Coach jest partnerem, towarzyszem w drodze do celu ustalonego przez klienta. Ale nigdy tego celu nie narzuca.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest coaching. Wśród wielu różnych definicji powyższego pojęcia najbardziej klarowna wydaje mi się ta sformułowana przez ICF (International Coaching Federation). Określa ona coaching jako „partnerską współpracę z klientami w prowokującym do myślenia i kreatywnym procesie, który inspiruje ich do maksymalizacji swojego osobistego i zawodowego potencjału”.
Czym jest zatem coaching chrześcijański?
Pierwsze skojarzenie może być takie, że coaching chrześcijański jest przeznaczony wyłącznie dla chrześcijan. Nie jest ono trafne, gdyż zarówno coaching, jak i coaching chrześcijański są skierowane do wszystkich – chrześcijan, osób o innej duchowości czy osób, które nie deklarują żadnego wyznania.
Zawężenie grupy docelowej coachingu chrześcijańskiego byłoby sprzeczne z ideą samego narzędzia. Jednym z podstawowych założeń coachingu jest bowiem to, że każdy człowiek ma w sobie potencjał, uzdolnienia i talenty, które może odkryć. I dla każdego może to być zupełnie inna rzecz.
W coachingu chrześcijańskim takie rozumienie człowieka ma podstawy biblijne: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27), a potem „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Coach chrześcijański stąd właśnie czerpie założenie, że człowiek jest ze swej natury kompletny i pełny zasobów.
Często spotykam się z tym, że klienci starają się dorównać wzorcom narzucanym z zewnątrz przez społeczeństwo, rodzinę czy znajomych. Porównują się do innych. Coaching prowadzi do tego, aby skupić się na odkrywaniu zasobów, które mamy w nas samych.
Czy coaching chrześcijański jest narzędziem służącym rozwojowi duchowemu?
Faktycznie może się tak zdarzyć. Mam w pamięci kilku moich klientów, dla których celem coachigowym było udoskonalenie relacji z Bogiem. Należy jednak podkreślić, że to klient wybiera cel, jaki chce osiągnąć – to on, a nie coach jest ekspertem od swojego życia.
Każdy może przyjść do coacha z tym, co jest dla niego ważne w danym momencie i może nad tym pracować, jeżeli tylko temat da się ująć w ramach kryteriów dobrze zbudowanego celu coachingowego. Coach jest partnerem, towarzyszem w drodze do celu ustalonego przez klienta – nigdy go nie narzuca, nie doradza, tylko słucha i zadaje pytania tak, aby zaprowadzić klienta tam, gdzie chciałby dojść.
Czy coaching chrześcijański to narzędzie ewangelizacji lub katechizacji?
Nie. Praca coacha nie polega na nauczaniu o treściach zawartych w Biblii. Coach chrześcijański – podobnie jak każdy inny – bazuje wyłącznie na materiale, jaki wnosi klient. Treści biblijne pojawiają się tylko wtedy, gdy klient chce/potrzebuje włączyć je do swojego procesu coachingowego. Coach podąża wówczas za tą intencją, wiążąc ją z kierunkiem obranego celu.
Czy coaching chrześcijański stosuje jakieś specjalne techniki pracy z klientem?
To także błędne przypuszczenie, ponieważ coach chrześcijański pracuje według standardowych metod, zgodnych z normami etycznymi określanymi przez takie instytucje, jak Izba Coachingu, ICC (International Coaching Community) czy wspomnianą już ICF (International Coaching Federation). To, co jest natomiast specyficzne w pracy coacha chrześcijańskiego, to rezygnacja z tych metod, które mogą budzić wątpliwości związane z normami etyki chrześcijańskiej.