separateurCreated with Sketch.

Jezus daje serki czekoladowe, czyli kwiatki z dziecięcych modlitw i rozmów o Bogu

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dzieciaki wyłapują takie niuanse wypowiedzi i opowieści, że nieraz wprawiają nas w zakłopotanie. Ta dociekliwość ma jednak swój urok.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dzieciaki wyłapują takie niuanse wypowiedzi i opowieści, że nieraz wprawiają nas w zakłopotanie. Ta dociekliwość ma jednak swój urok.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Chcę dzisiaj zabrać cię do mojego domu. W dialogi i historie, które skrzętnie notuję w matczynym sercu, ale i notatniku, który za kilka, kilkanaście lat będzie rodzinną pamiątką. Już teraz widzę, że to po prostu zapiski o kształtującej się wierze moich małych chłopców.

Kiedy czytałam w Ewangelii słowa Jezusa o tym, żeby pozwolić dzieciom przychodzić do Niego, zastanawiałam się, jak te słowa ugryźć w kontekście rodzicielstwa. Jak pozwolić moim dzieciom przychodzić do Jezusa? Przecież często jako rodzice nie zakazujemy dzieciom chodzenia do kościoła, modlenia się, nawet wręcz przeciwnie! Kto nie pamięta hasła rodzinnego: „Idziemy do kościoła”? Dziś wiem, że to pozwolenie na przyjście do Jezusa to nie jest brak zakazu, ale to prowadzenie za rękę do Pana.

To prowadzenie do Jezusa nie jest łatwe. Dzieciaki wyłapują takie niuanse wypowiedzi i opowieści, że nieraz wprawiają nas w zakłopotanie. Ta dociekliwość jednak ma swój urok. Na pewno daje dużo radości, ale też uczy nas. Czego? Sam zobacz.

Proś Boga o cukierka

Tata: „Ojcze nasz…”

Syn: „Ocie nasz” (…)

Tata: Chleba naszego powszedniego

Syn: chleba nasiego

Tata: Daj

Syn: Cukierka! Cukierka!

Jezus nie chodzi

Tata: Prosimy Cię Panie Jezu, abyś przyszedł i…

Trzylatek: On nie przyjdzie. Jezius wisi na krzyżu. Nie może przyjść, tato.

Jezus daje serki czekoladowe

Tata: O co chcesz poprosić Pana Jezusa?

Trzylatek: Yyyy, nie wiem. O serek czadowy (tłum. czekoladowy). Panie Jeziusu, plosie o serek czadowy (w tym momencie zeskoczył z łóżka i pobiegł do kuchni. Otworzył lodówkę i dorwał serek czekoladowy, jaki czekał na śniadanie. Przybiegł z nim do pokoju i szczęśliwy, trzymając serek w rękach, powiedział wpatrzony w krzyż): Dziękuję Jeziusu, za serek czadowy. Mamo, Jezius już mi go dał!

Po kolacji i umytych już zębach serek trzeba było zjeść. Bo jak to tak? Nie zjeść serka od Jezusa?

I to jest wiara. Kiedy wierzysz, otrzymasz 🙂

Dziękujesz Jezusowi za plac zabaw?

Przysłuchuję się modlitwie, którą prowadzi tata, a maluch powtarza. Kończą. Położyli się spać, po czym Franio wykrzykuje: – O nieeee! Nie pomondiliśmy się [tłum. pomodliliśmy się] „Dziękuję Ci, Panie Jeziusu”. Mój mąż nie tłamsi dziecięcego zapału i słyszę, że zaczyna powstrzymywać swój śmiech i mówi: – No to chodź, podziękujemy Panu Jezusowi.

Franek ukląkł na łóżku, po czym zaczyna swoją modlitwę: Ocia, Syna, i Ducha Siętego. Amen. Dziękujemy Ci, Jeziusu, za plac zabaw i za zabawki. Możemy się bawić dużo.

– Za coś jeszcze chcesz podziękować?

– Za tatę, mamę, Macia i za mnie. I nie wiem za co – podaje jeszcze na koniec kilka podziękowań, które wymienia codziennie i po znaku krzyża, zasypia.

Kolacja następnego dnia:

– Tato! Zapomniałem podziękować Jeziusowi za Arka.

– To dzisiaj podziękujesz.

– Nooooo, powiem: Dziękuję za Arka – wykrzykuje, wcinając kanapkę.

Bardzo zaskakuje mnie dziecięca wdzięczność. Ks. Arek chwilę się z nim pobawił, a on już chciał za to Panu Jezusowi podziękować. Mamy być jak dzieci.

Dmuchasz na „kuku” Pana Jezusa?

– Tato, podnieś mnie do góry.

– Franiu, kładziemy się już spać.

– Tato, podnieś mnie do góry, plosie.

– A co chcesz, Franiu?

– Podmucham „kuku” Panu Jeziusowi.

Wiara to dzielenie się

Mamy dwóch maluchów, Franio ma prawie trzy lata, a jego braciszek Maks skończył rok. Franek do Maksa:

– Maciu, o tak, patrz. Maciu, patrz! – i wykonując znak krzyża, mówi: – Ocia, Syna, Ducha Siętego. Amen. Rób tak. Następnie bierze roczniaka za rękę i pokazuje mu, jak ma ten znak wykonać.

Innym razem:

– Maciu, zrób „papa” Panu Jeziusowi.

Akcja „zrób papa Panu Jezusowi” to modlitwa, jakiej uczyliśmy Frania, kiedy umiał już komunikować pożegnanie. Po prostu wieczorem, kiedy mieliśmy kłaść się spać, robiliśmy razem „papa” Panu Jezusowi. Potem także Maryi. Potem doszedł buziak. Następnie jeszcze zaczęliśmy mówić „Dobranoc Panie Jezu”. Potem dodaliśmy modlitwę podziękowań. „Ojcze nasz”, „Zdrowaś, Maryjo”, „Aniele Boży” – to kolejne kroki we wspólnej modlitwie. Czasami też razem uwielbiamy Boga. Efekt jest taki, że Franek poznał słowo „uwielbiam”. Przy kolacji mówi: „mmmm, uwielbiam kakao” 😉

***

Widzę, że kiedy mi samej brakuje wiary, kiedy męczę się z myślami, że w czymś niedomagam, pojawia się taka historyjka w wykonaniu naszych chłopców i widzę receptę na swoje zwątpienia. Wierzyć trzeba w prostocie codzienności. Szukamy jakichś wyżyn, jakichś wielkich i wzniosłych przeżyć. Czasami jednak fajnie jest ucieszyć się Panem Bogiem tak, jak dziecko. Bo przecież nawet serek czekoladowy może być od Niego, prawda?


MODLITWA DZIECKA PRZED SNEM
Czytaj także:
Tę modlitwę odmawiają angielskie dzieci przed snem. Piękna rymowanka wieczorna


ULOTKA
Czytaj także:
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o modlitwie… Na 8 stronach

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.