Sześć lat temu miliony internautów zobaczyły wideo, w którym bezdomny Ted Williams popisuje się umiejętnościami wokalnymi. Dziś Amerykanin pracuje w mediach jako „złoty głos”, a po godzinach pomaga potrzebującym.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ted Williams nie miał łatwego życia. Uzależniony od kokainy i alkoholu kilkukrotnie trafiał za kratki, zerwał kontakt z matką i porzucił dzieci. Żeby zdobyć pieniądze na narkotyki, potrafił nakłaniać swoją dziewczynę do prostytucji. Przez 20 lat tułał się po ulicach Columbus (Ohio), ale – jak mówi – nigdy nie stracił wiary i nadziei. Nawet gdy sięgał dna, nie przestawał się modlić.
W 2011 r. przy jednej z ulic zobaczył go Doral Chenoweth, operator lokalnych mediów i wolontariusz pomagający bezdomnym. Ted trzymał wtedy kawałek tektury, na której napisał flamastrem: „Dostałem prawdziwy dar od Boga – głos. Jestem byłym spikerem, który popadł w trudną sytuację. Każda pomoc będzie mile widziana”.
Nagranie, w którym bezdomny popisuje się wokalnym talentem, zostało wyświetlone ponad 20 milionów razy. Dzięki pomocy internautów Ted dostał telefon komórkowy, garnitur, własną stronę internetową i kilka zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne do stacji radiowych i telewizyjnych. Błyskawicznie okrzyknięto go „złotym głosem”. Williams postanowił wykorzystać szansę i zawalczyć o swoje życie, próbując m.in. naprawić relacje z bliskimi. Po 10 latach rozłąki spotkał się ze swoją 90-letnią mamą.
„Najmocniej prosiłem Boga, żeby pozwolił mamie żyć wystarczająco długo, żeby mogła zobaczyć, jak odbijam się od dna. A On zrobił to i jeszcze więcej. Jestem pobłogosławiony, ona była moim aniołem. Kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy po latach, znów poczułem się jak dziecko” – mówił. Julia Williams zmarła w styczniu br.
Niestety, kiedy Ted stał się sławny, nie radził sobie z popularnością i wrócił do alkoholu. Miał jednak świadomość, że okazja do rozpoczęcia nowego życia może się nie powtórzyć, dlatego zwrócił się po pomoc i dziś – jak zapewnia – jest czysty.
Wspólnie z Brettem Witterem napisał szczerą do bólu książkę „Złoty głos: jak wiara, ciężka praca i pokora doprowadziły mnie z ulic do zbawienia” i stworzył Ted Williams Project, organizację pomagającą bezdomnym. Ma nadzieję, że jego historia pomoże im uwierzyć, że zasługują na drugą szansę. Spotyka się z nimi, przytula ich, wspiera i dba o podstawowe potrzeby. Rozdaje im np. skarpetki, bo dobrze pamięta, jak ich brak utrudniał mu życie.
Ted ma też dwa marzenia. Wierzy, że kiedyś uda mu się otworzyć darmową pralnię dla bezdomnych. Jest przekonany, że jeśli mogliby zadbać o ubrania, to ułatwiłoby im zdobycie zatrudnienia. Williams chciałby też otrzymać propozycję pracy z wytwórni Disney-Pixar.
W każdym wywiadzie dziękuje Bogu i ludziom za to, że mógł zacząć od nowa. Powtarza: „Kiedy ludzie na mnie patrzą, widzą działanie Boga. Widzą też, że Bóg wciąż żyje i czyni współczesne cuda. Proszę was wszystkich o modlitwę. Niech Bóg wam błogosławi”.
Czytaj także:
Była bezdomna, uzależniona i w ciąży. Co zaproponował jej policjant?
Czytaj także:
Bezdomna panna młoda: „Mam taki głupi kobiecy problem…”
Czytaj także:
Kupił autobus i zamienił go w centrum pomocy dla bezdomnych