Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Chrześcijanin może odnaleźć Jezusa w praktykowaniu hygge, w cieple i intymności codziennych chwil.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Braterstwo, wspólnota, bliskość
Hygge to słowo-klucz potrzebne do zrozumienia, dlaczego Duńczycy są tak szczęśliwi. Pomimo wysokich podatków i braku słońca przodują we wszelkich rankingach szczęśliwych narodów. Czym jest hygge? Marie Tourell Søderberg twierdzi, że hygge to „ciepło w domu, kiedy na zewnątrz jest zimno i ciemno”.
Hygge jest blisko związane z braterstwem, tworzeniem wspólnoty, przytulnością, bliskością – jednym słowem to oparte na miłości życie. Chrześcijaninowi hygge może pomóc w „zmartwychwstaniu codzienności”, życzliwym zwracaniu uwagi na codzienne detale.
Duńczycy twierdzą, że hygge trudno przetłumaczyć za pomocą jednego słowa. Jest ono związane z tą trudno uchwytną atmosferą, która pojawia się, gdy siedzimy przy kominku i doświadczamy bliskości osób, które kochamy. Wówczas czujemy się bezpiecznie, nawet jeśli na co dzień towarzyszą nam różne niepokoje. Nieprzypadkowo Duńczycy zużywają najwięcej świec na świecie, bo ciepło światła świecy najlepiej podtrzymuje nastrój hygge.
Codzienność w bliskości
Dążenie do sukcesu i zdobywanie kolejnych szczebli awansu sprzyja temu, by nasza uwaga przemykała po codzienności. Wówczas może się wydawać, że otulenie się kocem wieczorem w fotelu czy picie aromatycznej herbaty to przecież niewiele znaczące drobiazgi. Hygge jest „zaczarowaniem” codzienności, zobaczeniem jej w innym świetle. Codzienność przeżywana w ten sposób buduje poczucie bezpieczeństwa i sprzyja bliskim relacjom.
Hygge jest związane z byciem wewnątrz – wewnątrz swojego umysłu, swojego domu, swojego kraju. Dlatego tak ważna jest przynależność. Mając ulubioną kawiarnię, ulubione miejsce w lesie lub urokliwy zaułek uliczki naszego miasta możemy celebrować codzienność. W swej istocie hygge wprowadza nas w życie pełne miłości. Matka Teresa mówiła, że nie wszyscy możemy robić wielkie rzeczy, ale każdy może robić małe rzeczy z wielką miłością. Praktykowanie hygge polega na wpuszczeniu światła miłości w drobiazgi życia codziennego, na przykład poprzez wypicie herbaty z ulubionego kubka o poranku.
Czytaj także:
Slow life, czyli jak celebrować życie
W praktykowaniu hygge najważniejsze jest wnętrze człowieka. Odkrycie tego sanktuarium, które każdy nosi w sobie jest kwintesencją hygge. Podobnie mówił św. Paweł, „ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego” (1 Kor 6,19). Możemy wówczas odkryć kawałek nieba w zwyczajnej codzienności. Dusza jest najlepszym schronieniem, za każdym razem możemy się schronić w swoim wnętrzu, w którym mieszka Bóg.
Celebruj każdą chwilę
Niezbędne jest ustanawianie granic – może to być granica wyznaczona zarówno przez drzwi, jak i przez czas. Zamykając drzwi, ustawiając krąg z krzeseł lub wyznaczając sobie pół godziny na ciepłe, pełne bliskości bycie, sprawiamy, że możemy doświadczyć wyjątkowego azylu wśród codziennego zabiegania. Szczególnie łatwo poczuć ów kontrast, gdy pada deszcz, a my jesteśmy na poddaszu lub w ciepłym samochodzie.
Hygge w istocie jest zmartwychwstaniem codzienności. Zmartwychwstanie Jezusa jest nie tylko prawdą wiary, jak mówi św. Paweł, „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15,14). Jednak zmartwychwstanie Jezusa przenika całe nasze życie, każdą jego chwilę. Wydaje się, że pewną pokusą dla chrześcijanina jest żyć tak, jakby Odkupienie jeszcze się nie dokonało. Wówczas dramat zbawienia ciągle pozostaje nierozstrzygnięty, jesteśmy pozostawieni w niepewności. Jednak tak naprawdę jesteśmy już na mecie, mimo że ciągle jeszcze biegniemy.
Pokój wam!
Jezus zmartwychwstał i za każdym razem, gdy ukazywał się apostołom, mówił im: „Pokój wam”. Ciekawe jest również to, że On pojawiał się „mimo drzwi zamkniętych” (J 20,26). Niekiedy traktuje się to jako niezwykłe „przechodzenie przez drzwi”. Wydaje się jednak, że Jezus był z Apostołami ciągle po swoim Zmartwychwstaniu, ale tylko w pewnym momencie stawał się dla nich widzialny. Sam powiedział przecież, że „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20).
Warto praktykować takie „wielkanocne hygge”, które polegałoby na zmartwychwstaniu codzienności. Radosne spotkania ze Zmartwychwstałym mogą nas skierować ku celebrowaniu ciepła i bliskości. Chrześcijanin może odnaleźć Jezusa w praktykowaniu hygge, w cieple i intymności codziennych chwil. Eucharystia nie musi być przecież wyłącznie wzniosłym przeżyciem, ale również łamaniem chleba, podczas którego czujemy się jak w ciepłym domu, w obecności Tego, który kocha nas najbardziej.
Czytaj także:
Hygge! Duński sposób na szczęście