separateurCreated with Sketch.

Boże Narodzenie w niedzielę jakoś nie pasuje, prawda?

Tom Hoopes - 25.12.16
... ale z drugiej strony, żaden dzień tygodnia do końca nie pasuje do Bożego Narodzenia.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Boże Narodzenie jakoś nigdy nie pasuje...

- „Boże Narodzenie będzie dziwne w tym roku", powiedziała jedna z osób, z którymi łączy mnie nazwisko i adres.

- „Rety! Dlaczego?” - zapytałem.

- „Bo przypada w niedzielę. W niedzielę zawsze się odświętnie ubieramy i idziemy na długą Mszę".

- „Aha" - powiedziałem. „Ale musisz wiedzieć, że Boże Narodzenie jakoś nigdy nie pasuje, bez względu na dzień tygodnia, w który przypada".

- „Jak to?”

- „Pomyśl jak bezsensowne jest Boże Narodzenie w poniedziałek" - powiedziałem.

- „Hmm... nie czuję" - powiedziała moja latorośl.

- „Jak długo będzie trwał w tym roku czwarty tydzień Adwentu?" - zapytałem.

- „To oczywiste. Tydzień".

- „Zgadza się, a jak Boże Narodzenie jest w poniedziałek, to ile trwa czwarty tydzień Adwentu?"

- „Aha. Tylko jeden dzień. Tylko tę niedzielę. Masz rację! To dziwaczne".

- „A Boże Narodzenie we wtorek?"- zapytałem.

- „Co?"

- „Co przypada w poniedziałek przed bożonarodzeniowym wtorkiem?"

- „Wigilia".

- „A co jest dzień wcześniej?"

- „Dzień niedzielnej Mszy świętej".

- „Za dużo tego wszystkiego i wszystko w jednym ciągu".

- „Hmmm" zamyśliło się dziecko. „Faktycznie, Boże Narodzenie we wtorek wydaje się głupie".

- „Totalnie" - powiedziałem. „Ale nie mów głupie. Powiedz niemądre".

- „Jak chcesz. Boże Narodzenie we wtorek jest niemądre".

- „Za to Boże Narodzenie w środę jest jeszcze gorsze" - powiedziałem.

- „Jak to?”

- „Gdy Boże Narodzenie jest w środę, to jest tak jakby coś przerwano, jakby nie dano nam nawet całego tygodnia na przygotowanie, jakby Boże Narodzenie nadchodziło niespodziewanie i znikąd".

- „No, chyba" - powiedziało moje dziecko. „I nikt nie chce iść w środę na długą Mszę".

- „Absolutnie!"- powiedziałem, a po chwili namysłu dodałem: „No, może niektórym to nie przeszkadza..."

- „Ale nie ma nic złego, jeśli Boże Narodzenie przypada w czwartek" - powiedziało dziecko z naciskiem.

- „Myślę, że Boże Narodzenie w czwartek byłoby zupełnie w porządku, gdyby nie Dzień Dziękczynienia"- powiedziałem.

- „To znaczy?"

- „Kiedy Boże Narodzenie przypada w czwartek, to zawsze dokładnie cztery tygodnie po czwartku Dnia Dziękczynienia".

- „No i?"

- „Dzień Dziękczynienia jest bardzo podobny do Bożego Narodzenia: rodzinne spotkanie i uroczysty posiłek. Myślę, że potrzeba między nimi większego odstępu, ot, choćby właśnie tych ponad pięciu tygodni"

- „No, tu to już naciągasz".

Już miałem odpowiedzieć, ale moje dziecko mówiło dalej.

- „Ale doskonale rozumiem co masz na myśli, gdy Boże Narodzenie wypada w piątek”.

- „Naprawdę?"

- „No. Kiedyś Boże Narodzenie było w piątek i nie mieliśmy wtedy weekendu".

- „Jak to: nie mieliśmy weekendu?"

- „No, Boże Narodzenie zwykle daje nam dodatkowe dni, kiedy możemy wypróbować nowe rzeczy, które dostaliśmy. Jak Boże Narodzenie było w piątek, to był to jakby zwykły weekend, tylko na sterydach".

- „No właśnie. Dobrze. A Boże Narodzenie w sobotę jest jak zwykły dzień niedzielnej Mszy, tylko na sterydach".

- „Tak! Dwa dni długich Mszy z rzędu!"

- „Widzisz więc, moje dziecko, że Boże Narodzenie nie ma sensu w żaden dzień tygodnia".

A Wielkanoc?

I wtedy zobaczyłem politowanie w oczach dziecka. "No dobrze, udziel mi jej"- powiedziała moja latorośl.

- „Czego mam ci udzielić?"

- „Oczywiście chcesz wyciągnąć z tego jakąś ważną duchową lekcję".

- „Dlaczego tak sądzisz?"

- „Bo ty już tak masz, tato. Założę się, że skończy się na tym, że jeszcze o tym napiszesz. Tylko nie podawaj mojego imienia".

- „Jak chcesz. Ja nie po to mówię o różnych rzeczach, żeby o nich napisać. Ale masz rację: sądzę, że to zupełnie właściwe z duchowej perspektywy, że Boże Narodzenie nie ma swojego dnia, do którego pasuje".

- „A to dlatego, że ..."

- „Środa Popielcowa jest zawsze środą, tak jak powinno być: czujemy pokutny charakter środy. Wielkanoc jest zawsze w niedzielę i to też jest właściwe. Do tego stopnia, że wszystkie niedziele mają w sobie niedzielność Wielkanocy".

- „Tato, przecież nie ma słowa niedziel-ność".

- „A Dzień Dziękczynienia pasuje w czwartki."

- „Dlaczego?!?"

- „W obu słowach mamy głoskę 'cz' ".

- „Tato, dla czwartku masz zawsze naciągane argumenty. Ale mów dalej".

- „Dziękuję" - powiedziałem. „Ale czy pamiętasz, co mówiła Ewangelia w pierwszą niedzielę Adwentu? Jezus przyjdzie jak... "

- „Jak złodziej w nocy?"

- „No właśnie. Pokuta jest przewidywalna, a Jezus zmartwychwstał w dzień, w który zapowiedział - ale przychodzi zawsze w nieoczekiwanym momencie i w nieoczekiwany sposób. Na to nigdy nie ma dobrego momentu".

- „A jednocześnie na to zawsze jest dobry moment".

- „Właśnie to miałem zamiar napisać! To znaczy... powiedzieć".

- „No, proszę! Tylko niech w tym artykule nie będzie powiedziane czy jestem synem czy córką. Ludzie sami się domyślą".

- „Nie ma problemu, skarbie".