separateurCreated with Sketch.

Spóźniasz się na mszę? Uważaj, diabeł piszący ma cię na oku

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Artur Stopka - publikacja 29.05.17, aktualizacja 08.01.2025
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Podczas remontu kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego (nazywanego Kościołem Mariackim) w Słupsku dokonano ciekawego odkrycia. Pod kilkoma warstwami farby ukrytych było dziesięć kamiennych figurek demona Tutivillusa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Podczas remontu kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego (nazywanego Kościołem Mariackim) w Słupsku dokonano ciekawego odkrycia. Pod kilkoma warstwami farby ukrytych było dziesięć kamiennych figurek demona Tutivillusa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na początku przypuszczano, że odkryte w Kościele Mariackim w Słupsku figurki to postaci świętych, jednak gdy zbudowano wysokie rusztowanie, pozwalające obejrzeć znalezisko z bliska, okazało się, że to wcale nie są wizerunki osób wyniesionych do chwały ołtarzy. Wręcz przeciwnie. Są to średniowieczne maszkary, przedstawiające Tutivillusa, którego pierwowzorem był tzw. diabeł piszący.

Kościół Mariacki w Słupsku to trójnawowa świątynia, zbudowana w XIII wieku w stylu gotyckim, po prawdopodobnych zniszczeniach odbudowywana około roku 1350 i w 1476. Gruntownie została przebudowana w połowie XIX stulecia.

 

 

A co wiemy na temat diabła piszącego? Diabeł piszący, utożsamiany niejednokrotnie z postacią Tutivillusa, pełnił funkcję dyscyplinującą. Przedstawiany był często ze zwojem pergaminu, na którym skwapliwie coś notował, lub z workiem, w którym gromadził swoje zdobycze.



Czytaj także:
Co Darth Vader robi na katedrze w Waszyngtonie? Czyżby Imperium zaatakowało?

Co go interesowało? Jak można przeczytać na stronie „Architektura Sakralna Pomorza Zachodniego”, diabeł zbierał i spisywał codzienne ludzkie uchybienia mające miejsce w świątyni. Szczególnie skupiał się na tych, którzy spóźniali się na modlitwę lub zasypiali w trakcie nabożeństwa.

Z upodobaniem przesiadywał u wejścia do świątyni lub zakonnego chóru, nierzadko spoglądał na uczestników liturgii z wysokości sklepień, ukrywał się wśród kościelnej polichromii lub ukradkiem spozierał spod ambony – czytamy we wspomnianym serwisie internetowym.

Ale diabła interesowały także plotki i obmowy. Według niektórych wersji podań dotyczących tej postaci, pilnował czystości języka (także w myślach) zarówno u słuchaczy, jak i u kaznodziejów.



Czytaj także:
Msza u „Matki Bożej Kasztanowej”. Dlaczego nie wejdą do kościoła?

Podobno to właśnie wędrowni kaznodzieje upowszechnili w XII stuleciu wiarę w notującego na bieżąco występki przedstawiciela piekła, wykorzystując go jako argument mający skłonić wiernych do punktualnego zjawiania się w kościele oraz pilnego i uważnego słuchania ich wystąpień. Wizerunki diabła piszącego (z czasem bardziej przypominającego okolicznych rzezimieszków niż czarta) umieszczano w polichromiach w miejscach niezbyt eksponowanych, a jego otwarte usta nieraz służyły do maskowania np. otworów wentylacyjnych.

Według jednych badaczy, idea tzw. diabła piszącego poprzedziła powstanie kojarzonego przede wszystkim z kwestiami dyscyplinarnymi podczas modlitwy w środowisku zakonnym demona Tutivillusa. Według innych, to Tutivillus został wymyślony jako żart wśród mnichów, a później upowszechniony przez nich jako diabeł piszący. Niezależnie od tego, jak było naprawdę, widać, że problemy ze spóźniającymi się do kościoła i plotkującymi lub zasypiającymi podczas kazania oraz długich modłów to nic nowego.

Źródła: radiogdansk.pl, architektura.pomorze.pl



Czytaj także:
O tym, jak architekt katedry w Monachium zadrwił z diabła

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!