Większą popularność zawdzięcza fali mody na produkty bio i ekologiczny styl życia. Zwłaszcza, że częściej mówi się o toksyczności tradycyjnych podpasek i tamponów. Zapytaliśmy kobiety, ginekologów i farmaceutów, co sądzą na temat kubeczka.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Palenie zabija… Wszyscy to wiemy. Ale że używanie tamponów także może zagrozić naszemu życiu… ? O tym wiemy mniej. Chociaż istnieją od prawie połowy wieku, pytanie o ich toksyczność pojawiało dopiero kilka lat temu. Według wielu badań tampony zawierają szkodliwe chemiczne dodatki i barwniki. Niedawno wyemitowany w telewizji France 5 reportaż „Tampon, nasz wróg intymny” o niebezpieczeństwie związanym z tamponami wzbudził ogromną falę niepokoju.
Ale uwaga. Trzeba być ostrożnym, ale nie panikować. „Najnowsze tampony są zupełnie bezpieczne – studzi emocje profesor Gérard Lina. A przypadki śmiertelne spowodowane wstrzasem toksycznym są bardzo rzadkie”.
Mimo wszystko, jest się czego obawiać. „To zbyt ważne w przypadku produktu codziennego użytku” – mówi Valérie, 50-letnia malarka. – „Nie ma co ryzykować. Nasze ciało i tak narażone jest na działanie tylu szkodliwych czynników (papierosy, zanieczyszczenia środowiska, substancje rakotwórcze). Wobec tylu wątpliwości wiele kobiet wybiera kubeczek menstruacyjny”.
Genialny, ekologiczny, praktyczny, zdrowy…
Louise, 26-letnia trenerka pilates jest do kubeczka całkowicie przekonana: „Usłyszałam o nim od kilku koleżanek. Mówiły, że genialny, ekologiczny, praktyczny, zdrowy. Nie byłam przekonana. A potem przeczytałam artykuł o tym, że tampony są toksyczne i postanowiłam spróbować kubeczka… ”. Na początku nie radziła z nim sobie łatwo, ale szybko się do niego przyzwyczaiła i już nie chce z niego zrezygnować. „Zwłaszcza latem, gdy jestem nad morzem używam go, bo jest bardziej praktyczny i przyjemniejszy niż tampony”.
Wiele powodów, by ich używać
Kobiety przekonały się do niego z różnych powodów. „Nie jest tak, że tylko określony typ kobiet je kupuje” – mówi farmaceutka w jednej z aptek. „Przy wyborze środków higieny kierujemy się wieloma czynnikami – potwierdza Sophie, ginekolożka.
Lola 32 lata, prezenterka, odkryła kubeczek przy okazji podróży do Afryki. „Przed wyjazdem przyjaciółka mi go poleciła, dlatego że może być używany bez przerwy przez 12 godzin. To praktyczne, gdy znajdujemy się w miejscu, gdzie nie ma dostępu do toalety” – mówi.
Marie, coach, w wieku 43 lat nie mogła dłużej znieść bolesnych miesiączek. „To było wyczerpujące i dokuczliwe. Gdy przeszłam na kubeczki menstruacyjne, bóle się zmniejszyły i czuję się dużo lepiej” – zapewnia.
Isabelle, studentka, przyznaje, że wybrała je z powodów finansowych. Według jednego z badań statystyczna kobieta wydaje w życiu w ok. 23 500 euro na podpaski i tampony, rocznie to ok. 575 euro. „A jeszcze koszty środków przeciwbólowych, które kupujemy, by złagodzić skurcze lub inne dolegliwości związane z miesiączką. A więc, kubeczek – to się opłaca”.
35 letnia Séverine, dekoratorka wnętrz cierpiała z powodu suchości pochwy, aż ginekolog poleciła jej kubeczek. „Skończyły się moje problemy, skutki uboczne związane ze stosowaniem podpasek i tamponów” – mówi. – „Kubeczek jest wygodniejszy, łatwiejszy w użyciu i na dodatek ekologiczny” – podkreśla.
Mistrzyni ekologicznej ochrony
To dla wielu kobiet dobry powód, by wybrać kubeczek. Myje się go po każdym użyciu, w związku z tym produkujemy mniej odpadów zanieczyszczających planetę. „Trzydzieści, czterdzieści lat temu kobiety walczyły, by mieć do dyspozycji produkty łatwe w użyciu, praktyczne i jednorazowe” – mówi amerykańska ginekolożka Taraneh Shirazian. I podkreśla, że także jesli chodzi o produkty higieniczne, tendencja jest taka, by „wybierać te bardziej ekologiczne, naturalne i bez hormonów”. Tak jak Christellle, 29 lat, która właśnie z tego powodu się na nie zdecydowała: „Czy wiecie, ile podpasek i tamponów zużywają kobiety na świecie? Musiałam się trochę do kubeczka przyzwyczaić, ale było warto, was też zachęcam!”.
Postęp dla krajów rozwijających się
Dla mieszkanek niektórych biednych krajów, np. w Afryce Wschodniej, silikonowe kubeczki są wielką pomocą. Bez nich kobietom w czasie okresu czasem muszą wystarczyć suche błoto, liście, szmaty, gazety. Często mają infekcje, a te najmłodsze z tego powodu opuszczają zajęcia szkolne.
Do czego to podobne
Warto wiedzieć, że kubeczki menstruacyjne istnieją od lat 30. ubiegłego wieku, ale nigdy nie były popularne. Mają kształt dzwoneczka, wykonane są z miękkiego materiału, nietoksycznego i nieabsorbującego, najczęściej z silikonu.
Różowe, białe, wybór jest coraz wiekszy i są coraz łatwiej dostępne w internecie, aptekach czy sklepach bio. Wkłada się je jak tampony i można nosić cały dzień. Myje się je wodą z mydłem, można ich używać ok. 10 lat. Zależnie od marki (LaLily cup, Keeper, la Diva cup ou la Moon cup) kosztują ok. 40 euro opakowanie (w Polsce od ok. 120 zł). To ekonomiczny atut, zważywszy że przez całe życie statystyczna kobieta zużywa ok. 11000 tamponów…
Delikatne w użyciu
Doceniając ich zalety, takie jak trwałość, koszt, materiał trzeba pamiętać jednak, że nie wszystkim kobietom muszą odpowiadać. Czasem może niełatwo je włożyć, nie wszystkie kobiety czują się w nich komfortowo, muszą nauczyć się, jak je wyjmować… No i jeszcze, jak dyskretnie go umyć w służbowej toalecie…
„Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia” – mówi najbardziej do kubeczków przekonana Louise. Te z nas, które pozostają sceptyczne, Sophie, lekarz ginekolog zapewnia śmiejąc się: „Spokojnie! Przyjęłam w moim gabinecie dużo kobiet, które są do nich bardzo przekonane, i zaręczam, że kubeczki nie powstały tylko dla oświeconych hipisek!”.