separateurCreated with Sketch.

Jak rozwodzą się Polacy?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 08.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Rozwód nie jest w Polsce tematem tabu. Jednak problemy małżeńskie już stanowią społeczne i kulturowe tabu. Kiedy przeżywamy trudności w związku, nie mamy gdzie szukać pomocy.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Rozwód to zawsze klęska. Zdaniem prezesa Fundacji Mamy i Taty, Marka Grabowskiego wiele par rozstaje się pochopnie, z powodu problemów, które można by rozwiązać.

Joanna Operacz: Mam 42 lata. Czy jestem w grupie osób zagrożonych rozwodem?

Marek Grabowski: A ile lat minęło od ślubu?

15.

No to jest pani w grupie ryzyka. Około czterdziestki wiele osób postanawia zmienić coś w życiu. Jedni zmieniają pracę, inni znajdują sobie hobby, a jeszcze inni zmieniają żonę albo męża.

Jeszcze ważniejszy niż wiek jest staż małżeński. Średnio rozwód następuje po 12 latach od ślubu. Jak to zwykle bywa ze średnimi, sprawa jest bardziej skomplikowana. Prof. Dominika Maison, która prowadziła na nasze zlecenie badania nad rozwodami w Polsce, zauważyła ciekawą rzecz – po około siedmiu latach od momentu, w którym para się poznaje i zakochuje, opadają hormony szczęścia związane ze związkiem. Uważamy, że już niewiele dobrego i ciekawego może nas spotkać. Dzisiaj spora część par pobiera się właśnie po upływie tego czasu, po latach mieszkania ze sobą. To może być jedna z przyczyn szybkich rozwodów.


Ojciec z synem na kanapie
Czytaj także:
Badania: utrata ojca powoduje uszkodzenie chromosomów u dziecka


Prawie wszystkie znane mi rozwiedzione małżeństwa pokłóciły się o jakiś drobiazg, co wyzwoliło zadawniony konflikt i wtedy ktoś rzucił słowo na „r”.

Ponad 60% rozwodów w Polsce zostało orzeczonych z powodu niezgodności charakterów. Na drugim miejscu jest zdrada, a na trzecim – alkoholizm. Z naszych badań wynika, że większość rozwodów to skutek problemów w komunikacji. Rozwody to niestety rodzaj wirusa. Nie umiemy ze sobą rozmawiać, bagatelizujemy problemy. Pewno większość z nas przeżyła mniejszy czy większy kryzys rodzinny. Pytanie: czy chcemy ten kryzys przezwyciężyć, wyjść naprzeciw drugiej osobie i powiedzieć: „Musimy się ogarnąć, bo lecimy w przepaść”?

2/3 wniosków rozwodowych składają kobiety. Mężczyźni, nawet jeśli są zdradzani albo mają inne problemy, raczej udają, że nic się nie stało albo zaczynają sobie równolegle układać życie.

W jakich sprawach najczęściej małżonkowie nie potrafią się porozumieć?

Statystycznie mężczyźni najczęściej nie doceniają tego, że kobiety potrzebują się wygadać, a kobiety – tego, jak istotna dla mężczyzn jest sfera seksualna. Dużym wstrząsem dla wielu par jest pojawienie się pierwszego dziecka. Kobieta jest przez jakiś czas jest zajęta niemowlęciem, a mąż wtedy postrzega swoje miejsce gdzieś na poziomie kuwety dla kota. Wtedy nieraz znajduje się jakaś „pocieszycielka”, i to jest początek końca. Gdyby przed ślubem powiedziano mężczyznom, że taka trudna sytuacja może nastąpić i że potrwa ona 3-6 miesięcy, wiele małżeństw można by uratować.


Papież Franciszek podczas spotkania z rozwiedzionymi kobietami
Czytaj także:
Papież do rozwiedzionych kobiet: Kościół jest waszym domem


Dlaczego w ogóle mówimy tutaj o rozwodzie jako czymś złym? Może łatwiej wyrzucić niż naprawiać?

Zdarzają się trudne problemy. Nie próbujemy moralizować ani zakazywać rozwodów. Ale chcemy się odnieść do sytuacji, kiedy ludzie rozstają się pochopnie.

