Nie stresuj się, jeśli nie możesz zapewnić dzieciom disnejowskich wakacji ani rejsu statkiem – po prostu daj im swój czas.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wiosna jest szalonym czasem. Między Wielkanocą, pierwszymi komuniami, sezonami sportowymi a końcem roku szkolnego trudno znaleźć czas na złapanie oddechu. Wiosna jest więc okresem, w którym dom zaczyna wymykać się mojej kontroli, a frustracja związana z oczekiwaniami wobec życia rodzinnego zderza się z prawdziwą rodziną.
To prawdopodobnie brzmi znajomo dla większości z Was, biorąc pod uwagę liczbę wakacji, które odbędą się wiosną i latem. Rodziny zdają się intuicyjnie wiedzieć to, co nauka próbuje teraz udowodnić – że wakacje są niezbędne zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. John McDonald, dyrektor Family Holiday Association, powiedział dla Huffington Post:
Dla 49 proc. ankietowanych Brytyjczyków najszczęśliwszym wspomnieniem były wakacje z rodziną. Jedna trzecia stwierdziła, że nadal pamięta wakacje z dzieciństwa. Co więcej, 25 proc. z nich zachowała te wspomnienia, żeby przezwyciężyć trudne czasy. „Uważamy je za «kotwicę szczęścia» – odzwierciedlającą nasze najszczęśliwsze wspomnienia radośnie spędzonego czasu z rodziną. Wspólne wakacje mogą być ogromnym źródłem siły, przynosić ulgę i odpoczynek w obliczu ciemniejszych chwil, które przyniesie życie”.
Dobrze pamiętam nasze wakacje nad jeziorem Ozarks. Przesiąknięty słońcem tydzień zdawał się być rozwinięciem i podsumowaniem moich dziecięcych lat. Spędziliśmy te dni będąc po prostu z rodziną, a życie nie wchodziło nam w drogę.
Czytaj także: W podróż z maluchami. Nie ma się czego bać
Niestety, my Amerykanie nie mamy narodowej organizacji, która pomaga finansować wakacje. A nie wszystkie rodziny mogą pozwolić sobie na tydzień bez pracy. Moja rodzina ma szczęście, ponieważ mieszkamy godzinę drogi od plaży. Kiedy kończy się semestr mojego męża, możemy wymknąć się na jednodniową wycieczkę. Ale kiedy mieszkaliśmy w Nevadzie, nie mieliśmy takiego luksusu. Każda „rodzinna aktywność” kosztowała, a my nie mieliśmy żadnych pieniędzy w zapasie.
Pamiętam, jak pewnego razu blogowałam o chorobie zajmowania się domem, kłótni i naczyń, i desperackiej potrzebie ucieczki z monotonnej macierzyńskiej harówki. Jedna z moich czytelniczek poradziła mi, bym spędziła czas z dala – nie od rodziny – ale pracy wokół niej. Powiedziała, że powinnam kupić papierowe talerze i corn dogi (parówki w cieście z mąki kukurydzianej) i spędzić dzień na czytaniu książek z dziećmi, budowaniu fortów i zabawie na zewnątrz.
Więc to zrobiłam. I było wspaniale.
Czytaj także: Komu w drogę, temu smartfon. Aplikacje podróżnicze
Zdałam sobie sprawę, że to nie podróż jest najważniejszą częścią wakacji. Jasne, podróż przynosi coś nowego i ekscytującego, ale dzieci tak naprawdę zapamiętują czas spędzony ze sobą i rodzicami.
Czytanie nie tylko jednej książki, ale książki za książką – tylu książek, ile chciały moje dzieci, było ekscytujące. Czytanie w fortecy z materaców, poduszek i prześcieradeł było magiczne. Jedzenie corn dogów i wyrzucenie potem papierowych talerzy było luksusem. To były miniwakacje w naszym salonie – dokładnie tego potrzebowaliśmy.
Nie stresuj się, jeśli nie możesz zapewnić dzieciom disnejowskich wakacji ani rejsu statkiem – po prostu daj im swój czas. Zrezygnuj z codziennej harówki i spędź chwile z tymi, dla których pracujesz. Swoją drogą – to jest to, czego oni pragną najbardziej.