separateurCreated with Sketch.

To nie moja wina, ale moja odpowiedzialność

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Przerzucanie odpowiedzialności to tak naprawdę obarczanie innych winą.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

To przez niego. To Twoja wina. To przez nią. Łatwo obwiniamy i obarczamy innych odpowiedzialnością za problemy, które nas spotykają. Mechanizm ten znany jest od początków istnienia ludzkości. Adam i Ewa też go stosowali. Adam obwinił Ewę i Boga za swój grzech (Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem), a Ewa węża (Wąż mnie zwiódł i zjadłam).

Być może czytasz to i myślisz – ale to nie moja wina, że mąż wybucha gniewem, żona jest rozrzutna, ojciec pije lub bliscy nie robią nic w domu i zostawiają wszystko na mojej głowie. I masz rację. To nie musi być Twoja wina. W gruncie rzeczy mówienie o winie jest bez sensu, ponieważ prowadzi do osądzania, a ono nic nie zmienia. Może poza tym, że łechce Twoją pychę i pozwala Ci poczuć się lepszym, bardziej sprawiedliwym itd.

Zamiast o winie, chciałabym dziś z Tobą porozmawiać o odpowiedzialności. Często nie masz za dużego wpływu na to, że w Twoim życiu pojawią się jakieś problemy czy trudności. To, na co masz stuprocentowy wpływ, to sposób, w jaki zareagujesz.



Czytaj także:
Obrazić się czy wybaczyć? Ocenić czy próbować zrozumieć? Wybór należy do Ciebie

Jeżeli ktoś reaguje gniewem z byle powodu, to powinien nad tym popracować, skorzystać z profesjonalnej pomocy. To jego odpowiedzialność. Twoją jest to, czy godzisz się na takie jego/jej zachowania, czy nie.

Możesz w cichości i poczuciu krzywdy znosić czyjś atak gniewu, ale możesz również powiedzieć: Nie będę z Tobą rozmawiać, dopóki się nie uspokoisz. I wyjść z pokoju. Masz moc, aby postawić granice, aby się nie zgodzić na bycie traktowanym w taki sposób.

Prawda jest taka, że dostajesz to, na co się godzisz. I to jest ten kawałek rzeczywistości czy problemu, za który możesz, a wręcz jesteś wezwany, aby wziąć odpowiedzialność.

Pamiętam historię, którą opowiedziała mi jedna z moich klientek – Basia. Narzekała ona, że w pracy szef często krytykuje przygotowane przez nią materiały, każe je zmienić, ale jak ona czyni poprawki to i tak on jest niezadowolony. Basia tak naprawdę nie wiedziała, co ma zrobić, aby materiały zostały zaakceptowane. Zawsze w końcu szef je podpisywał, ale Basia nie wiedziała według jakiego klucza je przygotowywać, aby nie było poprawek. Nie umiała ustalić żadnej reguły, a to wywoływało w niej poczucie niepewności i stres.

Na początku przyjmowała bierną postawę, narzekała, złościła się, ale nie konfrontowała się z szefem. W pewnym momencie zrozumiała, że co prawda nie ma wpływu na „czepialstwo” szefa, ale jest taki fragment tej sytuacji, za który może wziąć odpowiedzialność.



Czytaj także:
Masz poczucie winy, czujesz się osamotniony i zagubiony? Potrenuj stawianie granic!

Następnym razem, gdy przygotowała dokumenty, a szef je jak zwykle skrytykował, poprosiła go o wskazanie konkretnie, co ma zmienić. Szef starał się ją zbyć, ale konsekwencja Basi w zadawaniu pytań i proponowaniu rozwiązań spowodowała, że w końcu uzgodnili listę poprawek. Gdy ponownie przedstawiała już zmodyfikowany materiał, szef swoim zwyczajem zaczął kręcić głową i twierdzić, że jednak mu to nie pasuje. Wtedy Basia odwołała się do wcześniejszych ustaleń. Efekt? Musiała nanieść jeszcze kilka poprawek, ale wiedziała konkretnie, co i jak ma zostać zmienione.

Basia nie miała wpływu na to, że szef zmieniał zdanie i czepiał się szczegółów. Jednak mogła wziąć odpowiedzialność za swoje reakcje na jego postępowanie. Mogła sie złościć, czuć sfrustrowana i obwiniać szefa lub konfrontować szefa z jego niekonsekwencją we wskazywaniu poprawek. Gdy wzięła odpowiedzialność za swój kawałek problemu, poczuła się lepiej i w pewnym stopniu odmieniła sytuację.

Tak samo Ty, niezależnie od tego, z jaką sytuacją się borykasz, możesz obwiniać innych lub zobaczyć, co jest w obszarze Twojej odpowiedzialności, na co masz wpływ i podjąć działania.

Zwróć uwagę na swoje myśli. Gdy coś nie dzieje się tak, jakbyś tego sobie życzył, jakie myśli się pojawiają? Szukasz winnych? Przerzucasz odpowiedzialność? Czujesz się bezsilny, a może szukasz rozwiązań?

Jeżeli jesteś przygnębiony z powodu jakiegoś problemu czy zdarzenia, pomyśl co możesz zrobić, na co masz wpływ? Przyjrzyj się, czy swoją biernością nie przyczyniasz się do pogłębienia tego stanu rzeczy? A jeżeli zobaczysz, że też masz swój udział w powstaniu tego problemu (nawet niewielki), to odrzuć poczucie winy, a zamiast niego weź odpowiedzialność za swój obszar wpływu i zacznij działać.



Czytaj także:
Szukasz motywacji i energii do dobrego życia? Precyzyjnie nakreśl swój „krąg wpływu”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!