Psycholodzy ogłosili, że ludzi inteligentnych cechuje intelektualna pokora. Czy to nie wygodne stanowisko?
„Wie, że nic nie wie? I to wszystko? Dosyć wygodne stanowisko” – odpowiada na sokratesowskie „Wiem, że nic nie wiem” bohater . Często ją sobie nucę. Ubrany w mundur Krzysztof Wakuliński śpiewa kolejne wersy z rozbrajającą wyższością i wielkim, wewnętrznym „phi!”.
Na refrenie tej zabawnej piosenki zwykle wybucham śmiechem, ale gdyby rzeczywiście wejść w podobną polemikę, można by powołać się na spory argument. Ostatnio do greckiego filozofa przyłączyli się bowiem amerykańscy psychologowie.
Czytaj także:
10 cech inteligencji duchowej
Uczciwa analiza argumentów
Według ich badań, pokora intelektualna to ważna cecha ludzi inteligentnych i… dobrych. Polega na wewnętrznej zgodzie na błąd i własną omylność.
To dzięki niej człowiek jest w stanie rozmawiać, a nie tylko komunikować. Umożliwia ona rzetelną analizę argumentów, dzieki której w zderzeniu poglądów i oczekiwań, pokorni wygrywają wolność wewnętrzną i życie w zgodzie z samodzielnie wybranym systemem wartości. Nie dają się zmanipulować pozorom, pytają za to o głębszy sens.
Drobne kłótnie
Ma to także odbicie w ich relacjach. Dzięki pokorze nie oceniamy książki po okładce, a człowieka wyłącznie po jego poglądach. I mniej się kłócimy.
„Kłótnie z przyjaciółmi, małżonkami i współpracownikami dotyczą często trywialnych spraw, w których jesteśmy przekonani, że nasz pogląd na świat jest poprawny, a ich poglądy są złe”, podkreśla prof. Mark Leary, który stał na czele badań. Osoby świadome tego, że mogą się mylić, nie popełniają tego błędu.
Czytaj także:
„Jak ktoś nie ma dystansu do siebie, to ja czuję siarkę”. 80. urodziny o. Kłoczowskiego
Erystyczna świadomość
Skoro zatem dowiedziono naukowo, że zarozumiałości i arogancji powinniśmy się wstydzić, możemy odetchnąć z ulgą. A jednak… pojęcie pokory (a także nie do końca analogicznej skromności) niejednemu z nas wyrządziło krzywdę.
W dużej mierze dlatego, że je przeakcentowano. Miały być odpowiedzią chrześcijan na blichtr, pychę i egocentryzm świeckiego świata, ale jak każda skrajność – okazywały się często ślepą przesadą.
O ironio, na ratunek przychodzi nam właśnie pokora intelektualna. Skuteczny lek na uproszczenia, nie tylko ideowe. To dzięki niej przetwarzamy zebrane informacje, weryfikujemy je ze stanem własnej wiedzy, konfrontujemy z osobistymi przekonaniami i… dochodzimy do wniosków, które mogą być inne, niż oczekiwane.
Na przyjęciu takiej możliwości polega właśnie prawdziwa i wartościowa pokora.
Trzy typy uczciwych osób
Pokorę intelektualną, a nawet filozoficzno-duchową, ciekawie ujął w książce „Noc ognia” Eric-Emmanuel Schmitt. Na przykładzie pytań o istnienie Boga wyróżnił trzy typy uczciwych osób: „Wierzący, który mówi: Nie wiem, ale wierzę, że tak, ateista, który mówi: Nie wiem, ale uważam że nie, i obojętny, który mówi: Nie wiem i guzik mnie to obchodzi”.
To, co wiem, nie jest tym, w co wierzę. A to, w co wierzę, nigdy nie stanie się tym, co wiem – Eric-Emmanuel Schmitt, Noc ognia
Pisarz pyta, kiedy pomyliła nam się wiedza z wiarą i od kiedy jesteśmy pewni absolutnie wszystkiego, przy okazji zwracając uwagę na drobny, a kluczowy detal. Na uczciwość, bez której żadna pokora nie ma sensu.
Uczciwy człowiek dopuszcza możliwość swojego błędu. Uczciwe spojrzenie na drugiego nie jest jednoznaczne. Uczciwa przyjaźń z kolei nie wymaga ani pochlebstw, ani jednomyślności.
Sens, prawda i inne nudne słowa
Takie postawienie sprawy wymaga pokory, o której trudno mówić bez odwagi. W końcu zawsze może się okazać, że jesteśmy w błędzie. A wtedy… tym, których celem dyskusji jest zwycięstwo w dyskusji, może być przykro.
Za to Ci, którzy szukają Prawdy, za każdym razem zbliżą się do celu. I nie staną się raczej bohaterami muzycznej parodii.
Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Dlaczego mężczyźni nie okazują uczuć?