilat”. Postacie zastygłe w bezruchu i czasie. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta – przykryci starym, poszarpanym kocem.
W pamięci najbardziej zapadła mi ta niema, niemal ogłuszająca cisza i ich ukryte, naznaczone bólem spojrzenia. Oni po prostu tam byli. To był ich dom – przejście podziemne, w którym za dnia w niebieskich pomazanych grubym markerem budkach sprzedaje się drożdżówki, gazety, stare książki, gipsowe aniołki, winyle, buty i rajstopy.
Dlaczego milczą ?
Milczą, bo są anonimowi. Milczą, bo nie są o nic pytani. W tłumie ich nie widać – są schowani, ukryci. Chociaż ich nie widać, to jednak wszystko widzą. Nie ucieknie przed nimi żaden szczegół. Kiedy decydujesz się do nich podejść i porozmawiać, niczego nie ukryjesz – patrzą na Ciebie, przeszywają na wylot i wiedzą, kim jesteś – znają twoje intencje i rozpoznają, czy jesteś prawdziwy. Wyczują każdą fałszywą nutę.
O czym mówią ?
O tym, o czym my dzisiaj zapominamy. Zapominamy o tym, co jest ważne. O człowieku zapominamy. O wartościach. O przyjaźni. O Bogu. W biegu po sukces i podium – po egoistyczne podniety, posiadanie i prestiż. Gnamy tak, a oni na to wszystko patrzą.
Okazuje się, że to właśnie dzisiaj – ubodzy, wykluczeni – posiadają zapomnianą mądrość i empatię.
Jaką mądrość i empatię ?
Taka rozmowa:
– Wiesz, my tutaj jesteśmy jak rodzina – mówi Góral, od paru lat mieszkający na ulicy. – Musimy o siebie dbać, pomagać sobie, być razem.
Góral razem z czwórką swoich kompanów okupuje ławkę na krakowskich Plantach przy teatrze Słowackiego. To ich rewir. Mówią na niego ”Góral”, bo pochodzi z południa Polski. Pokazuje głową na swojego kumpla.
– To jest Karaczan. No bo mały taki jest. Też z gór pochodzi, ale jakiś taki niewyrośnięty.
Ekipa się serdecznie śmieje.
My o Karaczana dbamy – kontynuuje Góral. – Pilnujemy go, żeby nic mu się nie stało. Jesteśmy jak rodzina. Rozumiesz? Jak bracia jesteśmy, dzielimy się wszystkim, co mamy. My się podzielimy z każdym.
Wierzę mu. Wiem, że to prawda.
Jeden z nich patrzy na mnie uważnie, obserwuje, bada.
Po dłuższej chwili milczenia mówi:
– Jesteś w porządku. Widzę to po tobie. Szacunek ludzi ulicy.
Podaje mi rękę.
To dużo. Usłyszeć takie słowa to prawdziwy zaszczyt.
Milczą i obserwują
Zwróć w tym tygodniu uwagę na ich spojrzenie. Być może mijasz kogoś, kto mieszka na ulicy. Być może on Ciebie zna z widzenia. Spójrz na niego. Usiądź obok. Zapytaj, jak się czuje albo co tam słychać. Oczywiście, że nie jest to łatwe – zetknąć się z nędzą, bólem, cierpieniem. Ale dlaczego miałoby być łatwo ? No właśnie. Dlaczego ?
Zbliża się zima, temperatury będą coraz niższe – oni będą ciągle mieszkać na ulicy.
Zwykły, pozornie mały gest może sprawić, że odkryjesz coś nowego. Odkryjesz, że anonimowa postać, którą każdego dnia mijasz, ma imię, historię swojego życia i może podzielić się z Tobą wskazówkami, radami, opowieściami albo po prostu człowieczeństwem. Oni na to czekają. Zrób to w tym tygodniu. Nie musisz przecież od razu rozmawiać. Wystarczy, że spojrzysz. Ale spójrz inaczej niż dotychczas.
O pomocy bezdomnym przeczytasz też m.in. w tekście opisującym akcję „Zimno. Zbieramy na ciepło dla bezdomnych” . Adwent to dobry czas, by dzielić się dobrem z innymi! #PodzielSięDobrem