Trzeba być naprawdę naiwnym, aby przyjąć zalecenia Ewangelii. Nadstawiać drugi policzek? Nie stawiać oporu złemu? To nie tylko nieżyciowe, ale po prostu głupie.
Chrześcijaństwo jest dla głupich. Trzeba to sobie w końcu odważnie powiedzieć. Trzeba być nieźle naiwnym, żeby być chrześcijaninem, bo trzeba być nieźle naiwnym, żeby przyjąć to, co jest w Ewangelii.
Zobaczcie co mówi Jezus: Nie stawiajcie oporu złemu. Jak cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i lewy. Ktoś chce twoją szatę, odstąp mu i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żebyś szedł z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. No i w końcu: miłujcie swoich nieprzyjaciół. To jest głupota.
W ogóle nieżyciowe, a może nawet społecznie szkodliwe. Bo jak to nie stawiać oporu złemu? To co, pozwolić na zło? Jest tysiąc logicznych argumentów, żeby zbić to, co powiedział Jezus. Jest tysiąc sytuacji, w których można powiedzieć, że to, co On mówi, nie nadaje się do zastosowania. Jak bardzo trzeba być naiwnym, żeby uwierzyć, że można tak zrobić? Bardzo. Trzeba bardzo naiwnie wierzyć w miłość.
Myślę, że Jezus to powiedział, bo sam taki jest. Powiedz mi, że zostawić 99 owiec, żeby iść za jedną, nie jest głupotą. Powiedz mi, że oddać synowi połowę majątku, a gdy ten przetraci wszystko z prostytutkami, po jego powrocie bez słowa dać mu najlepsze szaty, pierścień i wyprawić sowitą ucztę nie jest głupotą. Tak, to jest głupota.
Bóg ma miłość, która jest głupia i naiwna. I w ogóle nie boi się do tego przyznać. To Miłość, która została zraniona biliardy razy, a jednak ciągle kocha tak samo mocno i nie zabezpiecza się przed kolejnymi zranieniami. To Miłość, która była oszukana setki razy przez każdego z nas, a jednak ciągle nam wierzy. To Miłość, której wypieraliśmy się setki razy, a ona nigdy nie wyparła się nas. To Miłość, która „cierpliwa jest, łaskawa jest. Nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”.
Jestem przekonany, że tylko ten, kto doświadczy na własnej skórze tej formy miłości i uwierzy w nią, ten będzie miał odwagę stać się głupim. Św. Paweł gorąco do tego zaprasza: „Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość”. Stać się głupim z miłości, oto mądrość Ewangelii.
Mahatma Gandhi, który był bardzo zachwycony Ewangelią i Chrystusem, powiedział kiedyś chrześcijanom: „Zwróciłbym uwagę, by wszędzie stawiano na pierwszym miejscu miłość, bo miłość jest ośrodkiem i duszą chrześcijaństwa”. Nie jest łatwo porzucić swoją mądrość i mądrość tego świata, swoje rozwiązania, zabezpieczenia, najrozsądniejsze opcje i uwierzyć, że miłość, która nie stawia oporu złemu, nadstawia drugi policzek i miłuje nieprzyjaciół jest najlepszą opcją dla nas samych i dla tego świata. Tego nie da się obronić siłą argumentów. Jeśli ktoś będzie chciał wykazać, że to jest głupie, nierozsądne, naiwne, to z łatwością to zrobi. To jest naprawdę głupie.
Chrześcijaństwo jest naprawdę dla głupich, którzy uwierzyli miłości. Martin Luther King powiedział kiedyś: „Wierzę, że ostatnie słowo będzie należeć do nieuzbrojonej prawdy i bezwarunkowej miłości”.
I: Kpł 19, 1-2. 17-18
II: 1 Kor 3, 16-23
E: Mt 5, 38-48