Współczesny system edukacji jest jak PRL lat 80. Wiemy, że za granicą jest lepiej. Ale nam wystarczy, żeby w Polsce było chociaż trochę lepiej, bo nikt nie wierzy, że radykalna zmiana systemu jest możliwa.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wolne związki zawodowe, urlop macierzyński, własny kąt – o to postulowano w sierpniu 1980 roku. Ale nagła zmiana ustroju? Mało kto wierzył, że jest możliwa. Podobnie jest dziś! Mało kto wierzy w radykalną zmianę systemem edukacji. Ale tego już się nie da zatrzymać. Ferment i świadomość społeczna jest zbyt duża. System umiera – szybciej niż myślisz!
Poniższy film „I JUST SUED THE SCHOOL SYSTEM!!!” (Pozwałem system edukacji) to kolejny wymowny obraz w dyskusji o współczesnej szkole.
Szkoła, którą znamy, powstała na potrzeby XIX-wiecznego świata fabryk, urzędów i wojska. Świat się zmienił, a główne szkolne założenia i praktyka przycinania umysłów pod linijkę trwa… To, że system edukacji jest pod opieką państwa, że jest polityczną strefą wpływów, stanowi główną przyczynę odklejenia się od rzeczywistości i zamknięcia na fundamentalne zmiany. Ale, paradoksalnie, upolitycznienie szkoły doprowadziło do tego, że zmiana po prostu staje się faktem.
Dwa lata temu, kiedy wprowadzono w Polsce obowiązek szkolny dla sześciolatków, wielu rodziców w trosce o swoje dzieci powiedziało “NIE”. We wrześniu 2015 roku w całej Polsce wystartowały różne alternatywne szkoły.
Jedną z nich jest Mikroszkoła Włochy. Malutka szkoła w Warszawie, którą stworzyły cztery rodziny (w tym piszący te słowa), szukające innej drogi niż przepełniona szkoła rejonowa. Dzięki decyzjom poprzedniego rządu wielu rodziców doświadczyło, że istnieje życie pozasystemowe – że zmiana jest na wyciągnięcie ręki. Obecna reforma edukacji, zamiast uzdrowić system, tylko powiększa grono „męczenników”, a ich „krew” zwiększa liczbę wyznawców gruntownych zmian w edukacji.
Radosław Potrac jest rodzicem, ale, co ważniejsze, jest nauczycielem – niezwykłym, choć pracuje w zwykłej szkole. Jednym z projektów, jakie realizuje ze swoimi podopiecznymi, jest wspólne zgłębianie tajemnic elektrowni wiatrowych oraz zielonych dachów i tworzenie ich modeli za pomocą drukarek 3D.
Wśród nauczycieli coraz mniej jest „funkcjonariuszy”, a coraz więcej świadomych liderów zmian. Wielu z nich to gotowi do poświęceń, pełni pasji ludzie, rozumiejący swoją rolę w życiu uczniów. Radosław jest jednym z wielu pedagogów nominowanych do nagrody dla nauczyciela roku. Bo wielu jest wyjątkowych nauczycieli. Prawdopodobnie wystarczyłby wzrost szkolnych pensji, żeby takich osób było jeszcze więcej.
Khan Academy to nie portal internetowy, ale wirtualna szkoła pełna kapitalnych i doskonale przygotowanych materiałów edukacyjnych. Takich wirtualnych narzędzi jest o wiele, wiele więcej. Dzisiaj uczeń ciekawy świata o wszystkim może dowiedzieć się sam, nie tylko przy pomocy Wikipedii. Szkoła przestała być skarbnicą wiedzy, a nauczyciel strażnikiem, który tę wiedzę podaje. Dziś wiedza jest w internecie, a szkoła powinna raczej uczyć jak się uczyć i jak tę wiedzę krytycznie weryfikować. Dlatego potrzeba gruntownej reformy myślenia o szkole i w szkole. Dyskusje o gimnazjach, czy obowiązkowych lekturach są drugorzędne – wiedzą to zarówno nauczyciele, rodzice, jak i uczniowie.
W Polsce nie brakuje szkół, w których wiedza jest tylko jedną z kilku ważnych kompetencji. Listę takich wyjątkowych szkół – pod wspólną nazwą „Szkoły z mocą” – niedawno opublikowała Fundacja Ashoka. Ta międzynarodowa organizacja pozarządowa inicjuje wymianę doświadczeń między szkołami, które już teraz zmieniają oblicze edukacji.
Do grona “Szkół z mocą” należy szkoła NoBell z Konstancina-Jeziornej. NoBell wyróżnia się nie tylko brakiem dzwonków. Uczniowie przede wszystkim uczą się związków przyczynowo-skutkowych, rozwiązywania problemów, inteligencji emocjonalnej czy konsekwencji w działaniu.
Jest już najwyższy czas, by skończyć ze sztywnym podziałem na przedmioty i 45-minutowe podawanie wiedzy, przerywane więziennym dzwonkiem. Polski może uzupełnić wiedzę z geografii, a fizyka nie ruszy bez matematyki. Czas zacząć uczyć się przez doświadczenie, a zamiast klasówek robić projekty badawcze. Czas zrozumieć, że uczenie się z podręcznika to tylko jedna z wielu możliwych form nauki. Czas, by system edukacji wspierał naukę twórczego myślenia i konsekwentnej realizacji postawionych sobie celów. Przecież uczymy się dla życia, a nie dla szkoły.
Nie Nokia, ale wzorcowy system edukacji jest dziś tym, z czego słynie Finlandia. Finowie pokazali, jak stworzyć przyjazne i bardzo efektywne szkolnictwo. Wysoki status społeczny nauczyciela (porównywalny z lekarzem), akcentowanie współpracy zamiast rywalizacji, małe klasy, równanie w górę klasy zamiast kreowania geniuszy – to tylko niektóre aspekty fińskiego cudu edukacyjnego. Dziś cały świat patrzy na Finów, bo doświadczenie szkoły, która nie zdaje egzaminu, to nie jest tylko polskie doświadczenie.
Rozczarowanie systemem i pragnienie zmian jest powszechne. Rodzące się pozytywne inicjatywy edukacyjne tylko to pragnienie potęgują. Frustracja starym i fascynacja nowym rośnie także w naszym społeczeństwie z minuty na minutę. Właśnie teraz, gdy czytasz te słowa, system umiera – szybciej niż myślisz!
A teraz zaparzcie sobie kawę lub herbatę i koniecznie obejrzyjcie poniższy filmik