Współcześni męczennicy nie chcieli zginąć, nie byli samobójcami. Nie są też bohaterami, których należałoby wynosić na sztandary walki z „wrogami wiary”. Są świadkami wskazującymi na to, co najważniejsze.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Bazylika św. Bartłomieja na Wyspie Tyberyjskiej
W Rzymie, na wyspie na rzece Tyber, znajduje się wyjątkowy kościół św. Bartłomieja. Jest to miejsce pamięci o współczesnych męczennikach – chrześcijanach wszystkich wyznań, którzy oddali swoje życie z powodu Ewangelii.
Na pierwszy rzut oka sformułowanie „współcześni męczennicy” może się wydawać nieco paradoksalne, bo większości z nas męczennicy kojarzą się ze starożytnym Rzymem, lwami, Koloseum i „Quo Vadis”. Niestety, śmierć z powodu wiary jest także doświadczeniem chrześcijan na całym świecie w XX i XXI wieku.
XX wiek określany bywa „stuleciem męczenników”, gdyż nigdy wcześniej za wiarę nie zginęło tak wiele osób. Początek obecnego wieku – choćby ataki na koptyjskie świątynie w Egipcie w Niedzielę Palmową – pokazuje, że kościoły i wierzący w wielu zakątkach świata wciąż cierpią. W kościele św. Bartłomieja przechowywane są relikwie i pamiątki po męczennikach różnych wyznań, którzy zginęli na wszystkich kontynentach świata.
Czytaj także:
W tej kaplicy znajduje się 5000 relikwii! Zobacz zdjęcia
Kim są męczennicy?
Kim właściwie są ci ludzie, których określamy męczennikami? Andrea Riccardi – założyciel Wspólnoty Sant’Egidio, sprawującej z woli Jana Pawła II opiekę nad kościołem św. Bartłomieja – mówi o męczennikach jako o świadkach Ewangelii Błogosławieństw. Chcieli być wierni Chrystusowi i Jego Ewangelii aż do końca, realizując swoje powołanie, praktykując wiarę, czyniąc miłosierdzie, działając na rzecz pokoju, służąc bliźnim niezależnie od niebezpieczeństw.
Wierzyli głęboko w łagodną, „słabą” siłę miłości, która stawia opór złu i przemienia serca nawet zatwardziałych przeciwników. Męczennicy nie chcieli zginąć, nie byli samobójcami. Nie są też bohaterami, których należałoby wynosić na sztandary walki z „wrogami wiary”. Są świadkami wskazującymi na to, co najważniejsze.
Męczeństwo jest doświadczeniem chrześcijan wszystkich wyznań. Mówił o tym Jan Paweł II podczas nabożeństwa ku czci męczenników XX w. w Koloseum w 2000 r.:
Bezcenne dziedzictwo, które przekazali nam ci odważni świadkowie, jest wspólną spuścizną wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych. Jest to dziedzictwo, które przemawia silniej niż czynniki podziału. Ekumenizm męczenników i świadków wiary jest bardziej przekonujący, ukazuje bowiem drogę jedności chrześcijanom XXI wieku. Jest to dziedzictwo Krzyża przeżywanego w świetle Wielkiejnocy: dziedzictwo, które wzbogaca i podtrzymuje chrześcijan.
Męczennicy różnych wyznań
Dlatego mówiąc o współczesnych męczennikach, mówimy zarówno o pastorze kościoła reformowanego, Karlu Schneiderze, zamordowanym w obozie w Buchenwaldzie w 1939 r. za wyrażany w imię Ewangelii sprzeciw wobec ideologii nazistowskiej oraz o ks. Aleksandrze Mieniu, wybitnym duchownym rosyjskiego Kościoła prawosławnego, zamordowanym w niewyjaśnionych okolicznościach w 1990 r.
Męczennikami są anglikańscy członkowie wspólnoty Melanesian Brothers, którzy zginęli, prowadząc negocjacje pokojowe na Wyspach Salomona w 2003 roku i katolickie misjonarki miłości, które w 2016 r. zostały zamordowane w domu dla niepełnosprawnych, jaki prowadziły w Jemenie. W śmierci znikają podziały.
Kiedy sama pierwszy raz zetknęłam się z pojęciem „współczesnych męczenników”, wydało mi się ono dziwne, dalekie od mojego doświadczenia. Jednak poznawanie historii i nazwisk tych ludzi oraz przykład ich wiary tak mocnej, że aż dopuszczającej gotowość na śmierć, stawiają mi wciąż pytania o moją wiarę, moje zaangażowanie, moją miłość. Męczennicy pokazują mi też powszechność Kościoła i przypominają, że Kościół nie kończy się wraz z ziemskim życiem.
Czytaj także:
„Wierzę w Jezusa i jestem gotowy umrzeć”. Chrześcijanie w Pakistanie
Jednym z ważnych dla mnie męczenników jest Shahbaz Bhatti, pakistański polityk. Był katolikiem i jedynym chrześcijaninem w pakistańskim rządzie, w którym pełnił funkcję ministra do spraw mniejszości. Działał na rzecz harmonijnego współistnienia różnych religii w Pakistanie oraz stanowczo sprzeciwiał się ustawie o bluźnierstwie, będącej podstawą do prześladowania chrześcijan w tym kraju. Wielokrotnie grożono mu śmiercią, jednak Bhatti twardo trwał przy swoich przekonaniach.
W nagraniu wideo, które stało się jego duchowym testamentem, powiedział: „Wierzę w Jezusa Chrystusa, który oddał swe życie za nas… i jestem gotów umrzeć dla sprawy”. W 2011 r. w Islamabadzie jego samochód został ostrzelany i Bhatti zginął, a do zamachu przyznała się pakistańska organizacja terrorystyczna, która uznała go za „znanego bluźniercę”. W 2016 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Inna bliska mi postać to William Quijano, chłopak z Salwadoru, który zginął, mając zaledwie 21 lat. Był katolikiem, duchowym dzieckiem błogosławionego biskupa Oscara Romero. Należał do Wspólnoty Sant’Egidio w El Salvador, gdzie odkrył swoje powołanie do budowania pokoju i troski szczególnie o dzieci z najbiedniejszych dzielnic.
Czytaj także:
Bądź patriotą – zabij księdza. Tragiczna historia abp. Oskara Romero
Dlatego współtworzył tak zwaną „szkołę pokoju”, alternatywną wobec przemocy przestrzeń dla dzieci, w której mogły one poznawać inne wartości niż siła pięści, broni, pieniądza i narkotyków. Dla Williama życie Ewangelią oznaczało sprzeciw wobec przemocy gangów maras i chronienie przed tą przemocą najsłabszych – i za to został zastrzelony w 2009 roku.
Lista współczesnych męczenników jest długa, stanowczo zbyt długa, a co roku dołączane są do niej kolejne imiona. Jednak, jak powiedział teolog pierwszych wieków, Tertulian: „Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan”. Jako chrześcijanie wierzymy, że ta śmierć nie jest na marne, że „słaba” siła Ewangelii wygrywa w perspektywie wieczności. I – jak mówił polski męczennik, błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko – zło trzeba zwyciężać dobrem.
Czytaj także:
Asia Bibi w wywiadzie dla Aletei: Cały czas, w każdej chwili, miałam Boga w sercu