Po otwarciu sarkofagu nie ujrzano jedynie kości, ale dobrze zachowane, wysuszone ciało. Co ciekawe, z grobowca zaczęła się wydobywać przyjemna woń przypominająca zapach kwiatów, ziół oraz wosku.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Niewytłumaczalne z punktu widzenia biologii i medycyny zjawisko niepodlegania rozkładowi doczesnych szczątków świętych jest od wieków obserwowane również w Cerkwi prawosławnej. Na początku maja ponownie przekonano się o tym w amerykańskim klasztorze Libertyville przy okazji otwarcia grobowca świętego biskupa Mardariusza, działającego w USA w okresie międzywojennym.
Serbski biskup zmarł w 1935 roku w Stanach Zjednoczonych. Przed dwoma laty został kanonizowany przez Synod Serbskiej Cerkwi Prawosławnej. Hierarchę pochowano w murowanym grobowcu w monasterze w stanie Illinois, do którego założenia sam się wydatnie przyczynił, organizując po I wojnie światowej misje prawosławne dla przebywających w Stanach Zjednoczonych imigrantów z Bałkanów i Rosji.
Czytaj także:
Św. Andrzej Bobola i tryumfalny powrót jego relikwii do Polski. Zobacz te archiwalne zdjęcia!
W kanonicznej praktyce Cerkwi zgodę (błogosławieństwo) na otwarcie grobowca, nawet w celu wykonania prac konserwacyjnych, wydać musi biskup miejsca. Po uzyskaniu takiej zgody 5 maja br. specjalna komisja wraz z ekipą techniczną dokonała otwarcia grobowca, przy śpiewie wielkanocnego hymnu (troparionu): „Chrystus powstał z martwych, śmiercią swoją śmierć pokonał, i tym, co leżeli w grobach dał żywot wieczny”.
Ku zdumieniu zebranych, po otwarciu sarkofagu nie ujrzano jedynie kości, ale dobrze zachowane, wysuszone ciało biskupa z zarostem i paznokciami. Ślady wyraźnego zniszczenia miały jedynie szaty liturgiczne, w których Mardariusz został pochowany 82 lata temu. Co ciekawe, po otwarciu grobowca wydobywać się zaczęła z niego przyjemna woń przypominająca zapach kwiatów, ziół oraz wosku.
W tradycji prawosławnej, gdy dojdzie do odkrycia, że ciało pochowanego świętego nie uległo rozkładowi, zostaje ono uznane za relikwię. Dokonuje się obrzędu jego obmycia za pomocą ciepłej wody oraz białego wina i następnie umieszcza w relikwiarzu, który może przybrać dowolny kształt artystyczny. Od tego momentu wierni mogą nawiedzać relikwie i modlić się przy nich o potrzebne łaski.
Biografia świętego Mardariusza (imię świeckie: Petar Uskoković) jest dość typowym przykładem losu wielu wschodnioeuropejskich duchownych, żyjących na przełomie XIX i XX wieku. Pochodził z Czarnogóry i w wieku 17 lat przyjął postrzyżyny oraz diakonat w monasterze Studenica w środkowej Serbii. Przed święceniami kapłańskimi uczęszczał do seminarium duchownego w Kiszyniowie, dzisiejszej stolicy Mołdawii, a następnie przeniósł się do Petersburga.
W czasie I wojny światowej przebywał na terenie Rosji, gdzie pełnił rolę nieformalnego opiekuna duchowego licznych imigrantów prawosławnych, którzy musieli uciekać z terytoriów zajętych przez armię Austro-Węgier. Wkrótce jednak, po wybuchu rewolucji w 1917 roku i rozpoczęciu prześladowań religijnych przez komunistów, sam musiał emigrować do USA.
Czytaj także:
W Gruzji powstanie wyjątkowa cerkiew. Wotum pokutne za grzech aborcji
Tam zajął się tworzeniem nowych placówek duszpasterskich i budową cerkwi dla Serbów, Rosjan, Ukraińców i Bułgarów, którzy w wyniku wojennej zawieruchy znaleźli się za Oceanem. Nie zgodził się jednak na przyjęcie święceń biskupich (chirotonii) od Cerkwi rosyjskiej i funkcję ordynariusza diecezji amerykańskiej, twierdząc, iż należy do Cerkwi serbskiej i tylko od niej może otrzymać godność biskupią.
Po wojnie na krótko powrócił do Serbii, gdzie został igumenem (przełożonym) jednego z monasterów. W 1926 roku przyjął święcenia biskupie w Belgradzie, obejmując diasporalną diecezję w USA i Kanadzie. Już wówczas był słabego zdrowia, ale przed odejściem z tego świata w wieku zaledwie 46 lat zdążył założyć monaster w miejscowości Libertyville, który stał się bardzo ważnym ośrodkiem prawosławnego życia duchowego w USA.
We wspomnieniach współczesnych zachował się jako mnich i kapłan niezwykłej pokory i serdeczności, żyjący duchem Ewangelii, otwarty w każdej chwili na pomoc duchową każdemu potrzebującemu człowiekowi, niezależnie od narodowości.
Krótki film Telewizji Hram z Belgradu pokazujący po raz pierwszy zachowane ciało Mardariusza (od 01:43)
Na podstawie: spc.rs, serborth.org, cerkiew.pl