separateurCreated with Sketch.

13-latek szyje misie dla chorych na raka dzieci

Chłopiec przytula misie, które sam uszył
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 13.06.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jak sam mówi, jego pierwszy miś był niechlujny. Dziś, piękne już misie, wysyła na cały świat. Materiały kupuje ze swojego kieszonkowego.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Campbell ma 13 lat. Wraz ze swoją 9-osobową rodziną mieszka w Tasmanii w Australii. Cztery lata temu, ni stąd ni zowąd, zapytał rodziców, czy mogą kupić prezenty dla chorych na raka dzieci, które są szpitalach. Rodzice nie mogli sobie jednak na to pozwolić. Wtedy Campbell (choć wszyscy mówią na niego Bumble), postanowił, że swój pomysł i tak zrealizuje. Skoro nie mogą kupić prezentów, to on zrobi je sam.

I tak rozpoczął swój niezwykły projekt. Zaczął szyć misie. Miał wtedy 9 lat.

 

Miś dla chorego dziecka

Swoją inicjatywę nazwał „Project 365”, bo na początku chciał każdego dnia, przez cały rok, szyć jednego misia dla jednego chorego dziecka.

Projekt jednak nie tylko się przedłużył, ale także nabrał większych rozmiarów – dziś, po czterech latach, chłopiec mówi, że nie planuje go zakończyć. Chciałby, aby trwał cały czas.

Zrobienie pierwszego misia zajęło mu wiele czasu – czytał, sprawdzał wykroje, wycinał materiał. Jak sam mówi, pierwszy miś był niechlujny. Dziś, piękne już misie, wysyła na cały świat.

Materiały kupuje z kieszonkowego, ale poprzez swoją stronę prosi także o wsparcie – można przekazać mu albo futra, z których powstają misie – by uszyć jednego misia potrzebuje ok. 250 cm materiału, albo pieniądze na te materiały.

 


Dziewczynka, która obcięła włosy
Czytaj także:
Dziewczynki obcięły włosy dla chorych na raka koleżanek

 

Pokonać raka

Dziś misie trafiają do szpitali na całym świecie, m.in. do Pakistanu, Chin, Pekinu, Paryża – poprzez stronę można napisać do Campbella i wskazać, do którego dziecka i do którego szpitala chcielibyśmy, aby miś trafił.

Chłopiec wystawie je także na aukcje charytatywne, z których fundusze są przeznaczane na leczenie chorych na raka dzieci. Współpracuje też z różnymi fundacjami, którym przekazuje swoje rękodzieła, a pieniądze zebrane z ich sprzedaży są przeznaczane m.in. na pomoc bezdomnym czy dzieciom – ofiarom przemocy domowej.

Campbell ma też plan, by zebrać pieniądze na specjalny rejs dla dzieci, które zakończyły już chemię i potrzebują odpocząć, choć przez chwilę nie myśleć o chorobie – pieniądze na inicjatywę zbiera także przez swoją stronę.



Czytaj także:
Ma 91 lat, jest śmiertelnie chory i… robi na drutach czapki dla bezdomnych!

Chłopiec przyznaje, że wiele radości sprawia mu widok uśmiechniętych dzieci, które cieszą się, gdy dostają tak wyjątkowy prezent.

Zobaczcie, jak wygląda jego praca!:

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!