Kiedy Erica Karner rozpoczynała remont rodzinnego domu, nie spodziewała się, że robotnicy dokonają niezwykłego odkrycia. Pod podłogą w garażu leżała trumienka. A w niej dziewczynka, która wyglądała, jakby dopiero zasnęła.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Był maj 2016 r. Robotnicy remontujący dom w Richmond znaleźli w garażu pod podłogą metalową skrzynię. W jej wieku znajdowały się dwie szybki. Kiedy udało się je oczyścić, nie wierzyli własnym oczom. W środku leżała mała dziewczynka w białej koronkowej sukience. W jej włosy wpleciona była lawenda, a w dłoni trzymała kwiat róży. Wyglądała, jakby dopiero zasnęła. Właścicielka domu Erica Karner od razu wezwała koronera, który zarządził otwarcie trumny.
Metalowa skrzynia była na tyle szczelna, że nie dostało się do niej powietrze. Ciało dziewczynki było więc w doskonałym stanie. Styl trumny wskazywał, że pogrzeb dziecka mógł odbyć się nawet 150 lat wcześniej! Zmarła dziewczynka otrzymała pseudonim Miranda Eve.
Colma. Miasto ciszy
Jak udało się ustalić, w miejscu, w którym stoi dziś dom Karnerów, wcześniej znajdował się cmentarz Odd Fellows. W 1902 r. władze doszły do wniosku, że groby zajmują zbyt dużą powierzchnię miasta, dlatego zakazały sprzedaży kolejnych kwater. Dwie dekady później wszystkie szczątki zaczęto przenosić na teren nowej nekropolii w miejscowości Colma. Większość z nich spoczywa tam bezimiennie, w masowych grobach.
Dziś Colma (zwana miastem ciszy lub dusz) składa się głównie z cmentarzy. Na jednego mieszkańca przypada tam aż tysiąc zmarłych! Stąd humorystyczne motto na stronie internetowej miasta: „To wspaniałe – być żywym w Colmie”.
Czytaj także:
5 świętych, których ciała nie uległy rozkładowi
Teren dawnego cmentarza (na którym – jak się okazuje – wciąż mogły pozostać ciała) przejęli deweloperzy. Rozpoczęła się budowa domów jednorodzinnych. W tym miejscu splatają się historie Mirandy Eve i rodziny Karnerów.
Drugi pogrzeb Mirandy Eve
Erica rozpoczęła starania o pogrzebanie dziewczynki. Miała do wyboru: zakopać ciało tam, gdzie zostało znalezione albo zapłacić za pochówek na cmentarzu. Firmy pogrzebowe za usługę zażyczyły sobie od 7 do 20 tys. dolarów. Na takie koszty pani Korner pozwolić sobie nie mogła. Ciało dziewczynki leżało więc w garażu przez kolejne 10 dni.
W końcu swoją pomoc zaoferowała Elissy Davey, założycielka fundacji Garden of Innocence, zajmującej się pochówkiem dzieci porzuconych przez rodziców.
To dziecko nie zostało opuszczone przez rodziców, było opuszczone przez miasto San Francisco, które odmówiło pomocy. Miasto było jedynym odpowiedzialnym za przeniesienie 29 tysięcy ciał z cmentarza Odd Fellows i pominięcie tego jednego – powiedziała.
O sprawie zrobiło się głośno w lokalnych mediach. Do fundacji zgłosił się właściciel domu pogrzebowego, który zaoferował pokrycie kosztów pochówku i wykonanie nowej trumny.
Czytaj także:
Ciało zmarłego 80 lat temu biskupa nie uległo rozkładowi
Tuż przed pogrzebem pobrano ok. 20 włosów Mirandy. Członkowie fundacji postanowili przeprowadzić śledztwo dotyczące jej krótkiego życia. Kim naprawdę była? Z jakiej przyczyny zmarła? Czy żyją jeszcze jej krewni?
Krewny Edith Cook żyje!
Zespół złożony z antropologów, wolontariuszy, naukowców, detektywów i genealogów przeszukiwał rejestry zgonów, mapy cmentarzy, archiwalne fotografie. Jak udało się ustalić, Miranda zmarła w wieku od 2 do 3,5 roku, a przyczyną jej zgonu było niedożywienie. Szukano więc nazwiska dziewczynki, która odeszła między rokiem 1866 a 1890.
Jesienią 2016 r. badacze znaleźli w rejestrze zgonów wpis, który wydawał się zbliżony do celu ich poszukiwań: Edith Howard Cook, zmarła 23 października 1876 r. z powodu niedożywienia. Miała 2 lata, 10 miesięcy i 15 dni.
Czytaj także:
Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?
Naukowcy poszli o krok dalej i wytypowali mężczyznę, 82-letniego Petera Cooka, który mógł być żyjącym krewnym dziewczynki. Następnie pobrali od niego materiał DNA i przeprowadzili badania. Ich założenia się potwierdziły! Mężczyzna (syn brata Edith) był bardzo szczęśliwy. Jak wspomina, niemal skakał z radości. W końcu otrzymał bowiem okazję do poznania rodzinnej historii swojego ojca, którego stracił jako dziecko.
W czerwcu 2017 r. odbył się trzeci pogrzeb dziewczynki. Tym razem pochowano ją pod prawdziwym nazwiskiem.
Członkowie fundacji mają nadzieję, że uda się również ustalić tożsamość kilkorga innych zmarłych znalezionych na pobliskim terenie, a także uczcić pamięć pochowanych w masowym grobie w Colmie.
Źródła: sfgate.com, tvn24.pl, gardenofinnocence.org