Rozwód jest zły i dla dzieci, i dla małżonków. Dzieci potrzebują wzorca obojga rodziców. Te, które po rozwodzie mają słaby kontakt z ojcem, częściej popadają w konflikty z prawem i w uzależnienia, częściej zmagają się z depresją. Świat dziecka rozwiedzionych rodziców się rozpada. Wcześniej był lepszy lub gorszy, ale był stały – po rozwodzie wszystko staje się niepewne. Nawet ludzie, którzy pozytywnie oceniają rozwód, uważają, że na dzieci wpływa on negatywnie.

Wiele kobiet przyznaje, że ma problem z wizytami dzieci u byłego współmałżonka. Kiedy dziecko spędza dzień z ojcem, to on albo jego nowa partnerka próbują je przekupywać słodyczami albo gadżetami. A są przecież dużo gorsze sytuacje – kiedy rodzice kłócą się o dzieci albo je porywają.

Sytuacja osób rozwiedzionych też często nie wygląda dobrze.

Duża część ponownych małżeństw się rozpada. Jest takie powiedzenie, że kolejna żona ma wady poprzedniej plus własne. Rozwód jest oceniany jako klęska, szczególnie przez mężczyzn. Nasi respondenci, zapytani o odczucia, które wywołuje o nich słowo „rozwód”, podawali: stres, złość, gniew, nawet nienawiść. Tylko dla 15% z nich rozwód był ulgą. Ponad 1/3 osób rozwiedzionych przyznaje, że ich małżeństwo było do odratowania. To ponad 23 tysiące rodzin rocznie!


ROZWÓD I DZIECI
Czytaj także:
Ratowanie małżeństwa ze względu na dzieci. Czy warto dać sobie szansę?

Jak wiele małżeństw w Polsce się rozpada?

Wiele – w dużych miastach mamy 439 rozwodów na 1000 zawartych małżeństw. Czyli podobnie jak w dużych miastach w krajach zachodnich. Ogólnopolska średnia jest o połowę niższa. W Europie najwięcej rozwodów jest w Hiszpanii, gdzie wprowadzono możliwość rozwodów ekspresowych.

U nas też to jest bezproblemowe – jeśli obie strony tego chcą.

Słyszałem historie o tym, że komuś udało się rozwieść w 15 minut. Rozpoczynając procedurę rozwodową wpadamy w ręce prawników – adwokatów obu stron i sędziego. Jeśli małżonkowie dojdą do porozumienia w sprawie opieki nad dziećmi, to takie sprawy są stosunkowo proste, easy money. Nikomu nie zależy na tym, żeby ratować małżeństwo. Trzeba by spróbować zmienić myślenie środowiska prawniczego. Ale oczywiście nie tylko tego środowiska. Może zanim amputujemy nogę, warto spróbować ją wyleczyć?

Jak leczyć małżeństwo?

Podzielam opinię prof. Dominiki Maison: rozwód nie jest w Polsce tematem tabu, ale problemy małżeńskie stanowią społeczne i kulturowe tabu. Kiedy przeżywamy trudności w związku, nie mamy gdzie szukać pomocy. Trzeba to zmienić.

Przygotowaliśmy 11 propozycji, które mogą pomóc wzmocnić małżeństwa. Niektóre mogą zaskakiwać, ale wszystkie są warte rozważenia. Są to: m.in. nauka komunikacji w szkołach, ale też „twarde” rozwiązania, np. obowiązkowa mediacja i separacja przed rozwodem, świeckie kursy przedmałżeńskie, możliwość złożenia wniosku o rozwód nie wcześniej niż po roku od zawarcia małżeństwa. Może się okazać, że kiedy emocje opadną i trochę się za sobą stęsknimy, zechcemy do siebie wrócić. Inny pomysł to np. zniżka podatkowa w zależności od stażu małżeńskiego, np. od podatku od nieruchomości. Skoro rozwody przynoszą złe skutki społeczne, to może gminie opłacałoby się zainwestować w trwałość małżeństw?



Czytaj także:
Życie po zdradzie. Czy da się posklejać rozbite małżeństwo?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.