separateurCreated with Sketch.

Franciszek: Chrześcijanie mają być pocieszycielami i obrońcami ubogich

fot. Antoine Mekary | ALETEIA

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem” – mówił papież w katechezie.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Zwłaszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich parakletem, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Tuż przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego nie możemy nie mówić o związku między chrześcijańską nadzieją a Duchem Świętym. Jest On wiatrem popychającym nas do przodu, który sprawia, że trwamy w drodze, że czujemy się pielgrzymami i obcymi. Nie pozwala nam spocząć, abyśmy stali się ludem „osiadłym”.

List do Hebrajczyków porównuje nadzieję do kotwicy (por. 6,18-19). A do tego obrazu możemy dołączyć obraz żagla. O ile kotwica jest tym, co daje łodzi bezpieczeństwo i sprawia, że jest „zakotwiczona” pośród falowania morza, to żagiel jest raczej tym, co sprawia, że przemieszcza się ona i płynie po wodach naprzód. Nadzieja jest naprawdę jak żagiel. Zbiera ona wiatr Ducha Świętego i przekształca go w siłę napędową, która popycha łódź, czy to na głębię, czy też do brzegu.

https://vimeo.com/219651904

 

Apostoł Paweł kończy swój List do Rzymian następującym życzeniem: „Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję” (15,13). Zastanówmy się nad treścią tego pięknego słowa.

Wyrażenie „Bóg nadziei” nie oznacza jedynie, że Bóg jest przedmiotem naszej nadziei, to znaczy Tym, którego mamy nadzieję kiedyś osiągnąć w życiu wiecznym. Oznacza również, że Bóg jest Tym, który już teraz sprawia, że żywimy nadzieję, a wręcz czyni nas „weselącymi się nadzieją” (Rz 12,12).

Duch Święty nie tylko sprawia, że jesteśmy w stanie żywić nadzieję, ale również być siewcami nadziei, abyśmy i my byli – jak On i dzięki Niemu – „parakletami”, to znaczy pocieszycielami i obrońcami braci. Siewcami nadziei.



Czytaj także:
Franciszek: czasami nazbyt racjonalizujemy naszą wiarę

Chrześcijan może siać gorycz, może siać obawę, ale to nie jest chrześcijańskie. Jeśli tak czynisz, to nie jesteś dobrym chrześcijaninem. Sieje nadzieję, rozsiewa olejek nadziei, sieje wonności nadziei, a nie kwas goryczy i beznadziei.

Bł. kard. John Henry Newman w jednej ze swoich mów powiedział wiernym: „Pouczeni przez nasze własne cierpienia, przez nasz własny ból, a nawet nasze grzechy, będziemy mieli serca i umysły wprawione do wszelkiej posługi miłości wobec tych, którzy jej potrzebują. Będziemy w pewnej mierze pocieszycielami na obraz Wszechmocnego Parakleta, i to w każdym znaczeniu tego słowa: obrońcami, sługami, kojącymi pomocnikami. Nasze słowa i rada, same maniery, nasz głos, nasze oczy będą miłe i uspokajające” („Parochial and plain Sermons”, t. V, Londyn, 1870, s. 300).

Zwłaszcza ubodzy, wykluczeni, ludzie nie kochani potrzebują kogoś, kto stanie się dla nich „parakletem”, czyli niosącym pociechę i obronę, tak jak Duch Święty staje się dla każdego z nas, obecnych tutaj na placu – pocieszycielem i obrońcą. Powinniśmy czynić to samo dla najbardziej potrzebujących, odrzuconych.

Bracia i siostry, niech bliskie już święto Pięćdziesiątnicy, które jest dniem urodzin Kościoła, zastanie nas na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa i naszą. A dar Ducha Świętego niech sprawi, abyśmy obfitowali w nadzieję, powiem więcej – abyśmy marnowali nadzieję, z tymi wszystkimi, którzy najbardziej potrzebują, najbardziej odrzuconymi, i tymi wszystkimi, którzy jej potrzebują. Dziękuję.

[Do Polaków]

Witam polskich pielgrzymów. Pozdrawiam młodych, którzy – jak co roku – licznie gromadzą się w Lednicy. Drodzy Przyjaciele, „Idź i kochaj!” – to motto waszego spotkania. Prowadzi Was Maryja, która usłyszawszy w sercu to wezwanie, wyruszyła do Elżbiety, aby dzielić się radością swojego spotkaniem z Bogiem i nieść konkretną pomoc. Odtąd jest ciągle w drodze, nieustannie nawiedza swoje dzieci i niesie im Chrystusa, swego Syna.



Czytaj także:
Franciszek do Polaków: wsłuchujcie się w głos Maryi

Drugim patronem waszego spotkania jest Zacheusz, o którym opowiadałem Wam podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, zachęcając do odwagi w poszukiwaniu Jezusa i do otwarcia Mu drzwi Waszego serca. Dziś Pan Jezus kieruje do Was te same słowa, które wypowiedział do Zacheusza: „zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu” (Łk 19, 5). Chce do Was przyjść i posłać was do braci, abyście dzielili się Jego miłością. Wie, że to nie jest to łatwe, dlatego zsyła Wam Ducha Świętego, który napełni Was Jego mocą.

Proście Go o odwagę. Proście Go, aby pomógł Wam burzyć dzielące Was mury i uzdolnił do rozumienia siebie nawzajem, do budowania jedności wszystkich ludzi. Wszystkich Was, którzy gromadzicie się nad Jeziorem Lednickim, u źródeł chrzcielnych Polski, zawierzam opiece Maryi i z serca błogosławię.

KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.