separateurCreated with Sketch.

98-letnia staruszka od lat pisze tysiące listów. Do kogo je wysyła?

Alleen Cooper
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Choć Alleen Cooper kreśli litery z coraz większym trudem, zapewnia, że pisać nie przestanie. Nad jej listami wzrusza się niejeden twardy facet.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jeden do żołnierza, który w wyniku poparzenia stracił uszy i leży w wojskowym szpitalu. Drugi do młodego ojca, który poleciał do Afganistanu, zostawiając w domu dwie córeczki. Następne do 25-letnich chłopaków gotowych oddać życie w wojskowej służbie. 98-letnia Alleen Cooper z Kalifornii pisze do nich o wszystkim. O pogodzie, wnukach, zmarłym mężu albo synu, który kolekcjonuje torby wielokrotnego użytku. Dodaje wycinki z gazet, fragmenty komiksów i odrobinę humoru. Żadnych głębokich treści – po prostu okruchy zwyczajnej codzienności. Każdy z 7 tysięcy wysłanych listów jest inny. I każdy z nich liczy 4 strony.

Dawniej na papeterii Alleen chwaliła ostatni film Gary’ego Coopera albo komentowała nową piosenkę Billie Holiday. Teraz idzie z duchem czasu i kończy listy młodzieżowym „TTYL” (z ang. pogadamy później).



Czytaj także:
Prawdziwe oblicza wojny. Wstrząsający projekt fotograficzny

Skąd pomysł, żeby pisać do żołnierzy? Podczas wojny wietnamskiej Alleen korespondowała ze swoim synem Larrym. Mężczyzna przeżył, ale zmagał się potem z zespołem stresu pourazowego. Jego matka wiedziała więc, jak ważne jest wsparcie dla żołnierzy. Wielu z nich nie miało żadnego kontaktu z bliskimi.

6 lat temu Cooper postanowiła, że zacznie do nich pisywać regularnie. Od tego czasu dostała wiele odpowiedzi. Czasem do listu dołączony był kwiatek, pluszowy miś albo flaga, która przeleciała nad jedną z baz. 98-latka najbardziej cieszy się jednak, kiedy ma okazję poznać żołnierza, z którym korespondowała. Tak stało się m.in. w przypadku sierżantów sztabowych Davida Adamsa i Chrisa Santosa.

Alleen twierdzi, że nie robi nic nadzwyczajnego. To, że może pisać do żołnierzy, traktuje jak zaszczyt. Zapewnia, że będzie siedziała przy kuchennym stole i pisała, dopóki starczy jej sił.

 

Źródło: afghanistan.blogs.cnn.com, wbtv.com

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.